Tag Archive: Jane Seymour

  1. Doktor Quinn (serial TV)

    Leave a Comment Ten popularny również w naszym kraju serial telewizyjny, którego akcja rozgrywa się na zachodnich obszarach USA, krótko po zakończeniu wojny secesyjnej, opowiada historię młodej lekarki Michaeli Quinn postanawiającej otworzyć swą praktykę medyczną w znajdującym się na tzw. Dzikim Zachodzie miasteczku o nazwie Colorado Springs. Los sprawia, iż przy tej okazji Michaela przejmuje opiekę nad trójką osieroconych dzieci, później zaś zakochuje się w samotnym traperze Byronie Sully’m. Wszyscy oni tworzą w końcu rodzinę, której będzie dane borykać się z problemami i trudnymi rzeczami, ale również doświadczać radości oraz szczęścia. Na płaszczyźnie etycznej i światopoglądowej serial ten jest jedną z najtrudniejszych do oceny produkcji, którą przyszło nam opisywać.  W sposób bardzo silny współistnieją w nim bowiem wątki pochwalające różne dobre rzeczy i tradycyjne chrześcijańskie wartości obok promowania oraz usprawiedliwiania rozmaitych fałszywych doktryn oraz pewnych grzechów. Z jednej strony mamy tu więc, m.in., uznanie dla ciężkiej pracy, czystości przedmałżeńskiej (co niezwykle rzadkie w filmach, główna bohaterka pozostaje nawet dziewicą do ślubu), opiekę nad niepełnosprawnymi, piętnuje się w nim pijaństwo, rasizm, prostytucję oraz hazard, pozytywnie pokazuje się chrześcijaństwo. Z drugiej jednak strony dowartościowuje się w tym serialu pogańskie wierzenia i praktyki północnoamerykańskich Indian, popiera się teorię ewolucji,  z wyraźnym pobłażaniem pokazuje się homoseksualizm oraz piętnuje się karę śmierci jako niemoralną zemstę społeczeństwa na winnych ciężkich zbrodni przestępcach. Pisząc o negatywnych aspektach tej produkcji nie sposób też nie wspomnieć o swoistym jej letimotivie, a mianowicie ciągle powracającej promocji ideologii feministycznej. I niestety, trudno jest tu powiedzieć, iż feminizm tego serialu ogranicza się do krytyki pewnych niesprawiedliwych czy przesadnych ograniczeń, jakie niegdyś były również w ramach cywilizacji chrześcijańskiej nakładane na kobiety (np. niechęć do tego, by kobieta wykonywała zawód lekarza albo przyzwolenie dla bicia żony przez męża), ale mamy tu do czynienia również z błędnymi wyrazami tej ideologii, która domaga się całkowitego równouprawnienia mężczyzn i niewiast i dla której nie do zaakceptowania jest wszelka myśl o zwierzchności osób płci męskiej nad kobietami. Dodatkowo, sprawę oceny „Doktor Quinn” utrudnia jeszcze jedna okoliczność. Serial ów bowiem, zwłaszcza jak na standardy filmowe ostatnich 40 lat w środkach wyrazu do niego użytych można uznać za wyjątkowo przyjazny rodzinie. Choć opowiada o rzeczach nieraz trudnych i złych, przy których nieraz usprawiedliwia się epatowanie widza plastycznymi szczegółami różnych obrzydliwości, jego twórcy zadbali o to, by czynić to z taktem, umiarem, ostrożnością i swoistą „elegancją”. W produkcji tej jest więc mowa o przemocy, ale nie ma epatowania przemocą – widoku odcinanych głów, tryskającej na wszystkie strony krwi, etc. W serialu porusza się problemy prostytucji, hazardu i pijaństwa, ale nie wykorzystuje się tego, jako okazji do eksponowania wulgarnej mowy, nagości, scen seksu, itp. To coraz rzadsza cecha w przemyśle filmowym, więc tak czy inaczej zasługuje na uznanie. Pytanie tylko, czy owe łagodne i przyjazne rodzinie środki wyrazu nie są swoistą „owczą skórą” w przebraniu której przemyca się widzom „wilka” niosącego im wiele fałszywych doktryn i koncepcji? Jak zatem widzisz drogi Czytelniku, mamy wyraźny problem z bardziej jednoznaczną oceną tego serialu, gdyż ów jest prawdziwym „pomieszaniem z poplątaniem”. Ostatecznie jednak, z pewną dozą niepewności i wahania postanowiliśmy mu przyznać najniższą z możliwych, acz pozytywnych ocen, czyli „+1”. Jeśli już to doradzamy jednak oglądać ów z dużą dozą ostrożności i neutralizując zawarte w nim fałszywe doktryny lekturą Pisma świętego oraz nauczania katolickiego.   /.../