Filmy
Ragnarok (serial TV)

Ocena ogólna:  Wyraźnie niebezpieczny albo dwuznaczny (-1)

Tytuł oryginalny
Ragnarök
Data premiery (świat)
31 stycznia 2020
Rok produkcji
2019
Gatunek
Serial TV/Fantasy
Czas trwania
45 minut (odcinek)
Reżyseria
Mogens Hagedorn
Scenariusz
Adam Price
Obsada
David Stakston, Jonas Strand Gravli, Herman Tømmeraas, Theresa Frostad, Eggesbø, Emma Bones, Henriette Steenstrup, Gísli Örn Garðarsson, Synnøve Macody Lund
Kraj
Dania
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Główny bohater tego serialu, nastoletni Magnus powraca wraz z matką i młodszym bratem do miejsca, w który mieszkał z rodziną w dzieciństwie. A jest to miasteczko Edda, położone gdzieś w malowniczych rejonach na północy Norwegii. Chłopak zdaje się nie mieć wielkich szans, by stać się „popularnym” uczniem w nowej szkole. Nie pochodzi bowiem z zamożnej rodziny, wygląda na trochę nierozgarniętego, cierpi na dysleksję, a fryzurą przypomina „Piasta Kołodzieja”. Niemniej jest to „bóg wcielony”, a mianowicie nordycki władca burzy i piorunów – Thor, tyle że jeszcze prawie nieświadomy mocy, które w nim tkwią. W Eddzie jest jednak kilka osób, które szybko zauważają niezwykłe możliwości Magnusa. Szczególnie interesuje się nastolatkiem najbardziej wpływowa rodzina w miasteczku (a zarazem jedna z najbogatszych w całej Norwegii). Rodzinie tej przewodzi fabrykant Vidar Jutul. Żona tego mężczyzny jest dyrektorką szkoły, do której uczęszcza Magnus ze swoim bratem, a dzieci Vidara (Saxa i Fjor) to jego koledzy ze szkolnej ławki. Nadmierne zainteresowanie nowoprzybyłym nastolatkiem ze strony tej rodziny wkrótce się wyjaśnia, gdy okazuje się, że Jutulowie to w rzeczywistości dobrze zakamuflowani wśród ludzi Olbrzymi. A jako że wedle nordyckiej mitologii Olbrzymi to odwieczni wrogowie bogów, są oni też wrogami Magnusa – Thora. Póki co jednak, nieświadomy zagrożenia Magnus odwiedza wraz ze swoim bratem Lauritsem – Lokim rodzinę Jutulów. W szkole natomiast nawiązuje przyjacielską relację z pewną outsiderką o imieniu Isolde. Dziewczyna ta jest uważana przez rówieśników za fanatyczkę ekologii. Isolde prowadzi coś w rodzaju własnego śledztwa w sprawie zatrucia lokalnych wód, przez co wchodzi w drogę Vidarowi, którego fabryka, jak się łatwo domyślić, stoi za tym skażeniem. Kiedy dziewczyna ginie w rzekomym wypadku, Thor wbrew stanowisku policji i całego otoczenia dochodzi do wniosku, że było to morderstwo …

Serial ten opiera się na bardzo wątpliwym pomyśle, by uczynić pozytywnym bohaterem i domniemanym wzorcem dla młodzieży jednego z fałszywych pogańskich bożków. Zabieg taki może prowadzić do nadmiernego zainteresowania nordycką mitologią wśród młodych ludzi i wytwarzaniem u nich pozytywnego emocjonalnego stosunku do istot, które owa mitologia przedstawia jako bogów.

Netflix

Nadto mamy tu do czynienia z koncepcją „inkarnacji bóstw”, gdyż bracia Magnus i Laurits to odpowiednio Thor i Loki. A trzeba pamiętać, że pomysł odradzania się niektórych bóstw w różnych ludziach na przestrzeni wieków nie jest ideą występującą tylko w fantastyce, ale w pewnych religiach jest kwestią oficjalnych wierzeń (np. w hinduizmie i buddyzmie tybetańskim). Z tego choćby powodu trudno ten serial potraktować jako czysto rozrywkową fantastykę. Jest on bowiem pewnym nośnikiem fałszywych pogańskich doktryn, które wyznawane są w prawdziwym świecie przez wielu ludzi.

Smutne jest też to, że jak już była mowa, serial ten przybliża jako pozytywnego bohatera młodzieży jednego z pogańskich bożków. A czyni to w czasach, kiedy i tak w różnych krajach Europy rozwija się rodzimowierstwo, czyli próby rekonstrukcji lokalnych przedchrześcijańskich wierzeń. Coraz częściej niestety mamy we współczesnym kinie do czynienia z wykopywaniem szkieletów dawnych bożków, przystrajaniem ich w nowe, kolorowe szaty i stawianiem w miejsce bardziej tradycyjnych dla naszej cywilizacji bohaterów (takich jak chrześcijańscy rycerze czy święci). Twórcom serialu w tym wypadku już jednak nie na rękę pokazywać, że w oryginalnej nordyckiej mitologii owe istoty oprócz pewnych przypisywanych im dobrych cech były jednocześnie opisywane jako kłamliwe, okrutne, wiarołomne i rozpustne. Nie ma też w serialu mowy o tym, że Wikingowie składali nieraz tym bożkom ofiary z ludzi (tu pokazane jest, że takie krwawe ofiary były czynione, ale na cześć złych Olbrzymów).

Trudno więc postacie przedstawionych tu bożków uznać za jedynie uprawniony w ramach gatunku zabieg artystyczny. Warto zwrócić uwagę na scenę, w której główny bohater sam mówi do siebie „jestem bogiem” i stwierdzenie to oznacza, że właśnie odkrywa on swoją „prawdziwą tożsamość”. W dodatku serial ten ma charakter mroczny i poważny, te słowa padają więc też całkiem serio. Nie ma tutaj nawet – w przeciwieństwie do produkcji Marvela – gdzie występują podobne postaci z nordyckiej mitologii, przymrużenia oka czy niejednoznacznego stosunku samych bohaterów do swojej domniemanej boskości.

Serial ten można odebrać wręcz jako lekki policzek dla postchrześcijańskiej Europy, zwłaszcza dla Norwegii, w której toczy się jego akcja. Rzec można, że potomkowie Wikingów obrażają mądrość swoich przodków, którzy w końcu przecież wyrzekli się swoich fałszywych bóstw, przyjmując jedynego prawdziwego Boga. Mamy zatem sytuację, w której wiele wieków po chrystianizacji Norwegii miejsce Jezusa Chrystusa jako obrońca ludzi, rzecznik prawdy i sprawiedliwości, pogromca demonicznych istot zajmuje „wykopany z grobu” Thor.

Ciekawym aspektem tego filmu jest też fakt, że głównym i zasadniczym grzechem, jaki się uznaje w tym postchrześcijańskim świecie, jest niszczenie przyrody. Oczywiście dewastacja przyrody jest złą rzeczą, ale tutaj przykuwa uwagę przeakcentowanie tej akurat nieprawości, przy jednoczesnej ślepocie na inne poważniejsze jeszcze grzechy, na czele z bałwochwalstwem. Nasuwa to myśl, że może najpoważniejszym jeszcze w tym świecie bogiem jest Przyroda (Matka Ziemia?) i dlatego grzechy przeciw niej właśnie są najcięższe. W duchu politycznej poprawności pokazywane są nadto w tym serialu takie złe rzeczy jak pielęgnowanie w sobie przez nastolatków nieuporządkowanych skłonności typu homo- czy biseksualizm, a także heteroseksualne grzechy przeciw czystości, łącznie z pozamałżeńskim współżyciem nastolatków.

Z drugiej strony serial ten ma też pewne wyraźniejsze zalety. Za jedną z nich uznać można, chociażby pokazanie zmagań samotnej (owdowiałej) matki o dobre wychowanie synów (chociaż czasem udziela im bardzo złych wskazówek, twierdzi np. że nie ma nic niewłaściwego w byciu „gejem”). W produkcji tej pozytywnie pokazane są takie dobre rzeczy jak szczerość, prostoduszność, chęć pomagania innym, nonkonformizm, szukanie prawdy i sprawiedliwości. W osobach zaś członków rodziny Jutulów napiętnowane zostały takie złe rzeczy jak pycha, próżność, chciwość, pogarda dla słabszych, cynizm, okrucieństwo, czy traktowanie ludzi jak zabawek (również w sferze seksualnej). I całkiem dobrze zostało tu pokazane, jak te grzechy łatwo i naturalnie łączą się ze sobą.

Podsumowując, serial ten być może nie wyrządzi żadnej szkody dojrzałym i mocnym w prawdziwej wierze odbiorcom, jednakże jest on skierowany raczej do młodej widowni, dlatego uznajemy go za ryzykowny.

Marzena Salwowska

15 maja 2020 17:15