Filmy
Śmiertelna wyliczanka

Ocena ogólna:  Dobry ale z poważnymi zastrzeżeniami (+2)

Tytuł oryginalny
Murder by Numbers
Data premiery (świat)
19 kwietnia 2002
Rok produkcji
2002
Gatunek
Dramat / Kryminał / Thriller
Czas trwania
119 minut
Reżyseria
Barbet Schroeder
Scenariusz
Tony Gayton
Obsada
Sandra Bullock, Ryan Gosling, Michael Pitt, Agnes Bruckner, Chris Penn, R.D. Call, Ben Chaplin, , Tom Verica
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Dwóch licealistów – klasowego geniusza (Justina) i najpopularniejszego chłopaka w szkole (Richarda) na pozór nic nie łączy, poza tym, że obaj pochodzą z bogatych rodzin. W tajemnicy przed otoczeniem ci dwaj przyjaźnią się jednak i zawierają szczególny pakt. Postanawiają zamordować przypadkową osobą, w bardzo przemyślany i niemal naukowy sposób, licząc oczywiście, że ujdą kary. Po przygotowaniach wcielają swój zamiar w życie. W sumie ich plan jest na tyle dobry, że może rzeczywiście nie znaleźliby się nawet w kręgu podejrzanych, gdyby sprawa została przydzielona mniej dociekliwej i upartej osobie niż detektyw Cassie Mayweather.

Film ten, jeśli chodzi o przesłanie i sposób ukazania głównego wątku, jest zasadniczo godzien pochwały. W przystępny sposób podejmuje bowiem niełatwy temat wpływu zgubnych myśli, teorii czy wręcz całych systemów filozoficznych na ludzki (zwłaszcza młody) umysł. Pokazuje, że idee mają swoje konsekwencje, zwłaszcza jeśli są swobodnie propagowane. Justin i Richard dokonują zbrodni tego rodzaju, który w normalnych warunkach (państwa w którym panuje jako taki ład społeczny) zdarza się dość rzadko, ale mimo to zasługuje na szczególną uwagę przez to, że jakby odsłania rąbek tajemnicy ludzkiej nieprawości. Morderstwo, którego dopuszczają się nastolatkowie, jest szczególne, gdyż nie przynosi im ono żadnej korzyści materialnej, nie kierują się też chęcią osiągnięcia sławy, zastraszenia czy zszokowania otoczenia, ani też nienawiścią, niechęcią, pożądaniem czy jakimkolwiek afektem wobec ofiary. Nie odreagowują swoich traum czy niepowodzeń, trudno nawet powiedzieć, żeby czerpali jakąś szczególną przyjemność z samego aktu zbrodni. Jedyną ich motywacją jest fascynacja myślami typu „Nie można żyć w pełni nie znając smaku samobójstwa i zbrodni” (Justin i Richard „doświadczają” tu samobójstwa grając w rosyjską ruletkę). Ten rodzaj bezinteresownej, „czystej” zbrodni postrzegają jako wyzwolenie od norm moralnych, konieczną wręcz inicjację do wolności. Owi chłopcy już najwyraźniej czują się kimś lepszym, ale dopiero po morderstwie spodziewają się poczuć w pełni i kosztować swoje „nadczłowieczeństwo”.

Sam pomysł tego rodzaju zbrodni przywodzi na myśl motywacje Raskolnikowa ze Zbrodni i Kary. Podstawową jednak różnicą jest to, że Justin i Richard, kiedy sprawy nie idą po ich myśli, zdają się nie żałować zbytnio samego zbrodniczego czynu, którego się dopuścili, a jedynie konsekwencji, które im zagrażają ze strony prawa. Można powiedzieć, że w sposób pośredni jest tu pochwalona kara śmierci, prezentowana jako jedyna sprawiedliwa wobec takich cynicznych zbrodni, a także jako czynnik skłaniający morderców do współpracy z policją (w nadziei na łagodniejszy wyrok).

Zaletą filmu jest też to, że pokazuje jak główni bohaterowie (czy raczej antybohaterowie) tej opowieści spadają z piedestałów, na których sami się postawili. W końcu nic nie zostaje ani z ich „romantycznego paktu”, ani z przyjaźni, kiedy próbują ratować się, zrzucając na siebie wzajemnie całą odpowiedzialność za zbrodnię. Dzięki temu ryzyko, że młodzi widzowie będą postrzegać ich jako godnych podziwu i naśladowania, jest raczej niewielkie.

Jeśli chodzi o wątpliwe aspekty filmu, to wiążą się one głównie z postacią prowadzącej sprawę morderstwa pani detektyw – Cassie Mayweather. Chociaż i tu jest wiele punktów, na które warto najpierw pozytywnie zwrócić uwagę. Cassie jest bowiem osobą, która mimo twardego profesjonalizmu nie jest zobojętniała wobec ofiar. Na jej przykładzie pokazane jest też, że nawet tragiczne życiowe doświadczenia mogą być wykorzystane do czynienia dobra, jeśli skrzywdzona osoba (jak Cassie) znajdzie na to dość siły. Na przykładzie pani detektyw pokazane jest też wyraziście, jak przez krzywdę, której doznała w młodości od mężczyzny, któremu zaufała, sama źle traktuje innych ludzi (zwłaszcza płci przeciwnej). Te jednak jej zachowania są pokazywane wyraźnie jako raniące dla bliźnich i destrukcyjne dla niej samej. Jednakże, chociaż sam sposób traktowania kochanków przez Cassie został pokazany jako niewłaściwy, to już sam fakt utrzymywania przez nią pozamałżeńskich relacji intymnych już nie. Co oczywiście należy ocenić negatywnie. Innym wyraźnym moralnym uchybieniem filmu jest to, że posługiwanie się kłamstwem przez policjantów, jest tu pokazywane jako standardowa i nie budząca moralnych zastrzeżeń metoda.

Niemniej, ze względu na główne przesłanie filmu, przy braku epatowania szczegółami zbrodni, z równocześnie dość ciekawą fabułą i postaciami polecamy ten kryminał.

Marzena Salwowska

29 grudnia 2020 15:16