Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Zamieszkałe w Kanadzie bliźnięta, Simon i Jeanne, podczas odczytywania testamentu matki muszą zmierzyć się z osobliwą wolą zmarłej. Ta bowiem życzyła sobie być pochowana „nago, twarzą do ziemi i plecami do świata”, w grobie bezimiennym tak długo aż jej dzieci nie odnajdą swojego ojca i brata. Zarówno ojcu jak i bratu mają dostarczyć zapieczętowane listy, wtedy ich misja będzie spełniona i na nagrobku matki zostanie wypisane jej imię -Nawal. Simon reaguje gniewem i nie zamierza spełnić woli zmarłej. Jeanne przeciwnie, od razu postanawia wyruszyć do ojczyzny matki, do Libanu. Tam próbuje dowiedzieć się jak najwięcej o historii matki i tajemnicy swego pochodzenia, jednak to zadanie szybko okazuje się ją przerastać. Zdesperowanej dziewczynie udaje się przekonać do przyjazdu brata. Wspólnie rodzeństwu uda się dotrzeć do koszmarnej prawdy i tajemnicy, która otacza ich narodziny …
„Pogorzelisko” jest filmem, który na tle często nihilistycznego współczesnego kina zasługuje na pewną pochwałę. Zawiera bowiem wyraźnie pozytywny przekaz o tym, że dzieci niezależnie od okoliczności ich poczęcia są zwycięstwem życia nad śmiercią i miłości nad nienawiścią. Godne uwagi jest tu też przesłanie o potrzebie poznawania prawdy (w tym wypadku o własnych korzeniach). Pochwalić można również brak relatywizmu w podejściu do prawdy, która jest tu wartością obiektywną. Chociaż dla głównych bohaterów prawda o ich pochodzeniu okaże się straszna, to jej poznanie i przyjęcie będzie dla nich w jakiś sposób wyzwalające. Istotną zaletą filmu jest też podjęta tu kwestia przebaczenia. Nawal, jak sama mówi w liście do swojego oprawcy, przebaczając mu decyduje się „przerwać łańcuch gniewu”. Wątek ten nieco osłabia jednak fakt, że nie jest to ukazane jako świadoma chrześcijańska decyzja, ale raczej domyślamy się, że z pewnych naturalnych przyczyn Nawal nie potrafiłaby postąpić inaczej. Nie mniej jednak, w finale filmu widzimy pozytywną zmianę, jaka zachodzi w duszy oprawcy, który otrzymał przebaczenie.
Mocną stroną filmu jest też to, że opowiada o rzeczach tak drastycznych jak masowe mordy, okrutne tortury czy gwałty nie pokazując bezpośrednio samych tych potworności. Wygląda, jakby jego twórcy przyjęli zasadę, że rzeczy, których nie godzi się czynić, nie godzi się też pokazywać.
Wreszcie, film jest też wielką pochwałą macierzyństwa jako szczególnego daru i zadania kobiety. Miłość matki jest tu siłą, która pozwala przetrwać, zwyciężać strach i nienawiść i budować nowe życie.
Niestety, film ma też poważne, naszym zdaniem, wady. Po pierwsze widać tu wyraźne tendencje do zrównania „chrześcijańskiego terroru” z islamskim. I nie chodzi tu o to, że film nawiązuje do masakr dokonanych przez tak zwaną „chrześcijańską milicję” na południu tego kraju w latach 80-tych ubiegłego wieku. Bo podobne rzezie na palestyńskich uchodźcach, jak opisane w filmie, rzeczywiście miały miejsce. Chodzi tu raczej o sposób pokazania tych zdarzeń, w którym mordercom przypina się etykietkę „chrześcijanin”, nie mówiąc nic o rzeczywistej – nacjonalistycznej ideologii libańskiej falangi. Tak że widz może być skłonny myśleć, że do masakr na uchodźcach skłoniła członków tego ruchu „ideologia” chrześcijańska.
Kolejny mankament filmu to widoczny tu lewicowy sentyment do terroryzmu „w słusznej sprawie”. Otóż, Nawal trafia na 15 lat do więzienia po tym jak zamordowała, z zimną krwią, przywódcę milicji, która dokonywała mordów na palestyńskich uchodźcach. Robi to na polecenie i przy pomocy palestyńskiej organizacji terrorystycznej. W czynie tym, oprócz znamion terroru i bezprawnej egzekucji, jest też element prywatnej zemsty (ukochany Nawal był jednym z zamordowanych). Choć więc powodów do moralnej dezaprobaty tego czynu byłoby aż nadto, zamiast tego twórcy filmu zdając się pokazywać go jako bohaterski akt, godny szacunku. W dalszej części filmu nie widać też niestety żadnego żalu za ten grzech ze strony bohaterki.
Jednakże, jako całość, choć z bardzo poważnymi zastrzeżeniami, polecamy ten film przez wzgląd na jego główne przesłanie o potrzebie nawet najtrudniejszej prawdy, a także o sile miłości i przebaczenia. A zwłaszcza za myśl, że tak naprawdę nie ma dzieci niekochanych i niepotrzebnych.
Marzena Salwowska
17 lutego 2015 11:41