Filmy
Nowiny ze świata

Ocena ogólna:  Dobry (+3)

Tytuł oryginalny
News of the World
Data premiery (świat)
25 grudnia 2020
Rok produkcji
2020
Gatunek
Western/Dramat
Czas trwania
118 minut
Reżyseria
Paul Greengrass
Scenariusz
Paul Greengrass /Luke Davies
Obsada
Tom Hanks, Elizabeth Marvel, Roy McKinnon, Mare Winningham, Helena Zengel, Neal Sandilands, Chukwudi Iwuji
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Weteran wojny secesyjnej – kapitan Jeffrey Kidd wędruje od miasteczka do miasteczka, czytając za drobną opłatą wszystkim chętnym gazety. W ten sposób przybliża słuchaczom wiadomości z kraju i ze świata. Pewnego dnia napotyka na swej drodze rozbity wóz, powieszonego czarnego woźnicę i jasnowłosą dziewczynkę w indiańskich łachmanach, która nie mówi słowa po angielsku. Okazuje się że dziewczynka (Johanna) jest dzieckiem zamordowanych niemieckich osadników przed laty uprowadzonym przez Indian z plemienia Kiowa. Czarny zaś woźnica miał ją zwieźć do wujostwa, po jego śmierci więc obowiązek opieki nad Johanną bierze na siebie kapitan, który jednak z początku myśli, że wystarczy odwieźć dziewczynkę do najbliższego fortu. Jak się można domyśleć, sprawy jednak się komplikują i by zapewnić dziecku bezpieczny dom, mężczyzna będzie musiał podjąć znacznie dłuższą drogę …

Film ten zasługuję na wyraźnie pozytywną ocenę, gdyż jest to dzieło, które kontynuuje najlepsze tradycje westernu i tzw. kina drogi. Mamy tutaj więc w osobie głównego bohatera klasyczny typ obrońcy uciśnionych, który by ratować sierotę musi mierzyć się z różnego rodzaju opryszkami. I tak jak w tradycyjnym westernie pozytywny bohater nigdy nie sięga po broń, kiedy naprawdę nie musi, a jeśli zabija to tylko w obronie bliźniego lub własnej. Jest też dość typowy dla tego gatunku motyw przeciwstawienia się „jedynego sprawiedliwego” bezprawnej tyranii. Nie zabrakło tu bowiem postaci opryszka, który ze swoją bandą podporządkował sobie całą osadę, jednocześnie kreując się na dobroczyńcę i obrońcę jej mieszkańców. Człowiekowi temu kapitan Jeffrey Kidd przeciwstawia się najpierw robiąc to, czym zajmuje się teraz na co dzień, czyli po prostu czytając wiadomości. W ten sposób odsłania mieszkańcom osady prawdę o ich rzekomym dobrodzieju. Motyw ten ma także oczywiście podkreślać rolę niezależnych i rzetelnych mediów, których powołaniem jest przekazywanie prawdy, nie zawsze wygodnej dla rządzących. Z tak zwanego kina drogi film ten przejmuje również najlepsze tradycje, takie jak motyw poszukiwania domu czy właściwego dla siebie miejsca w świecie, mierzenia się z trudną przeszłością i jednocześnie niepewną przyszłością, czy wreszcie zbliżania się do siebie obcych sobie z początku, ale bardzo sobie nawzajem potrzebnych ludzi w czasie wspólnej wędrówki.

Warto też z pewnością docenić, ogólnie bardzo optymistyczną, wymowę tego filmu. Chociaż bowiem przedstawia on Stany Zjednoczone zrujnowane i podzielone po wojnie domowej, to czujemy już, że ten kraj podniesie się z tego stanu. Sam główny bohater, targany bólem po utracie rodziny i wyrzutami sumienia (jako żołnierz Konfederacji walczył i zabijał w nader wątpliwej sprawie) odbudowuje swoje życie znajdując po wojnie zajęcie aktualnie pożyteczne dla społeczeństwa. Aż wreszcie na jego drodze pojawia się dziecko, które staje się jego nową rodziną. Mówiąc w skrócie, odnowa dokonuje się tu przez użyteczną pracę i miłość do bliźniego, co jest bardzo chrześcijańskim przesłaniem.

Jeśli chodzi o bardziej wątpliwe aspekty filmu, to można tu zwrócić uwagę na scenę, z której wynika, że główny bohater spędził noc z właścicielką pewnej gospody. Chociaż później dowiadujemy się, że jest on wdowcem (nie zdradzał więc żony, jak mogłoby się wydawać w tym momencie), to jednak wątek pozamałżeńskiego, a więc grzesznego pożycia tych dwojga, jest tu pokazany jako raczej moralnie neutralny. Mimo że jest to niewłaściwy sposób ukazania takiego czynu, to, na marginesie, warto pochwalić ten film, że jest on całkowicie pozbawiony graficznych scen seksu czy nieskromności. Jedynie domyślamy się, że „do czegoś doszło” pomiędzy kapitanem i właścicielką gospody, ale nic nie jest wprost pokazane. Również wątek, w którym trzech zdegenerowanych mężczyzn chce kupić dziewczynkę, żeby wykorzystywać ją seksualnie i czerpać zyski zmuszając ją do prostytucji, jest poprowadzony bardzo oszczędnie, bez nadmiernego zagłębiania się w takie nieprawości.

W przypadku tego filmu istniało też duże niebezpieczeństwo, że skręci on w stronę tzw. politycznej poprawności, zwłaszcza jeśli chodzi o obraz rdzennych mieszkańców Ameryki. Uzasadnione wątpliwości budziło nader wątpliwe stwierdzenie głównego bohatera w początkowych scenach filmu, jakoby Indianie w swoich mordach tylko mścili się na osadnikach, którzy wcześniej zabijali ich, aby zabrać im ziemię. Ta jednak wypowiedź kapitana zostaje w pewien sposób zrównoważona w samej historii Johanny, kiedy dowiadujemy się, że Indianie, którzy później ją wychowywali najpierw napadli na dom jej rodziców, mordując nie tylko dorosłych, ale też rozłupując czaszkę dziecku w kołysce. Później ci sami Indianie na swój sposób jednak dobrze opiekowali się dziewczynką i traktowali ją jak własne dziecko, nauczyli ją też pewnych przydatnych umiejętności (typu strzelanie). Można więc powiedzieć, że, mimo wszystko, Johanna coś zyskała dzięki indiańskiemu wychowaniu. Film więc raczej pokazuje ostatecznie dość sprawiedliwy obraz Indian, w którym głęboko zakorzenione w pogańskich zwyczajach dzikość i okrucieństwo mieszają się ze szlachetniejszymi aspektami tej kultury. Pozytywne jest też to, że sama Johanna odnajduje w końcu pamięć o swoich prawdziwych rodzicach, a także swoje miejsce w chrześcijańskim społeczeństwie i jest w nim szczęśliwa.

Podsumowując, polecamy ten film wszystkim widzom z wyjątkiem małych dzieci, gdyż niektóre z pokazanych w nim scen mogłyby dla najmłodszych być zbyt brutalne.

Marzena Salwowska

4 maja 2021 17:51