Tag Archive: Martin Sheen

  1. Droga życia

    Leave a Comment Film ten opowiada o amerykańskim okuliście (Tomie), który, nie mogąc pogodzić się ze śmiercią swego syna (Daniela), postanawia dokończyć za niego pielgrzymkę do Santiago de Compostela (w Hiszpanii). Daniel bowiem, który rzucił wcześniej studia i poróżnił się ojcem, umarł właśnie na tym tradycyjnym szlaku pątniczym do grobu św. Jakuba Apostoła (czyli Santiago de Compostela). Dla Toma dokończenie za syna pielgrzymki staje się okazją do autorefleksji i zmierzenia się z własną przeszłością. Na płaszczyźnie moralnej oraz światopoglądowej ta filmowa produkcja posiada pewną zaletę, która jednocześnie może być postrzegana jako wada. Chodzi mianowicie o akcent położony na pokorne i krytyczne dostrzeganie własnych życiowych błędów. Z drugiej strony owo zaakcentowanie tej prawdy wydaje się – zwłaszcza w kontekście jakby nie było religijnych odniesień zawartych w samej tematyce tego obrazu – rozmazywać coś, co powinno być sednem tego typu refleksji i zmian mentalności, a mianowicie dostrzeganie i wyniesienie na piedestał Bożej łaski, która jest źródłem tego wszystkiego, co stanowi w naszym życiu dobro i cnotę. Patrząc na ów film ma się wrażenie, iż – mimo pewnych oczywistych religijnych odniesień – jego treść skupia się na czymś, co można by nazwać „badaniem własnej jaźni” aniżeli podążaniem za Bogiem oraz łaską Pana naszego i Zbawcy Jezusa Chrystusa. Nie od rzeczy będzie w tym miejscu wspomnieć o wyznaniu reżysera tego filmu, czyli Emilio Esteveza o tym, że produkcja ta: „Celebruje człowieczeństwo„. I rzeczywiście po jego oglądnięciu ma się wrażenie, iż jest to obraz bardziej humanistyczny i antropocentryczny aniżeli religijny czy chrześcijański. Pewną wątpliwość budzi także zarysowane w filmie tło konfliktu pomiędzy Tomem a Danielem. Otóż Tom jest stąpającym twardo po ziemi człowiekiem, a Daniel wydaje się być – w pewnym sensie – lekkoduchem, który wbrew radom ojca rzuca studia i wyrusza na religijną pielgrzymkę. Można się jednak zapytać, czy aby na pewno postawa Daniela była tu właściwa, a Toma rzeczywiście należało postrzegać w negatywnych barwach? Czy rzucanie studiów, po których można by wszak realizować w bardziej owocny sposób talenty i dary dane przez Stwórcę i do urzeczywistnienia których przyczynił się wszak również życiowy trud rodziców, aby na pewno było dobrym moralnie wyborem? A podkreślmy, że mówimy tutaj o rzucaniu studiów nie na rzecz jakiegoś konkretnego i wyższego od nich dobra (np. pracy w wolontariacie na rzecz biednych i chorych). W filmie Daniel rzuca studia niejako bez celu i udaje się na pielgrzymkę do Santiago de Compostela (tak jakby nie mógł tam pielgrzymować bez porzucania studiów). W „Drodze życia” ponadto zbyt lekceważąco wydaje się być potraktowane używanie narkotyków, a także męska nieskromność w sposobie ubierania się. Dlatego też z wyżej wymienionych powodów – mimo, że film ten w pewien sposób nawiązuje do religii chrześcijańskiej – raczej nie polecamy go jako przykładu współczesnego, a dobrego kina o charakterze religijnym. Oczywiście są w nim pewne dobre wątki (akcenty położone na miłość, przebaczenie, przyznanie się do własnych błędów), ale to jednak chyba za mało, by mówić o „dobrym religijnym kinie”. Jeśli już to można – z pewnymi zastrzeżeniami – powiedzieć, iż film ten zawiera w sobie pewne mocne moralnie punkty. Mirosław Salwowski Źródła fotografii wykorzystanych w tekście: https://www.filmweb.pl/film/Droga+%C5%BCycia-2010-590595 The Way /.../