Tag Archive: Marcin Wrona

  1. Chrzest

    1 Comment Opowieść o dwóch przyjaciołach – Michale i Janku. Ten pierwszy pojawia się w filmie jako świeżo upieczony i szczęśliwy ojciec oraz mąż, prowadzący jednocześnie dobrze prosperującą firmę produkującą okna. Coś jednak zagraża jego szczęściu – a mianowicie powracająca do niego przeszłość. Otóż, Michał  zaangażowany był wcześniej w działalność gangsterską, a kiedy został złapany przez policję, obawiając się więzienia, wydał swego mocodawcę. Po latach, gdy życie zaczyna mu się świetnie układać, odnajduje go „Gruby” (okrutny szef gangu i brat człowieka, którego Michał wydał policji) i stawia mu ultimatum: będzie żył tak długo, póki codziennie zapłaci mu 10 tyś. złotych.  Drugi z głównych bohaterów to Janek, najbliższy przyjaciel Michała, który wcześniej działał z nim w tym samym  gangu. Po powrocie z wojska Janek odwiedza Michała i właśnie wtedy będzie musiał wybrać pomiędzy wiernością swemu przyjacielowi, a lojalnością wobec bezlitosnego „Grubego”. Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej film pt. „Chrzest” w pewnych swych aspektach wydaje się być trudny do oceny. Z jednej strony mamy tu bowiem popularną dziś w kinie, a jednak obiektywnie kontrowersyjną, dosadność w pokazywaniu pewnych przejawów nieporządku moralnego (np. obfitość wulgarnej mowy, nagość, wyraziste sceny seksu i krwawej przemocy). Z drugiej zaś, zło reprezentowane tu przez „Grubego” i jego podwładnych z pewnością nie jest pokazane w sympatyczny i przychylny sposób – przeciwnie wyraźnie odmalowana jest jego obrzydliwa i odpychająca twarz. Można też powiedzieć, iż sugerowanym ideałem w tym filmie jest w miarę porządne i normalne  życie, a więc założenie rodziny i ciężka praca (choć i tu pijaństwo oraz wulgarność są pokazywane w bezproblematyczny sposób).  Niestety jednak końcówka tego filmu jest typowa dla lwiej części polskiego kina.  W starciu dobra ze złem, to pierwsze okazuje się być słabsze wobec tego drugiego. Ostatecznie, to bezwzględni przestępcy są zwycięzcami, a próba podjęcia normalnego życia przez ich skruszonego byłego wspólnika skazana jest na porażkę.  Całość tego obrazu zmierza więc do ponurych, mrocznych i depresyjnych wniosków – brak tu nadziei, pokrzepienia i wlewania w serca ludzi otuchy. Jest za to przejmujące uczucie przygnębienia po obejrzeniu tego filmu. /.../