Leave a Comment
Profesor Abronsius, oraz jego młody asystent, Alfred przybywają do jednej z karczm w Transylwanii należącej do żydowskiego gospodarza, Shagala. Ekscentryczny Abronsius jest kimś, kogo określić można mianem „wampirologa praktyka”, nie zadowala się on bowiem rozległą teoretyczną wiedzą na temat tych istot, ale zajmuje się też ich tropieniem. Zdając zaś sobie sprawę, jak niebezpieczne są wampiry dla ludzi, profesor stara się z pomocą swoje asystenta wyeliminować jak największą ich liczbę. Naukowiec słusznie podejrzewa, że w okolicy, w której się zatrzymali, znajdują się również wampiry. Próbuje uzyskać jakieś informacje od miejscowej ludności, jednakże wszyscy udają, że nic takiego nie ma miejsca, a wszelkie nagłe zgony, które mogą przypominać aktywność wampirów, to rzekomo sprawka wilków. Profesor oczywiście nie daje temu wiary. Tymczasem jego młody asystent zakochuje się w pięknej córce karczmarza, Sarze. Ledwie poznana dziewczyna zostaje jednak pokąsana i porwana przez hrabiego von Krolocka. Ażeby ratować tę dziewczynę i uśmiercić groźnego wampira, który ją porwał, obaj pogromcy wyruszają do zamku krwiożerczego arystokraty …
Film ten jest horrorem komediowym, postacie i sceny są w nim oczywiście przerysowane, w dużej części jest też parodią innych, bardziej na poważnie kręconych, horrorów filmowych. W sumie można by go więc potraktować z przymrużeniem oka, gdyby nie jego wymowne zakończenie. Otóż film kończy się tym (celowy spoiler), że, choć Abronsius i Alfred skutecznie uciekają przed stadem wampirów, dowodzonym przez hrabiego, to pozornie ocalona przez nich Sara przeobraża się właśnie w wampira i kąsa Alfreda. W ten sposób, jak podkreśla narrator filmu, to właśnie za sprawą Abronsiusa, który chciał walczyć z owym złem, rozprzestrzeniło się ono na świat i zwyciężyło. A jako że w filmie tym, jak przystało na klasyczną opowieść o wampirach, istoty te symbolizują podległe Lucyferowi duchy (ewentualnie świadomie i całkowicie posłusznych mu ludzi) zwycięstwo wampirów jest zwycięstwem Szatana. W obrazie tym przywódca wampirów – hrabia wprost mówi o służbie Lucyferowi i że to, co czynią wampiry, czynią one na chwałę piekieł i by szerzyć królestwo demonów na ziemi.
Przesłanie tej z pozoru błahej komedii pokrywa się jakoś niebezpiecznie z odrobinę późniejszym Dzieckiem Rosemary. W obu przypadkach zło ma ostatecznie zatryumfować i rozszerzyć się w świecie wbrew zdrowemu moralnemu instynktowi widza, iż ostatnie słowo i zwycięstwo nie powinny należeć do przeciwnika Boga. Nadto mimo swojego parodiowego charakteru komedia ta momentami mrozi krew w żyłach nie gorzej niż horrory kręcone całkiem na serio. Pogłębia to wrażenie, że film ten wcale nie jest taką niewinną zabawą stereotypami o wampirach, że chce jednak przekazać coś więcej i tym czymś więcej może być przesłanie o nieuchronnym, wbrew naszym wysiłkom, ostatecznym tryumfie Złego.
Całość więc filmu, mimo swojego prześmiewczego charakteru wydaje się więc mieć w najlepszym razie dwuznaczne przesłanie.
Marzena Salwowska
/.../