Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Ta romantyczna komedia kostiumowa ukazuje (zmyślone) perypetie miłosne Williama Szekspira, towarzyszące powstawaniu i pierwszemu wystawieniu sztuki „Romeo i Julia”. Na razie nic tu jeszcze nie zapowiada powstania arcydzieła, gdyż autor nie dość, że ciągle boryka się z finansowymi problemami i bez większych rezultatów konkuruje z bardziej cenionym za swoje sztuki Christopherem Marlowe, to jeszcze popada w twórczą niemoc. Wkrótce jednak pojawi się”cudowny lek” na tę przypadłość, czyli nowa muza Williama – lady Viola De Lesseps, którą poznaje najpierw przebraną za chłopca (Viola udaje młodego mężczyznę, by móc zagrać w sztuce Szekspira, jako że niewiasty nie mogły jeszcze wtenczas występować w publicznych przedstawieniach teatralnych).
Pod względem moralnym trudno pochwalić tę produkcję, a nawet uznać ją za wprawdzie niezbyt budującą, ale też nieszkodliwą. Głównym bowiem motywem jest tu gloryfikowanie jako pięknej i romantycznej miłości erotycznego związku mężczyzny i kobiety, którzy nie tylko nie są sobie poślubieni, ale, co gorsza, po prostu bez wstydu i żalu ze sobą cudzołożą (William ma już żonę i dzieci, o czym Viola dość szybko się dowiaduje). Oczywiście od razu podsuwa się tu widzowi usprawiedliwienie dla tego grzechu, że cóż, bohater kiedyś tam za młodu jakoś wpakował się w to małżeństwo, więc teraz, kiedy spotkał swoją prawdziwą miłość, nie musi przejmować się żoną, która od dawna jest mu obojętna. Tak na marginesie, warto zauważyć, że takie przypisywanie Szekspirowi cudzołóstwa jest rzeczą co najmniej niesmaczną, gdyż, jak dotąd, nie ma żadnych dowodów historycznych, by zdradzał on swoją żonę. Nie jest to wprawdzie film ubiegający się o miano produkcji historycznej, niemniej po jego obejrzeniu wielu widzów może pozostać pod wrażeniem, że William Szekspir istotnie był cudzołożnikiem. Snucie takich fantazji na temat prawdziwych postaci wydaje się więc etycznie wątpliwe. Czy bowiem to, że ktoś nie może już bronić swojego dobrego imienia, daje innym prawo do posługiwania się tym imieniem w dowolny sposób?
Nadto, korzystając z niemoralnego tematu, film ten pokazuje kilka scen erotycznych, związanych z cudzołóstwem i prostytucją (w sposób afirmujący bądź bardzo pobłażliwy), nagość i namiętne pocałunki pozamałżeńskie. Pewną dwuznaczność stwarza tu też przebranie Violi za młodego chłopca, co wprawdzie nie ma erotycznego celu, ale prowadzi do kilku scen o lekkim homoseksualnym podtekście. Pozytywnie lub przyzwalająco (z jednym wyjątkiem, o którym poniżej) ukazane jest tu też takie zło jak oszukiwanie i zwodzenie bliźnich dla osiągnięcia rozmaitych celów i korzyści.
Jeśli chodzi o godne pochwały punkty filmu, to w zasadzie bez wahania wymienić można jeden. Otóż mamy tu wątek, w którym główny bohater przekonany, że swoim kłamstwem doprowadził do śmierci swojego największego rywala na polu sztuki, odczuwa z tego powodu ogromny żal i ze skruchą prosi Jezusa Chrystusa o przebaczenie.
Ta jedna perełka pływająca w ścieku, to jednak trochę za mało, by polecać cały film.
Marzena Salwowska
9 marca 2016 18:22