Filmy
Stan zagrożenia

Ocena ogólna:  Dobry ale z poważnymi zastrzeżeniami (+2)

Tytuł oryginalny
Clear and Present Danger
Data premiery (świat)
3 sierpnia 1994
Rok produkcji
1994
Gatunek
Sensacyjny
Czas trwania
140 minut
Reżyseria
Phillip Noyce
Scenariusz
John Milius, Steven Zaillian, Donald Stewart
Obsada
Harrison Ford, Willem Dafoe, Anne Archer, James Earl Jones, Henry Czerny, Harris Yulin
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Film o losach Jacka Ryana, pracownika CIA, nakręcony na podstawie powieści Toma Clancy’ego. W tej konkretnej produkcji widzimy, jak główny bohater sprzeciwia się nielegalnym działaniom swych współpracowników. Po tym bowiem jak w zamachu przeprowadzonym przez kolumbijską mafię zostaje zamordowany jeden z przyjaciół prezydenta USA, niektórzy wysoko postawieni urzędnicy państwowi w tajemnicy przed opinią publiczną i łamiąc obowiązujące przy tym procedury postanawiają wysłać do Kolumbii amerykańskich żołnierzy. Na tym się jednak nie kończy, gdyż współpracujący z mafią były oficer kubańskich służb specjalnych pułkownik Felix Cortez proponuje jednemu z amerykańskich urzędników współpracę. Jack Ryan wpada na trop tych niebezpiecznych powiązań, co będzie dla niego też testem na uczciwość, przyzwoitość oraz właściwie pojmowany patriotyzm i lojalność.

Film pt. „Stan zagrożenia” na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej należy pochwalić za to, iż wskazuje na etos człowieka i urzędnika publicznego, który kieruje się w swym życiu oraz pracy jasnymi zasadami etycznymi, zna różnicę pomiędzy dobrem oraz złem, a także nie waha się ponieść osobistego ryzyka, by być wiernym tym wartościom. Taką postawą charakteryzuje się wszak główny bohater tego obrazu, czyli Jack Ryan. Niestety jednak w filmie tym jest zbyt dużo wulgarnej mowy, czego mimo wszystko dałoby się uniknąć.

Teleman

Teleman

Ktoś mógłby zarzucić omawianej produkcji, iż główny bohater w pewnym jej momencie występuje przeciwko głowie swego państwa, czyli prezydentowi USA, jednak kontekst pokazuje, że czynił on to w ramach obowiązującego prawa oraz z zachowaniem zasad szacunku, jaki należy się względem tego urzędu.

Mirosław Salwowski

6 lipca 2017 16:39