Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Prawdziwa historia najbardziej znanego spisku i zamachu na życie Adolfa Hitlera dokonanego 20 lipca 1944 roku przez oficerów Wehrmachtu pod przywództwem pułkownika Clausa von Stauffenberga. Czyn ten miał doprowadzić nie tylko do zabicia samego Hitlera, ale także do obalenia nazistowskiego reżimu i zawarcia dogodnego dla Niemiec układu pokojowego z Aliantami.
Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej, a po części także historycznej ów film jest jednym z tych, które jest trudno ocenić bardziej jednoznacznie. Zacznijmy od uwag o charakterze historycznym. Otóż, w obrazie tym spiskujący przeciw Hitlerowi pułkownik Stauffenberg jest wzburzony okrucieństwami popełnianymi przez niemieckich nazistów na Żydach i rosyjskich jeńcach, jednak pomija się w nim milczeniem jego wcześniejsze żarliwie nacjonalistyczne przekonania. Nie mówi się tu też o tym, iż autorzy zamachu na Hitlera chcieli zawrzeć z Aliantami pokój, na podstawie którego Niemcy zachowaliby część ze swych terytorialnych podbojów. Można więc powiedzieć, że omawiany film przestawia tylko pewną, bardziej miłą i przyjemną, część prawdy o Stauffenbergu i jego pomocnikach. W istocie rzeczy bowiem owszem, brzydzili się oni rozpętanym przez nazistowski reżim ludobójstwem Żydów oraz innymi wojennymi zbrodniami, ale nie byli oni przy tym ideowo nieskalanymi gołąbkami pokoju pragnącymi naprawić wszelkie zło popełnione przez Hitlera. Można więc powiedzieć, że pod tym względem film „Walkiria” jest przynajmniej trochę nieuczciwy intelektualnie.
Produkcja ta nasuwa także pytania o charakterze etycznym i światopoglądowym, na które odpowiedź tak naprawdę nie od razu jawi się jako bardzo jasna i jednoznaczna. Czy można w sposób zbrojny obalać ustanowioną wszak wcześniej w legalny sposób władzę, która w pewnych ważnych aspektach okazała się zła, niesprawiedliwa, a nawet jawnie zbrodnicza? Owszem, współczesnym ludziom odpowiedź na to pytanie wydaje się bardzo jednoznaczna i na tak, ale znajomość katolickiego nauczania na ów temat już wcale nie daje nam takiej pewności. Nie jest bowiem tak, iż można samowolnie obalać choćby i bardzo złą władzę. Sobór w Konstancji wszak jako heretyckie i godne ukarania potępił następujące twierdzenie:
„Każdy tyran może i powinien w sposób dozwolony i słusznie, zostać zgładzony przez jakiekolwiek swego wasala czy poddanego, także przy użyciu zasadzki, fałszywego pochlebstwa czy udawania miłości, bez względu na złożoną mu przysięgę albo zawarte z nim przymierze, bez czekania na wyrok lub polecenie jakiekolwiek sądu” (Sesja 15, V).
Papież Leon XIII w encyklice „Diuturnum illud”w następujących zaś słowach chwalił postawę starożytnych chrześcijan, którzy mimo, iż byli wówczas krwawo prześladowani przez władze Rzymu, nie podnosili przeciw nim zbrojnego buntu, ale ograniczali się do biernego nieposłuszeństwa, wówczas, gdy rządzący oczekiwali od nich czegoś sprzecznego z Bożymi przykazaniami:
„Inna sprawa była, gdy cesarze przez swoje dekrety lub pretorzy przez swoje groźby chcieli ich zmusić do sprzeniewierzenia się wierze chrześcijańskiej lub innym obowiązkom: w takich chwilach woleli zaiste odmówić posłuszeństwa ludziom niż Bogu. Wszakże i w podobnych okolicznościach dalecy byli od tego, aby jakikolwiek wszczynać bunt i majestat cesarski obrażać, a jednego tylko żądali, aby wolno im było swoją wiarę otwarcie wyznawać i być jej niezachwianie wiernymi. Poza tym nie myśleli o żadnym buncie, a na tortury szli tak spokojnie i ochoczo, że wielkość ich ducha brała górę nad wielkością zadawanych im mąk„.
Nie jest więc z pewnością tak, iż obywatele danego kraju mogą w sposób mniej lub bardziej dowolny obalać zbrojnie złych rządzących, nawet jeśli władcy ci stosują wobec nich poważny ucisk. Z drugiej jednak strony, nauczanie katolickie przewiduje pewien wyjątek od reguły zabraniającej krwawej rebelii przeciw niegodziwym rządom, wówczas, gdy w sposób jednoczesny zostaje spełnionych kilka warunków stojących za takim aktem. Warunki te zostały opisane w punkcie numer 2243 Katechizmu Kościoła Katolickiego i są one następujące:
„Zbrojny opór przeciw uciskowi stosowanemu przez władzę polityczną jest uzasadniony jedynie wtedy, gdy występują równocześnie następujące warunki: 1 – w przypadku pewnych, poważnych i długotrwałych naruszeń podstawowych praw; 2 – po wyczerpaniu wszystkich innych środków; 3 – jeśli nie spowoduje to większego zamętu; 4 – jeśli istnieje uzasadniona nadzieja powodzenia; 5 – jeśli nie można rozumnie przewidzieć lepszych rozwiązań”.
Św. Tomasz z Akwinu nauczał zaś, że zbrojne obalenie tyrana nie powinno odbywać się na mocy własnego prywatnego rozeznania, lecz na podstawie upoważnienia ze strony jakiegoś publicznego autorytetu.
Kwestią do dyskusji jest to, czy aby na pewno spiskowcy pod wodzą pułkownika Clausa von Stauffenberga spełnili wszystkie z przytoczonych wyżej warunków zbrojnego wystąpienia przeciw tyranowi. Nam wydaje się jednak, że owszem w ich wypadku tak się stało, gdyż np. z pewnością władza Hitlera dopuszczała się „pewnych, poważnych i długotrwałych naruszeń podstawowych praw” i nie można było wówczas „rozumnie przewidzieć lepszych rozwiązań”. Nie jest nawet wykluczone to, iż autorzy zamachu przynajmniej w pewien pośredni i dorozumiany sposób mieli poparcie „publicznego autorytetu”, gdyż wedle ustaleń historyków sam papież Pius XII miał popierać wcześniejsze próby zbrojnego obalenia Hitlera. Być może pułkownik Stauffenberg o tym wiedział i jako gorliwy katolik uznał fakt ów za swego rodzaju aprobatę papieża dla innych podobnych do tego działań.
Oczywiście, powyższe stwierdzenia nie rozwiązują wszystkich problemów etycznych, które nasuwa omawiany film, a i wszak kwestia samego zabicia Hitlera w drodze zamachu tak czy inaczej byłaby moralnie problematyczna. Przykładowo, w produkcji tej pobrzmiewa kwestia dotrzymania przysięgi, którą każdy niemiecki żołnierz składał wodzowi III Rzeszy. Czy więc tak drastyczne nieposłuszeństwo Hitlerowi, jakim było dążenie do jego zabicia, nie byłoby w tym kontekście jawnym grzechem krzywoprzysięstwa? Na to pytanie można odpowiedzieć w ten sposób, iż z zasady nie powinno składać się przysiąg, o których wie się, że zakładają one popełnienie jakiejś nieprawości. Skoro się jednak takową głupią i bezbożną przysięgą złożyło, to nie należy jej wypełniać, gdyż wówczas dodaje się grzech do grzechu.
Pozostawiając zaś na zupełnym poboczu omawiane powyżej kwestie, można film „Walkiria” pochwalić za nieepatowanie widzów scenami krwawej przemocy, unikanie wulgarnej mowy, nieeksponowanie nieskromności oraz brak w nim obscenicznych aluzji i tym podobnych rzeczy.
Podsumowując, polecamy powyższą produkcję, ale czynimy to bez zbytniego entuzjazmu.
Mirosław Salwowski
27 lutego 2017 18:31