Leave a Comment Jose to dobrze zapowiadający się piłkarz, który właśnie podpisał intratny kontrakt. Wszystko ułożyłoby się dla niego korzystnie, gdyby nie to, że mknąc autem przez miasto śmiertelnie potrącił małą dziewczynkę. Zamiast więc piąć się po szczeblach sportowej kariery trafia on na parę lat do więzienia za nieumyślne zabicie człowieka. Gdy wychodzi z zakładu karnego, zarabia na życie pracując w restauracji. Tam pracuje też jako kelnerka Nina – ona jednak spóźnia się pewnego dnia do pracy, w skutek czego szef zwalnia ją z tej posady. Jose zaniepokojony losem, teraz już bezrobotnej, Niny, zaprzyjaźnia się z nią. Okazuje się, że Nina nie tylko, że straciła pracę, ale jest w dodatku w ciąży, bez męża i dlatego planuje dokonać aborcji. Jose próbuje ją odwieść od zabicia swego nienarodzonego dziecka.
NIEPRZYZWOITY JĘZYK
Pojawia się tu dwa razy jako wykrzyknik angielskie słowo „Hell” („piekło”), które w owym języku w kontekście agresywnym i gwałtownym uznawane jest za coś w rodzaju wulgaryzmu.
PRZEMOC/LĘK
Po tym jak Jose uderza w dziecko autem widzimy matkę, która rzuca się na niego z pięściami.
SEKS
Nie ma tu scen, którego pokazywałyby bądź sugerowały seks albo inne czynności o ewidentnie erotycznym charakterze (np. zmysłowe pocałunki). Brak jest tu też dialogów zawierających seksualne bądź obsceniczne aluzje.
NAGOŚĆ I NIESKROMNOŚĆ
Nieskromne ubiory nie są w tym filmie eksponowane. Jedna scena pokazuje jednak dość poufale i blisko tańczących ze sobą mężczyzn i niewiasty. Co prawda, jedna z tak tańczących par gra w tej produkcji męża i żonę, ale również czynią tak Nina i Jose, którzy nie są małżeństwem. To zachowanie (pozamałżeński taniec) jest wkomponowane w kontekst radosnego spotkania w rodzinie, przez co sugeruje się, że w takowym nie ma nic niebezpiecznego lub złego – co jest obce tradycyjnie katolickiej ostrożności i niechęci z jaką przez wieki podchodzono do tego zwyczaju.
OBECNOŚĆ NIEKTÓRYCH Z WARTOŚCI MORALNYCH
Przesłanie „Pro Life” jest tu może dyskretnie, ale jednak silnie przedstawione. Co prawda film nie wchodzi w bezpośrednią polemikę z twierdzeniem o potrzebie prawnej legalności aborcji, jednak fakt, iż planowane przez Ninę zabicie swego nienarodzonego dziecka nie dochodzi do skutku, co jest z kolei efektem działań Jose, już stanowi wsparcie dla postulatów ruchów „Pro Life”. Produkcja ta w piękny sposób pokazuje wartość tradycyjnej rodziny, miłości bliźniego i pomocy słabszym.
STOSUNEK DO CHRZEŚCIJAŃSTWA
Chrześcijaństwo jest tu pokazywane wyraźnie przychylnie. Widzimy to zwłaszcza na przykładzie Jose, który po odsiadce w więzieniu pokazany zostaje jako oddany Bogu i modlący się człowiek. To, że główny bohater ostatecznie postanawia zaopiekować się dzieckiem Niny (które ona wcześniej zamierzała zabić), może być też odczytywane w kategoriach zadośćuczynienia za wcześniej nieumyślnie spowodowaną przez Jose śmierć małej dziewczynki.
/.../
Leave a Comment Film oparty na bestsellerowej powieści Johna Irvinga. Opowiada on o dwudziestoletnim wychowanku sierocińca Homerze Wellsie, który podejmuje się praktyki medycznej u wykonującego fach lekarza dr Wilbura Larcha. W pewnym momencie Homer zakochuje się też w Candy, której narzeczony w tym czasie walczy jako żołnierz w wojnie światowej.
Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej produkcja ta została oceniona przez nas jako „wyraźnie zła”. Pierwszym ku temu powodem jest to, iż film ów stanowi tak słabo zawoalowaną propagandę na rzecz aborcji, że nawet otwarcie pro-aborcyjne organizacje jawnie go chwaliły i doceniały. W istocie rzeczy bowiem wątek dokonywanych w owym obrazie morderstw nienarodzonych dzieci jest tak skonstruowany, by wywoływał w widzach zrozumienie, a nawet usprawiedliwienie dla tego zbrodniczego procederu. W tym filmie wszak nawet początkowo sprzeciwiający się aborcji Homer w końcu sam takową przeprowadza. Inną z poważnych wad „Wbrew regułom” jest też dość pobłażliwe pokazywanie grzechu cudzołóstwa (na przykładzie intymnego związku Homera z Candy).
Pomijając zaś nawet powyższe istotne złe rzeczy, które są z mniejszą bądź większą przychylnością pokazywane w omawianej produkcji, wydaje się, że nad całą jej fabułą unosi duch moralnego relatywizmu wyrażający się w promowaniu przekonania, iż tak naprawdę nie ma żadnych obiektywnych, „zewnętrznych” i absolutnych norm moralnych, a ludzie mogą sami sobie takowe tworzyć i ustalać w zależności od okoliczności, w jakich się znajdują oraz doraźnych potrzeb, które odczuwają. Jak pisze jeden z recenzentów portalu „Filmweb”:
„Świat ukazany przez Johna Irvinga i Hallstroma to nie świat sztywnych zasad, obowiązujących, niczym dekalog, każdego. Bohaterowie filmu muszą tworzyć własne, prywatne dekalogi, użyteczne tu i teraz, zgodne z ich wewnętrznymi przekonaniami i filozofią, jaką w życiu się kierują. I najczęściej nie mylą się – przynajmniej tak to odczytują widzowie. Nie jest to film o regułach, jakich człowiek musi w życiu przestrzegać. To film o ludziach świadomie i krok po kroku tworzących te reguły. Jakże wymowna jest scena, w której Homer zaczyna czytać zasady wypisane w tłoczni win – i spotyka się z całkowitym lekceważeniem tego faktu przez pracujących Murzynów. ”Ludzie, którzy pisali te reguły, nie pracowali w tłoczni, nie znają jej” – powie pan Rose”.
W odniesieniu do ostatniego cytowanego zdania można jednak retorycznie zapytać, czy zakaz zabijania niewinnych oraz cudzołożenia też został napisany tylko przez ludzi nie znających danej sytuacji, czy może Autorem tych reguł jest sam Bóg, który stworzył naszą naturę i który w doskonały sposób zna wszystkie nasze uwarunkowania i okoliczności?
Oczywiście, jak zwykle to bywa w przypadku filmów choćby i z zasadniczo błędnym przesłaniem, nie można powiedzieć, by wszystko w omawianej produkcji było złe. Wszak i tutaj widzimy różne dobre postawy, a więc np. to, że ludzie troszczą się o siebie nawzajem, próbują się kochać, ciężko pracują, etc. Jednak również te dobre postawy w filmie tym wprzęgnięte są w promowanie i usprawiedliwianie zła – można powiedzieć, że trucizna w nim zawarta niczym jad węża głęboko wnika i przesyca również to, co pierwotnie było zdrowe i szlachetne. Dlatego tym bardziej odradzamy produkcję „Wbrew regułom” jako dzieło szczególnie zwodnicze, niebezpieczne i szkodliwe.
Mirosław Salwowski
/.../
Leave a Comment Słynny, obsypany licznymi nagrodami, film opowiadający o letnim romansie 16-letniej Frances z Johny’m, przystojnym instruktorem tańca. Akcja tego obrazu dzieje się w 1963 roku, w letnim ośrodku wypoczynkowym, gdzieś w USA. Tam też Frances poznaje swego przyszłego kochanka, gdzie ów prowadzi lekcje i pokazy tańca towarzyskiego. Dotychczasowa taneczna partnerka Johny’ego ze względu na zajście w nieplanowaną ciążę, musi jednak wstrzymać się na pewien czas z udziału w pokazach tańca i wówczas jej miejsce zajmuje Frances. Z czasem para zakochuje się w sobie i wchodzi w intymne relacje, jednak ojciec dziewczyny nie akceptuje tego związku.
„Dirty Dancing” śmiało można określić jako jeden z najgorszych filmów w dziejach światowej i popularnej kinematografii. Obraz ów stanowi wszak faktyczną apologię i propagandę najbardziej bezwstydnych i nieprzyzwoitych tańców (widzimy tu wszak swego rodzaju przejście od mniej nieskromnych do bardziej śmiałych pląsów). Para głównych bohaterów uprawia seks bez ślubu i jest to pokazane jako coś pięknego oraz wspaniałego. Frances zaś w akcie swoiście pojmowanej miłości i pomocy bliźniemu, organizuje pieniądze dla tanecznej partnerki Johny’ego, by ta mogło dokonać nielegalnej aborcji, pozbywając się w ten sposób niechcianej ciąży. Co prawda, jeśli chodzi o ów ostatni aspekt, czyli aborcję, owa kończy się poważnymi kłopotami zdrowotnymi, ale łatwiej jest to interpretować, jako wpisanie się twórców filmu w propagandę zwolenników legalnego zabijania dzieci poczętych, wedle których nielegalność „zabiegów” przerywania ciąży będzie kończyć się np. tym, iż kobiety będą umierać bądź cierpieć na zdrowiu w skutek „nieprofesjonalnie” wykonanej aborcji.
Frances zaś w akcie swoiście pojmowanej miłości i pomocy bliźniemu, organizuje pieniądze dla tanecznej partnerki Johny’ego, by ta mogło dokonać nielegalnej aborcji, pozbywając się w ten sposób niechcianej ciąży. Co prawda, jeśli chodzi o ów ostatni aspekt, czyli aborcję, owa kończy się poważnymi kłopotami zdrowotnymi, ale łatwiej jest to interpretować, jako wpisanie się twórców filmu w propagandę zwolenników legalnego zabijania dzieci poczętych, wedle których nielegalność „zabiegów” przerywania ciąży będzie kończyć się np. tym, iż kobiety będą umierać bądź cierpieć na zdrowiu w skutek „nieprofesjonalnie” wykonanej aborcji.
Ps. Spodobała Ci się ta recenzja? Przekaż nam choćby symboliczną darowiznę w wysokości 2 złotych. To mniej, niż kosztuje najtańszy z tygodników opinii, a nasze teksty możesz czytać bez żadnych limitów i ograniczeń.
Numer konta: 22 1140 2004 0000 3402 4023 1523, Mirosław Salwowski
/.../
Leave a Comment Film ten porusza problem nieplanowanej ciąży i aborcji. Sara Collins (główna bohaterka) to młoda kobieta pnąca się po szczeblach zawodowej kariery. Była ona wychowywana w chrześcijańskim domu, lecz po śmierci swego taty postanowiła żyć z dala od Boga i Jego zasad. W pewnym momencie taka postawa Sary owocuje tym, iż zachodzi w nieplanowaną ciążę ze swym chłopakiem. Znajomi z pracy, nie przyjmują tej wieści z radością, ale starają się ją przekonać do aborcji, sugerując, iż urodzenie dziecka utrudni jej kontynuowanie zawodowej kariery. Przed Sarą staje zatem wybór – życie dziecka albo kariera. Tymczasem, w jej snach pojawiają się sceny tego, jak może potoczyć się jej życie, jeśli zdecyduje się urodzić swe dziecko.
NIEPRZYZWOITY JĘZYK
Nie ma tu wulgarnych bądź nieprzyzwoitych słów.
PRZEMOC
Brak scen przemocy.
SEKS
Brak scen w wyraźny bądź dorozumiany sposób pokazujących seks bądź inne czynności o charakterze wyraźnie erotycznym (np. zmysłowych pocałunków, bezwstydnych gestów). Także dialogi tu zawarte pozbawione są sprośnych bądź obscenicznych aluzji.
NAGOŚĆ/NIESKROMNOŚĆ
Brak scen pokazujących częściową bądź całkowitą nagość. Stroje niektórych aktorek grających w filmie pozostawiają dość dużo do życzenia, jeśli chodzi o szacunek dla cnoty skromności i wstydliwości, jednak nie są one w tym filmie specjalnie eksponowane.
STOSUNEK DO CHRZEŚCIJAŃSTWA I NIEKTÓRYCH Z WARTOŚCI MORALNYCH
Pełno jest tu afirmatywnych odniesień do Pana Boga, modlitwy, Słowa Bożego oraz praktykowania chrześcijańskich cnót. Rzecz jasna, ze względu na temat filmu, w szczególny sposób został tu wyeksponowany wątek „Pro Life”. Spora część z pro-aborcyjnych sloganów zostaje w omawianej produkcji poddana zdecydowanej i jednoznacznej krytyce. „Wybór Sary” pokazuje też, iż niewiasty, które zabiły swe nienarodzone dzieci mogą zyskać u Boga przebaczenie tej nieprawości. Można również powiedzieć, że w pośredni sposób film ów wskazuje na zło przedmałżeńskiego seksu (cały problem rozpoczął się wszak od tego zachowania) i wywyższa tradycyjne małżeństwo (na końcu Sara wraz ze swym chłopakiem planują się pobrać).
PODSUMOWANIE
„Wybór Sary” to poruszający, wyraźnie pro-chrześcijański film z jednoznacznym przesłaniem o złu aborcji i konieczności szacunku dla życia nienarodzonych dzieci.
W Polsce obraz ten jest czasami emitowany przez TV Trwam, w Internecie można go zaś obejrzeć np. w tym miejscu:
http://chomikuj.pl/pszczolka3/zachomikowane/do+przejrzenia/WYB*c3*93R+SARY,2101574036.avi%28video%29
/.../