Filmy
W imię ojca

Ocena ogólna:  Dobry ale z poważnymi zastrzeżeniami (+2)

Tytuł oryginalny
In the Name of the Father
Data premiery (świat)
12 grudnia 1993
Rok produkcji
1993
Gatunek
Dramat
Czas trwania
133 minuty
Reżyseria
Jim Sheridan
Scenariusz
Terry George, Jim Sheridan
Obsada
Daniel Day-Lewis, Pete Postlethwaite, Emma Thompson
Kraj
Irlandia, Wielka Brytania
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Ten dość znany film został oparty na prawdziwej historii Gerry’ego Conlona, pochodzącego z Belfastu Irlandczyka, który w 1975 roku został niesłusznie skazany za swój rzekomy udział w jednym z krwawych zamachów organizowanych przez terrorystyczną organizację IRA. W wyniku tego niesprawiedliwego wyroku Conlon niewinnie przesiedział w więzieniu 15 lat, aż do momentu, gdy Sąd Apelacyjny uwolnił go z tego miejsca. Film pt. „W imię ojca” przybliża widzom te wydarzenia, czyniąc to z perspektywy trudnych relacji łączących Gerry’ego z jego własnym ojcem (Giuseppem), który zresztą też został niesprawiedliwie skazany w tej samej sprawie sądowej.

Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej produkcja ta zasługuje na uznanie chociażby dlatego, iż – raczej bez sympatii dla terrorystów z IRA – pokazuje walką o prawdę i sprawiedliwość osób skrzywdzonych przez nadużycia, których dopuścili się pracownicy brytyjskich służb specjalnych w toczonej przez siebie – zasadniczo słusznej – walce z terroryzmem. Osobiście myślę też, że mocnym punktem tego filmu jest postać Giuseppe Conlona (ojca głównego bohatera), który pokazany jest tutaj jako osoba prawa, bogobojna, brzydząca się terroryzmem uprawianym przez IRA oraz próbująca uczyć swego niesfornego i wpadającego w kłopoty syna takich tradycyjnych cnót i wartości jak uczciwa praca oraz pobożność. Oczywiście, Giuseppe nie jest przedstawiany jako idealny ojciec, ale można powiedzieć, że w omawianym filmie jest jednak odmalowany z pewnego rodzaju sympatią i sentymentem. Sam zaś główny bohater, czyli Gerry Conlon w trakcie rozwoju fabuły, wydaje się przechodzić – również pod wpływem swego ojca – pozytywną ewolucją od szukającego głównie przyjemności lekkoducha do silnego oraz zdecydowanego mężczyzny pragnącego walczyć o prawdę i sprawiedliwość.

Co do zastrzeżeń względem filmu „W imię ojca” to należy odnotować, iż w oryginalnej językowo jego wersji znalazło się dużo wulgaryzmów, które jednak w polskim tłumaczeniu zostały mocno „wygładzone”. Można też się zastanawiać, czy niektóre ze scen nie poszły zbyt daleko jeśli chodzi o pokazywanie szczegółów związanych z pracą prostytutki albo też nie narażały aktorów na osobiste popełnienie czegoś będącego materią ciężkiego grzechu (vide: namiętne pocałunki pomiędzy mężczyzną a kobietą).

Ogólnie rzecz biorąc jednak, polecamy ów film, jako m.in. będący opowieścią o tych, „którzy łakną i pragną sprawiedliwości” (Mt 5, 6). Tym nie mniej pewna ostrożność jeśli chodzi o zaznajamianie z tych obrazem dzieci nie zaszkodzi.

Mirosław Salwowski

10 czerwca 2021 09:17