Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Po ujściu z życiem z tragicznych wydarzeń ukazanych w pierwszej części serii Ellen Ripley przez 57 lat dryfuje w kosmosie zahibernowana w kapsule ratunkowej. Zostaje odnaleziona przez przedstawicieli firmy, dla której pracowała. Po wybudzeniu się Ripley usilnie stara się przekonać zwierzchników, że na księżycu, na którym przed laty wylądował zniszczony obecnie statek Nostromo czyha wielkie niebezpieczeństwo w postaci Obcych, które warto czym prędzej usunąć. Gdy przebywający tam koloniści przestają dawać znaki życia, doświadczona już Ripley zgadza się wyruszyć jako doradca oddziału komandosów, mających sprawdzić co się stało.
Kontynuacja „Obcego – ósmego pasażera Nostromo” należy do nieco innego gatunku. O ile pierwszy film był w dużej mierze horrorem, o tyle ona jest przede wszystkim spektakularnym filmem akcji. I trzeba przyznać, iż zrealizowanym z olbrzymim rozmachem, znajdziemy tu bowiem zarówno realistycznie wyglądające statki kosmiczne, pojazdy wojskowe, monumentalne scenografie, profesjonalne sceny starć i zaprezentowane w pełnej „krasie” zastępy Obcych, nieporównywalnie liczniejszych od ukazanych w poprzedniej części (gdzie był obecny w zasadzie jeden osobnik z tego gatunku).
Można się zastanawiać czy to wszystko nie przesłoniło przesłania. Wydaje się jednak, że zachowano tu równowagę między formą a treścią.
Od strony moralnej film nie zawodzi. Twórcy przestrzegają widza przed pokusą zbyt prędkiego, w efekcie szkodliwego, osądzania innych i wiarą w nieomylność takich wyroków. Ripley, która w obronie własnej i dla dobra wszystkich wysadziła niegdyś Nostromo doświadcza tu (mającej charakter kary za wyrządzenie szkód w majątku pracodawcy) niesprawiedliwej utraty stanowiska i konieczności wykonywania dużo gorszej pracy tylko dlatego, że przekonane o swych racjach kierownictwo jej firmy nie chciało jej rzetelnie wysłuchać. Ona także dopuszcza się zbyt pochopnego osądu względem będącego członkiem wspomnianego oddziału androida Bishopa (nauczona poprzednimi doświadczeniami z robotem Ashem traktuje kolejnego jak potencjalnego zdrajcę i zabójcę, nie zważając na zachodzące między nimi różnice); fakt, iż Bishop okazuje się jednym z najlepszych członków załogi ukazuje niesłuszność żywienia jakichś odgórnych uprzedzeń.
Mamy tu do czynienia z bardzo dobrą lekcją prawdziwej odwagi. Zaprezentowano nam bowiem czym ona nie jest, a mianowicie, że nie jest ona brawurą, popisywaniem się. Takie bowiem postawy wykazują komandosi, którym towarzyszy Ripley, starając się imponować siłą i doświadczeniem, drwiąc z zagrożenia; to jednak nie pomaga im, wręcz przeciwnie, gdy bowiem przychodzi do walki radzą sobie średnio, nie mają spektakularnych osiągnięć bojowych, dają się też ponieść panice (dotyczy to w szczególności pełniącego rolę lekko komediową szeregowego Hudsona, ale też całkiem poważnego dowódcy Gormana). Odwaga jawi się tu jako zdolność do poświęceń i wytrwania na przekór nieszczęściom, a nie gotowość „szpanowania”. Pokorna i mniej doświadczona, ale rozsądna i opanowana Ripley, kierowana poczuciem obowiązku zapobieżenia tragedii, zdobywa się na zmierzenie się z traumą, strachem przed potworami, z których jednego niegdyś z trudem pokonała, i powrót na LV-426. Jest w stanie uratować większość żołnierzy przed śmiercią (i to działając nawet wbrew zdjętemu lękiem, asekuranckiemu Gormanowi), organizować obronę przed Obcymi, a nawet z narażeniem życia ocalić przed śmiercią znalezioną w czasie akcji dziewczynkę Newt. Także ta mała, z pozoru słaba i strachliwa, dziewczynka wykazuje większy od niektórych żołnierzy hart ducha, przeżywając samodzielnie przez wiele dni i dodając innym swym przykładem otuchy.
Nie zaniechano także potępienia chciwości. Na przykładzie przedstawiciela firmy, Burke’a, który obiecywał Ripley zniszczenie Obcych, lecz wcześniej poświęcił kolonistów, by posiąść te stwory, a potem usiłował przemycić na Ziemię owe „warte miliony” organizmy (nawet gdyby przemyt wiązał się z zarażeniem innej osoby owym pasożytem i uśmierceniem świadków) widać wyraźnie, iż nieopanowania żądza bogactw prowadzi do łamania obietnic, lekceważenia prawa, deptania ludzkiego życia i stanowi zjawisko szczególnie godne ubolewania i zwalczania. Warto dodać, iż Ripley powstrzymuje tu samosąd, których chciano na Burke’u dokonać, co wobec bycia przez nią pozytywną bohaterką, ma szansę pełnić rolę wzorca prawidłowego zachowania.
Wersja reżyserska oferuje bardziej rozbudowany wątek, który można uznać za prorodzinny. Jak się dowiadujemy, podczas kilkudziesięciu lat dryfowania Ripley w kosmosie straciła ona zmarłą ze starości córkę. Natomiast rodzina Newt zabita została przez Obcych. W czasie akcji mającej pomóc kolonistom z LV-426 między tymi postaciami nawiązuje się relacja podobna do łączącej matkę i córkę, która pozwala Ripley na złagodzenie poczucia straty, a Newt na ponowne zaznanie opieki i bliskości. Widać tu zatem, że dzieci i rodzice są sobie wzajemnie potrzebni, a ich dobre relacje są dla obu stron bardzo pożyteczne.
Jeśli chodzi o wątpliwe aspekty filmu, to pada tu trochę wulgaryzmów i jeden raczej mało przyzwoity żart. Mamy też scenę, gdy Ripley prosi żołnierza, aby, w razie gdyby mieli ją porwać Obcy, ten zabił ją (na co żołnierz niechętnie przystaje, starając się jednak z drugiej strony wlać w jej serce nadzieję, że unikną tego). Jako coś raczej niekontrowersyjnego pokazano tu służbę kobiet jako komandosów, co może budzić wątpliwości z uwagi na małą zgodność tej pracy z ich naturą. Pamiętać także trzeba, że z uwagi na obecne tu sceny grozy nie jest to film skierowany do dzieci.
Niemniej z pewnością jest on godny polecenia jako ciekawy przykład połączenia kina akcji, science fiction oraz wartościowej moralnej nauki.
Michał Jedynak
20 czerwca 2021 11:00