Filmy
Świadek oskarżenia

Ocena ogólna:  Dobry ale z poważnymi zastrzeżeniami (+2)

Tytuł oryginalny
Witness for the Prosecution
Data premiery (świat)
17 grudnia 1957
Rok produkcji
1957
Gatunek
Dramat
Reżyseria
Billy Wilder
Scenariusz
Larry Marcus, Harry Kurnitz
Obsada
Tyrone Power, Marlene Dietrich, Charles Laughton, Elsa Lanchester, Henry Daniell, Ian Wolfe, Torin Thatcher, Norma Varden
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Sir Wilfrid Robarts wybitny, acz dość już leciwy i schorowany londyński adwokat podejmuje się obrony Leonarda Vole. Ten około 40-letni mężczyzna oskarżony jest o zamordowanie 56-letniej wdowy, w której domu bywał częstym gościem. Wszystkie dowody i poszlaki zdają się wskazywać na winę pana Vone. Nadto okazuje się, że jest on głównym spadkobiercą majętnej ofiary. Mężczyzna jednak upiera się, że jest niewinny i twierdzi, że nie mógł zamordować pani French, gdyż w czasie, kiedy popełniane było to morderstwo, on był już w domu, co może potwierdzić jego żona. Problem w tym, że alibi dane oskarżonemu przez żonę to z oczywistych powodów słabe alibi …

Dalszego rozwoju akcji nie będę zdradzać, ponieważ ten dramat sądowy oparty na prozie Agathy Christie zasadza się głównie na pomysłowej i zaskakującej intrydze. Dużym atutem filmu są też aktorzy, którzy dla większej wiarygodności, grając nie znali finału obrazu. Ostatnie strony scenariusza dostali bowiem od reżysera dopiero wtedy, gdy nadszedł czas kręcenia końcowych scen. Na szczególną uwagę zasługuje tu rola Marleny Dietrich, która wciela się w postać zagadkowej niemieckiej żony oskarżonego.

Choć kwestie moralne wydają się tutaj mniej wyraziste niż sama intryga, to można znaleźć w tym obrazie też pewne wyraźniejsze akcenty tego rodzaju. Najważniejszy z owych akcentów to podkreślenie, że żadna zbrodnia, nawet najlepiej zaplanowana, w końcu nie ujdzie kary. Inna zaleta moralna filmu to pokazanie jak podatna na manipulacje jest ludzka natura i jak wpływają na nasz osąd sympatie, antypatie czy uprzedzenia. Obraz ten pokazuje zatem niebezpieczeństwo kierowania się emocjami – które mogą być łatwo przewidziane i wykorzystane przez cynicznych ludzi – tam gdzie powinniśmy zachować trzeźwy i bezstronny osąd.

www.alekinoplus.pl

Jeśli chodzi o bardziej wątpliwe elementy filmu, to przede wszystkim należy tu wymienić scenę , w której pan Vole poznaje swoją żonę. W tym fragmencie żołnierze zawiedzeni tym, że aktorka kabaretu występuje w długich spodniach (widowisko reklamowane było jej obrazem w nieskromnym kostiumie), drą jej spodnie, odsłaniając nogi, które spodziewali się zobaczyć na występie. Niedługo później pokazany jest też namiętny pocałunek pana Vole z przyszłą panią Vole, przy czym eksponowane są owe podarte spodnie. Sceny te prawdopodobnie na większości współczesnych widzów nie zrobią większego wrażenia, nie dlatego jednak, że same w sobie nie są dość bezwstydne (bo obiektywnie są), ale raczej dlatego, że jesteśmy już przyzwyczajeni przez współczesne kino i modę do tak nieskromnych widoków, że obnażone nogi na ekranie wydają się małym problemem. Trzeba jeszcze zauważyć, że dystrybutorzy filmu celowo posługiwali się potem kobiecym ciałem, żeby zwiększyć sprzedaż biletów, gdyż wiele plakatów do filmu eksponowało właśnie tę (epizodyczną przecież) scenę namiętnego pocałunku z Marleną Dietriech w podartych spodniach.

Innym wątpliwym elementem filmu jest to, że w pewnym momencie pada tu zdanie, które może być potraktowane jako przyzwolenie na samosąd czy jego pochwała. Jednakże w tych okolicznościach, które są pokazane w owej scenie, można to zdanie odebrać równie dobrze jako jedynie pewne zadowolenie z tego, że winowajcę dosięgła jednak sprawiedliwa kara (czyli wyrok śmierci), niekoniecznie zaś aprobatę dla faktu, że stało się to bezprawnie.

Pewnym minusem jest też wreszcie pokazywanie z sympatią wątpliwych nawyków jednego z głównych bohaterów, takich jak np. picie rumu na sali sądowej.

Z tymi zastrzeżeniami polecamy jednak film jako wdzięczną ilustrację słów Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przestrzega nas, abyśmy nie sądzili z pozorów ale sądem sprawiedliwym (patrz: J 7, 24).

Marzena Salwowska

14 grudnia 2019 13:20