Leave a Comment Młoda niewiasta po prawniczych studiach podając się za mężczyznę zatrudnia się do jednej z renomowanych kancelarii prawniczych w Warszawie, by tam od wewnątrz zapobiec planowi przejęcia terenów warszawskiej dzielnicy Praga.
Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej film ten ma następujące wady:
Obfitość obscenicznych i wulgarnych odniesień oraz aluzji. Być może pewną niesprawiedliwością byłoby powiedzieć, iż rozpustnicy oraz cudzołożnicy są tu pokazywani w przychylny sposób. Tak naprawdę bowiem postacie, które ukazane są jako najbardziej rozwiązłe, zarazem nie budzą sympatii widza (np. korzystający z usług prostytutek Jarek Pokrzywa to jeden z „czarnych charakterów”, podobnie jak grająca dla przyjemności w filmach porno, Wiktoria). Nie zmienia to jednak faktu, iż widownia tego filmu bawiona jest potokiem obscenicznych żartów i scen, których tematem jest cudzołóstwo, pornografia, homoseksualizm i bezwstyd.
Sympatia dla homoseksualizmu i transwestytyzmu. Przesłanie to jest niesione przede wszystkim przez wątek Bogumiła, wuja głównej bohaterki, który jednocześnie jest jedną z bardziej sympatycznych postaci tego obrazu. Bogumił to „gej” odrzucany przez swego rodzonego brata i cierpiący z powodu rozstania ze swym partnerem Robertem (będącym jednocześnie transwestytą wykonującym w klubach dla homoseksualistów piosenki w kobiecym przebraniu). Ów wątek kończy się tym, iż Bogumił jest w końcu zaakceptowany przez swego brata i ponownie wiąże się z Robertem.
Dwuznaczne przedstawienie przestępczego stylu życia. Wydaje się, iż mamy tu dwie grupy kryminalistów. Tych złych, ubranych w „białe kołnierzyki” (adwokatów, polityków) oraz swojskich rzezimieszków z warszawskiej Pragi. Działalność tych drugich wydaje się być wręcz niewinna, tym bardziej, że praktycznie w filmie niemal zawsze pojawiają się w pozytywnych sytuacjach i kontekstach (np. biorą udział w ratowaniu dzielnicy, są troszczącymi się o rodzinę ojcami, itp).
Przychylność dla kłamania i oszukiwania. Pozytywni bohaterowie kłamią tutaj oraz oszukują, co jest pokazane jako środek osiągnięcia dobrych celów.
/.../
Leave a Comment Rozdzieleni w dzieciństwie bracia (Nobby i Sebastian) w niespodziewany sposób odnajdują się po 28 latach. Nobby jest angielskim kibicem piłki nożnej, Sebastian zaś pracuje jako jeden z najlepszych agentów służb specjalnych Wielkiej Brytanii. Traf chce, że po długim okresie rozłąki spotykają się oni ze sobą. Wskutek intrygi Sebastian będzie musiał się jednak ukrywać przed własnymi służbami, gdyż zostanie on niesłusznie oskarżony o współpracę z terrorystami. W ukrywaniu dopomoże Sebastianowi jego brat Nobby.
Niech szanownego Czytelnika naszego serwisu nie zmyli powyższy opis fabuły tego filmu, z którego to może wynikać, że owa produkcja została nawet dość inteligentnie pomyślana i zrealizowana. W rzeczywistości bowiem „Grimbsy” jest obrazem głupim, prostackim i prymitywnym, nakręconym w taki sposób, iż ma się wrażenie, że chodzi w nim o bicie kolejnych rekordów wulgarności, obsceniczności i nieprzyzwoitości. Żarty pokazane w tym filmie są bowiem albo w sposób przewidywalny głupawe, albo też w skrajnie obsceniczny sposób nawiązują do rozpusty, rozwiązłości, a także zboczeń i perwersji seksualnych. Dość powiedzieć, że twórcy omawianej produkcji raczą widzów dowcipami polegającymi na tym, iż dwoje mężczyzn zostaje oblanych nasieniem słonia; inny zaś z żartów bazuje nawet na skojarzeniach z pedofilią.
W zasadzie jedynym pozytywnym elementem „Grimbsy’ego” jest to, iż w nieprzychylny sposób pokazuje on tych, którzy w imię budowania „lepszej ludzkości” pragną dokonać eksterminacji ludzi biednych, słabych i niezaradnych, co w pewien sposób kojarzyć się może z niektórymi ruchami propagującymi aborcję i antykoncepcję. Można też zastanawiać się nad tym, czy na docenienie nie zasługuje też pokazana w tym filmie rola więzi rodzinnych, jednak z drugiej strony rodzina tu odmalowana należy do tych, które słusznie nazywa się mianem „patologicznych” (np. oszukańczo wyłudza się w niej zasiłki socjalne na rzecz rzekomo chorego dziecka). Tak czy inaczej, niektóre z dobrych stron tego filmu giną w morzu wulgarności i obsceniczności w nim eksponowanej, dlatego też w żaden sposób nie nadaje się on na to, by choćby z poważnymi zastrzeżeniami być doradzonym lub chwalonym.
Mirosław Salwowski
/.../
Leave a Comment Opowieść o Dannym, notorycznym uwodzicielu, który stosuje dość nietypową metodę na kolejne podboje seksualne… Otóż mówi swym przyszłym kochankom, iż jest nieszczęśliwie żonaty. Przez wiele lat ten sposób się sprawdza, aż pewnego dnia spotyka on na swej drodze piękną 23-letnią Palmer, która błędnie myśląc, iż Danny ma żonę, postanawia z nim zerwać. Główny bohater tak łatwo jednak nie rezygnuje ze swej nowej kochanki i by utrzymać ją przy sobie, wmawia jej, iż tak naprawdę jego małżeństwo jest już tylko na papierze, jego żona ma nowego mężczyznę i że lada dzień ów związek zostanie zakończony rozwodem. By przekonać Palmer o prawdziwości tej historii, namawia on swą asystentkę, Katherinę (która jest dzieciatą rozwódką), by wraz ze swymi dziećmi udawała jego dotychczasową rodzinę.
Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej niestety nie można powiedzieć o tym filmie zbyt wiele dobrego. Finał tej produkcji „od biedy” można by uznać nawet za mający wydźwięk pro-rodzinny (ostatecznie Danny wydaje się zerwać ze swym rozwiązłym stylem życia i żeni się z Katheriną, która jest jednak rozwódką – co wszak wydatnie osłabia ów względnie dobry element tego obrazu). Aby jednak widz mógł dojść do owego relatywnie dobrego zakończenia, twórcy filmu postanowili bawić publiczność masą niewybrednych, obscenicznych i plugawych dowcipów, których „clou” orbituje wokół rozpusty, bezwstydu, zboczeń albo fekaliów (być może za godne obrony można uznać te z żartów, które wyśmiewają modę na operacje plastyczne).
/.../
1 Comment Jedna z najbardziej obscenicznych i ohydnych komedii nakręconych w historii kina. Nagromadzenie w tym filmie wulgarnej mowy, dialogów w jawny sposób nawiązujących do rozpusty, zboczeń i perwersji erotycznych oraz skrajnie nieprzyzwoitych dowcipów, jest tak intensywne i potężne, iż nie sposób owego obrazu określić inaczej jak mianem prawdziwego potoku obrzydliwości. „Sprzedawcy” to film wyjątkowo i krańcowo odrażający, plugawy i niemoralny. Choć nie ma tu wizualnych scen seksu i zboczeń, to trudno nie nazwać go inaczej jak mianem „słownej pornografii”.
/.../