Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Bohaterką tego filmu jest czterdziestoletnia Amerykanka Frances, dość poczytna pisarka i krytyk literacki. Poukładany świat Frances nagle się wali, gdy dowiaduje się ona o zdradzie męża. Na domiar złego jej cudzołożny małżonek, którego dotąd utrzymywała, żąda dla siebie alimentów i doprowadza do tego, że to porzucona małżonka musi wyprowadzić się z domu. Na tym etapie Frances nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że w dalekiej słonecznej Toskanii, czeka na nią nowy dom i nowe życie …
Już z powyższego przybliżenia fabuły wynikać może, że film ten jest z zamierzenia obrazem słonecznym jak idealizowana tu Toskania, ciepłym i optymistycznym, stworzonym ku nieco naiwnemu „pokrzepieniu serc” (niewieścich głównie). I nie przeczymy, że te krzepiące cele, takie jak przekonanie widza, że można pozbierać się nawet po życiowej katastrofie, jest dobrą rzeczą. Pozytywnym elementem jest tu też niewątpliwie akcentowanie wagi dobrych i życzliwych relacji międzyludzkich. Widzimy więc w tym filmie, jak Frances zżywa się z polskimi robotnikami, którzy odnawiają jej dom w Toskanii (najmłodszego z nich uznaje nawet za rodzinę), gotuje dla swoich sąsiadów, czy troszczy się o ciężarną przyjaciółkę.
Niestety, ten element międzyludzkiego ciepła i życzliwości oraz watek odnajdywania radości życia zamiast zatracania się w roztrząsaniu bolesnej przeszłości, to tylko gruba warstwa lukru pokrywająca niezbyt strawną treść. Zasadniczą bowiem treść do przełknięcia stanowi tu myśl, że najważniejszą w życiu rzeczą jest poszukiwanie szczęścia w doczesności, a właściwie w miarę trwałego dobrostanu. W dążeniu zaś do tego celu dozwolone są przeróżne metody, nie wyłączając takich, które każdy myślący chrześcijanin powinien od razu zidentyfikować jako grzeszne, np. pozamałżeńskie kontakty intymne, kłamstwo czy przyzwalanie na grzech cudzy. Jako więc pozytywne zachowania głównej bohaterki mamy tu pokazane jej otwarcie się na intymne pozamałżeńskie relacje z mężczyznami (co jest tym bardziej wątpliwe, że mowa tu o, wprawdzie porzuconej, lecz jednak mężatce). „Postęp” na tym polu zawdzięcza Frances w dużej mierze swojej toskańskiej przyjaciółce, Katherine, kobiecie rażąco pretensjonalnej i otwarcie rozwiązłej. Co gorsza, bardziej ostrożna w tym względzie postawa Frances jest tu zganiona jako przejaw „nudziarstwa” i odrzucanie radości życia, której to uosobieniem jest właśnie rozpustna Katherine. „Pozytywnie odmieniona” Frances prosi wiec nawet przypadkowo poznanego Włocha, by „spędził z nią noc”, z czego ów, zważywszy na to, że Frances jest ładną cudzoziemką, skwapliwie korzysta. Jakby tego było mało, główna bohaterka filmu dziękuje za ten „sukces” Najświętszej Marii Pannie, której wizerunek ma na łóżku (tak na marginesie, to odniesienia do katolicyzmu są tu raczej pozytywne, choć przedstawiany jest on, jak widać na tym przykładzie, w powierzchowny i pełen ignorancji sposób).
Omawiając ten film, nie sposób też nie wspomnieć o wątku, który pokazuje w pozytywnym świetle i jako coś niekwestionowanego moralnie wynaturzone homoseksualne relacje. Chodzi tutaj głównie o postać ciężarnej przyjaciółki głównej bohaterki, która wraz z drugą lesbijką zamierza „tworzyć rodzinę” i wychowywać dziecko (w filmie nie jest wyjaśnione, jak się to dziecko poczęło, ale jego ojciec jest najwyraźniej w planach wychowawczych pominięty). I nie jest to bynajmniej wątek poboczny, gdyż postać tej przyjaciółki jest jedną z najważniejszych w filmie, a jej lesbijstwo jest zawsze pokazywane w aprobatywny i życzliwy sposób. Jako coś dobrego prezentowana jest też wycieczka dla „gejów” i lesbijek, na którą udaje się Frances, chociaż w istocie sytuacja ta jest niezwykle smutna – autokar pełen obnoszących się ze swoim grzechem ludzi.
Z powyższych więc względów nie polecamy tego nadmiernie lukrowanego pączka z zepsutą konfiturą w środku.
Marzena Salwowska
18 stycznia 2017 18:00