Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Trzecia adaptacja, wydanej w roku 1909, słynnej powieści Heleny Mniszkówny o tym samym tytule. Jest to historia tragicznej miłości młodej guwernantki – panny Stefanii Rudeckiej i ordynata rodu Michorowskich – Waldemara. Tragicznej bo nigdy nie zaakceptowanej przez ród i sferę, z których wywodzi się Michorowski.
Film ten może, co prawda, razić nadmierną sentymentalnością, ma jednak pewne wyraźniejsze zalety moralne, które czynią go wartym obejrzenia.
Najważniejszą z nich jest jasny morał płynący z tejże historii dwojga zakochanych, iż ludzka podłość, małostkowość, a przede wszystkim pycha mogą zniszczyć cudze szczęście. Poważny grzech pychy przejawia się tu głównie w silnym przekonaniu czarnych charakterów filmu o swojej rzekomej wyższości nad skromną guwernantką. Na dziewczynę tę patrzą z pogardą, gdyż nie ma ona „błękitnej krwi”. Jej największą „winą” okazuje się brak odpowiedniego nazwiska i majątku. Taka postawa, choć na przestrzeni wieków cieszyła się dużą akceptacją również w chrześcijańskiej Europie, słusznie spotyka się w filmie z ostrą krytyką, gdyż jest zasadniczo sprzeczna z biblijnym wzorcem postępowania. Słowo Boże często nas bowiem napomina, byśmy nie wynosili się nad bliźnich. Myślę, że nie od rzeczy będzie tu przypomnieć kilka wersetów: „w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie” (Filip. 2:3), „jeśli czynicie różnicę między osobami, popełniacie grzech i jesteście uznani przez zakon za przestępców” (Jak. 2:9). Najbardziej wymowny w tej kwestii jest chyba św. Jakub w swoim liście: „gdyby na wasze zgromadzenie przyszedł człowiek ze złotymi pierścieniami na palcach i we wspaniałej szacie, a przyszedłby też ubogi w nędznej szacie, a wy zwrócilibyście oczy na tego, który nosi wspaniałą szatę i powiedzielibyście: Ty usiądź tu wygodnie, a ubogiemu powiedzielibyście: Ty stań sobie tam lub usiądź u podnóżka mego, to czyż nie uczyniliście różnicy między sobą i nie staliście się sędziami, którzy fałszywie rozumują? (Jak. 2,2-4).
Chyba każdy widz, porównawszy te Boże wskazania zawarte w Nowym Testamencie z postawą większości szlachetnie urodzonych bohaterów „Trędowatej” , dostrzega, że postępują dokładnie odwrotnie do cytowanych wyżej wskazań. Na domiar złego, wielu z nich, jak, chociażby, ciotka Waldemara, uważa, że byłoby znacznie lepiej, gdyby młody ordynat po prostu uwiódł młodą dziewczynę, niż „hańbił” ród takim ożenkiem. Jasnym jest też, że tego rodzaju zachowanie, jakiego oczekuje od Waldemara ciotka, jest raczej standardem postępowania w tej sferze niż wyjątkiem. Na szczęście taka cyniczna postawa jest pokazana przez twórców filmu z wyraźną dezaprobatą. Jedna bowiem z jaśniejszych postaci filmu, dziadek młodego ordynata, gani swoją córkę (ciotkę Waldemara) za tego rodzaju haniebne rady, mówiąc, że on i jego żona inaczej ją wychowywali. Przy okazji warto zauważyć, że starszy pan jest człowiekiem, w najlepszym tego słowa znaczeniu, religijnym, który zna i cytuje Pismo św. i najwyraźniej kieruje się jego standardami, nie zaś zwyczajami i przesądami swojej sfery.
Jeśli chodzi o negatywne strony filmu to wskazać można na pewną dopuszczalność przed i pozamałżeńskiej erotyki. Wprawdzie nie znajdziemy tu żadnych scen intymnego pożycia , są jednak tu takie elementy jak namiętne pozamałżeńskie pocałunki, osoby tańczące w objęciach z różnymi partnerami, nieskromne rzeźby i dość erotyczne ilustracje. W filmie widać też pewne niepokojące przejawy podwójnej moralności odnośnie kobiet i mężczyzn. Mianowicie, w przeciwieństwie do swojej dziewiczej wybranki, ordynat Michorowski cieszy się sławą donżuana. Wprawdzie wiemy, że teraz pragnie on pozostać wierny jednej kobiecie, to jednak nie wyraża jakiejś skruchy czy objawów wstydu za dotychczasowe postępowanie.
Jednakże, zalety dominują w tym filmie wyraźnie nad jego wadami, a celem bohaterów jest ostatecznie zawarcie trwałego i dobrego małżeństwa, do czego otoczenie odmawia im prawa z bezbożnych powodów.
Marzena Salwowska
28 kwietnia 2015 14:59