Tag Archive: film oparty na faktach

  1. Razem na zawsze

    Leave a Comment Film ten został oparty na prawdziwej historii Michaela Boyuma, który jako bardzo młody człowiek zachorował na białaczkę. Pośród wspierających go w tym trudnym doświadczeniu osób – poza najbliższą rodziną – znalazła się też jego dziewczyna Michelle, z którą to na sześć tygodni przed swą śmiercią, wziął ślub. W „Razem na zawsze” ukazana została historia tej, choć jeszcze nastoletniej, ale już bardzo głębokiej miłości owego dwojga młodych ludzi. Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej film ten jest zasadniczo godnym polecenia, gdyż stanowi stricte ewangelizacyjną i pro-chrześcijańską produkcję, w której wysławiane są takie cnoty i pozytywnie moralne postawy jak: wiara w Pana Jezusa, zaufanie do Boga, modlitwa, miłość bliźniego (przejawiająca się też w różnych konkretnych uczynkach). Ponadto, mamy tu zawarty również pewien subtelny wątek apologetyczny, gdyż w treści omawianego obrazu przytaczane są także pewne argumenty o charakterze ateistycznym, które to spotykają się z odpowiedzią (lepszą lub gorszą) ze strony głównego bohatera. Niestety jednak musimy wyartykułować też swe raczej poważne zastrzeżenia wobec niektórych elementów tego filmu. Chodzi w tym miejscu o przychylne w nim pokazanie pewnego nieskromnego stroju i tańca, a także tego rodzaju damsko-męskich pocałunków, które robią wrażenie mniej lub bardziej zmysłowych. Obecność tego rodzaju rzeczy w filmie o wyraźnie ewangelizacyjnym i pro-chrześcijańskim przesłaniu jest tym bardziej niebezpieczna, gdyż sprzyja kreowaniu błędnego wrażenia, iż wspomniane wyżej zachowania są moralnie akceptowalne. Ze względu jednak na zasadniczo pozytywny i budujący motyw oraz przesłanie obrazu „Razem na zawsze” polecamy zapoznanie się z nim – choć przy zachowaniu pewnej ostrożności. Mirosław Salwowski — Ps. Powyżej opisany film można legalnie obejrzeć pod następującym linkiem internetowym: https://katoflix.pl/film/razem-na-zawsze Źródła grafiki załączonej do tekstu: https://www.filmweb.pl/film/Razem+na+zawsze-2016-790440https://www.telemagazyn.pl/film/razem-na-zawsze-2842794/ /.../
  2. Zodiak

    Leave a Comment Oparty na faktach film opowiada o śledztwie, którego podjęli się policjant Dave Toschi oraz dziennikarz Paul Avery i znajomy tego drugiego, rysownik komiksów, Robert Graysmith (któremu poświęca się w tej produkcji chyba najwięcej uwagi), aby zdemaskować tożsamość seryjnego mordercy terroryzującego San Francisco, znanego jako „Zodiak”. Podstawową zaletą tego filmu Davida Finchera jest ukazanie w dobrym świetle zaprzęgnięcia inteligencji do służby społeczeństwu – wszyscy istotni dobrzy bohaterowie robią bowiem niewątpliwie właściwy użytek ze swego rozumu, prowadząc analizy poszlak i dowodów mogących ich doprowadzić do przestępcy. Mamy tu też pochwałę tradycyjnych cnót takich jak dążenie do sprawiedliwości – złapania i ukarania przestępcy – oraz do ochrony ludzi przed czynami szaleńca, a także odwaga, wytrwałość, bezinteresowność i rozwaga, których to cnót praktykowania dają przykłady przedstawione postaci. Odwaga potrzebna była Paulowi Avery’emu po to, by kontynuować śledztwo mimo gróźb ze strony „Zodiaka”, który dawał do zrozumienia, iż chce pozbawić go życia, a także Robertowi Graysmithowi otrzymującemu w pewnym okresie głuche telefony, które mogły być odczytane jako niedwuznaczny znak, dawany mu, by porzucił swe dochodzenie. Przykładem wytrwałości jest szczególnie postępowanie tego drugiego bohatera, który z nieprawdopodobnym wręcz oddaniem starał się dotrzeć do prawdy, podczas kiedy dwóch pozostałych ogarniały już uczucia zwątpienia i znużenia. Owe uczucia nie były zresztą z ich strony przejawem jakiejś szczególnej słabości charakteru, jako że śledztwo w sprawie „Zodiaka” ciągnęło się latami, wiele zaś obranych dróg do odnalezienia przestępcy okazywało się błędnymi (sam widz może uszczknąć nieco z owych doświadczeń bohaterów filmu, ponieważ jego długość i wielowątkowość sprawiają, iż mimo wartkiej i wciągającej akcji udziela mu się zmęczenie postaci). Można również rzec, iż Graysmith cechuje się też bezinteresownością, zaznaczono bowiem w jednej scenie, że nie dąży on do wykrycia Zodiaka ze względu na perspektywę jakiejkolwiek osobistej korzyści. Na koniec warto wskazać na przykład rozwagi wykazywanej przez pozytywnych bohaterów, a za taki można uznać spełnianie w imię dobra wspólnego pewnych żądań mordercy (chodziło o drukowanie w gazecie listów zawierających jego chore wynurzenia po to, by uniknąć morderstw, którymi groził on w przypadku odmowy publikacji). Uleganie takim żądaniom nie było z pewnością na płaszczyźnie psychicznej niczym przyjemnym, ale jako że nie stanowiło samo w sobie grzechu, można je uznać za dobrą i rozsądną decyzję.  Zaletą tego filmu jest też to, iż nie ma w nim bluźnierstw, nie epatuje on widzów seksem, nagością, nieskromnością, obscenicznością, a nawet przemocą, której nadmiar łatwo wszak byłoby uzasadnić kręcąc film o seryjnym mordercy. Mamy tu dwie sceny morderstw, ale są one ukazane dość oszczędnie; zamiast pokazywać litry krwi czy wyprute wnętrzności większość filmu stara się wzbudzać w widzu uczucie kontrolowanego napięcia, używając do tego muzyki, operując ciemnością albo stawiając oglądającego film (zwłaszcza po raz pierwszy) przed niepewnością, co będzie dalej. Nie ma też problemu z jakąś rażącą wulgarnością; co prawda w tabelce zaznaczono, iż występuje tu umiarkowana ilość nieprzyzwoitego języka, ale należy przez to rozumieć raczej dolną granicę tego, co da się określić jako „umiarkowaną ilość”, zwłaszcza że film jest długi, przez co ów element jawi się jako mało istotna część całości dzieła. Jako niedoskonałość owego filmu wskazać można fakt, iż Graysmith, będący rozwodnikiem, wiąże się w nim na pewnym etapie z pewną niewiastą, co nie jest napiętnowane, lecz z drugiej strony nie jest też ukazywane jako coś pozytywnego. Mamy tu do czynienia raczej z suchą relacją. W pewnym momencie pojawia się też w opowiadanej historii użycie przez drugoplanową postać kłamstwa „w dobrej sprawie”, tzn. w celu złapania zbrodniarza, co nie jest jakoś krytykowane czy pokazane jako kontrowersyjne (nie jest też jednak jawnie pochwalane).   Zatem wobec powyższych zalet i braku istotnych wad można uznać „Zodiaka” za dzieło będące nie tylko udanym artystycznie dreszczowcem, ale i godnym polecenia pod względem moralnym filmem.  Michał Jedynak /.../
  3. Cud w Cokeville

    Leave a Comment Film ten opowiada o prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce w dniu 16 maja 1986 roku w jednym z amerykańskich miasteczek o nazwie Cokeville. Wówczas to do znajdującej się tam szkoły podstawowej wtargnęło małżeństwo Youngów, biorąc za zakładników 136 dzieci oraz 18 dorosłych. Youngowie mieli przy tym ze sobą wypełnioną gwoździami potężną bombę. Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej film ten należy pochwalić oraz polecić z różnych powodów. Przede wszystkim jest to piękna i prawdziwa opowieść o sile gorliwej modlitwy, która może dosłownie rzecz biorąc sprawiać cuda. Biblijna prawda o tym, że  „Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego” (Jk 5, 16) lśni w tym filmie jasnym blaskiem. Inną zaletą tego obrazu jest – paradoksalnie rzecz biorąc – to, iż ukazuje on prawdę wiary katolickiej o „świętych obcowaniu”. Choć bowiem ten film opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce raczej w protestanckim środowisku, to jednak de facto pokazuje jak to – za Bożym pozwoleniem i łaską – święci przebywający już w Niebie, przyszli na pomoc osobom żyjącym jeszcze na tej ziemi. https://www.dailyamerican.com Atutem tego filmu jest wreszcie umiar w doborze form wyrazu, który czyni tę produkcję zdatną do oglądania dla całych rodzin. Innymi słowy, w obrazie tym brak jest scen seksu, obsceniczności, wulgarnej mowy, zaś przemoc nie jest tu pokazywana w sposób, który miałby charakter rozrywkowy lub przesadnie naturalistyczny. Zachęcamy zatem naszych Czytelników do zapoznania się z filmem o głęboko tradycyjnie chrześcijańskim, a po części też katolickim przesłaniu, jakim jest amerykańska produkcja pt. „Cud w Cokeville”. Mirosław Salwowski /.../
  4. Kursk

    Leave a Comment

    Film ten opowiada prawdziwą historię tragicznego rejsu rosyjskiego podwodnego atomowego okrętu „Kursk”. W sierpniu 2000 roku na oczach całego świata doszło wówczas do wypadku owego statku, w wyniku którego śmierć poniosło 118 znajdujących się tam marynarzy. Do takiego tragicznego finału miała też przyczynić się postawa władz rosyjskich, które były niechętne przyjęciu pomocy państw zachodnich w ratowaniu swych marynarzy.

    Obraz ten zasadniczo zasługuje na pochwałę, gdyż w przejmujący sposób pokazuje tragedię marynarzy z okrętu „Kursk” podkreślając zarazem silne więzy ich łączące. Obserwujemy wszak tu wzajemne oddanie członków załogi tego statku, przez które w praktyczny sposób realizuje się biblijne i tradycyjnie chrześcijańskie przykazanie miłości bliźniego. W filmie w wyraźny sposób poddana zostaje krytyce swego rodzaju duma i ambicja władz rosyjskich, które nawet za cenę ryzykowania śmierci obywateli swego kraju opóźniają przyjęcie pomocy państw zachodnich. Na uznanie zasługuje też to, iż omawiana produkcja nie epatuje widzów obscenicznością, nieskromnością i seksem (choć można by w niektórych wątkach znaleźć ku temu pretekst).

    Jako minus „Kurska” można odnotować pokazane w nim sceny pijaństwa, które osadzone zostały w atmosferze radości i dobrej zabawy. Można się też zastanawiać, czy niektóre z aktów niechęci, jakie były okazywane przez dzieci marynarzy przedstawicielom rosyjskich władz nie szły zbyt daleko.

    Mirosław Salwowski /.../

  5. Idealna fala

    Leave a Comment

    Film „Idealna fala” jest w zasadzie fabularną wersją znanego dokumentu „Przebłysk wieczności”. Opowiada więc tę samą historię młodego Amerykanina – Iana McCormack, dla którego w życiu najważniejszy jest surfing. Pewnego dnia Ian postanawia opuścić na bliżej nieokreślony czas bezpieczny dom i kochającą rodzinę, by w egzotycznych zakątkach świata poszukiwać wolności, przygody i tak zwanej „idealnej fali”. By zrealizować swoje marzenie sprzedaje  samochód i wyrusza w drogę wraz z przyjacielem. Podróżują więc razem po różnych „kultowych” dla surferów miejscach, przy okazji wiodąc „imprezowe” życie. W pewnym momencie Ian poznaje też dziewczynę, w której zakochuje się z wzajemnością. Ta znajomość przywiedzie go na Mauritius. Chłopak nie spodziewa się, że na tej pięknej wyspie zamiast szczęścia u boku ukochanej, po spotkaniu z jadowitą meduzą przejdzie przez piekło (jak najbardziej dosłownie) doświadczając rzeczy ostatecznych.

    Choć film „Idealna fala” jest może mniej wyrazisty i poruszający niż oparty na tej samej historii dokument „Przebłysk wieczności”, zachowuje jednak najważniejsze elementy z relacji Iana McCormack, a także istotę tej opowieści. Największym zaś atutem tej historii jest jej autentyzm, gdyż jest ona zapisem przeżyć człowieka, który rzeczywiście przeszedł śmierć kliniczną. Wprawdzie prawdziwość przekazu Iana trudno zweryfikować w jakiś obiektywny sposób, to jednak autentyczność jego przeżyć zdaje się potwierdzać trwała zmiana, jaka zaszła w jego życiu. Ze zdeklarowanego ateisty stał się on bowiem gorliwym chrześcijańskim ewangelizatorem. Co więcej, trudno podejrzewać go o chęć wzbogacenia się na sensacyjnej opowieści, gdyż zrzekł się on praw autorskich do swojej historii, dzięki czemu zarówno książka, jak i film „Przebłysk wieczności” mogą być rozpowszechniane za darmo.

    „Idealna fala” zatem z chrześcijańskiej perspektywy posiada liczne i ewidentne zalety takie jak:

    – uświadamianie widza, że jedyną nadzieją grzesznika na zbawienie jest Jezus Chrystus;

    – przypomnienie o tym, że wieczne potępienie jest nie tyle jakąś mało prawdopodobną możliwością, ile nieuchronnym losem każdego, kto znając Jezusa Chrystusa, nie przyjmie go jako swojego Pana i Zbawiciela;

    – podkreślanie jak ważną rzeczą jest wytrwała modlitwa, zwłaszcza za osoby, które są daleko od Boga;

    – przypomnienie jak ważną rzeczą jest wyznanie grzechów i żal za nie, a także przebaczanie tym, którzy nam zawinili;

    – ukazanie pozytywnego wzorca chrześcijańskie rodziny, która funkcjonuje jako chrześcijańska nie tylko „od święta”, ale również na co dzień, co przejawia się chociażby w modlitwach przy każdym wspólnym posiłku.

    Pewien moralny niesmak budzić może jedynie (związane z plażowym charakterem filmu) dość częste pokazywanie młodych ludzi w kąpielowej bieliźnie, którą przez społeczną hipokryzję zwykło się określać mianem stroju kąpielowego.

    Niemniej jako całość polecamy film i zachęcamy do jego propagowania.

    Marzena Salwowska

      /.../