Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Film opowiada historię Abby Johnson, kobiety, która dwukrotnie zabiła swe nienarodzone dzieci, a także była pracownicą organizacji Planned Parenthood (odpowiedzialnej za organizację tysięcy aborcji), a która to porzuciła swą dotychczasową pracę i zaczęła aktywnie działać na rzecz ochrony nienarodzonego życia. Stało się tak dzięki rozmowom z działaczami ruchów pro-life, ich modlitwie za nią, a także dzięki temu, że na własne o oczy mogła zobaczyć przebieg aborcyjnego morderstwa na broniącym się przed nim dziecku.
Dzieło to ma niewątpliwie liczne zalety. Po pierwsze bezkompromisowo ukazuje zbrodniczość aborcji, praktyki akceptowanej w wielu społeczeństwach, która słusznie jawi się tu jako okrutne morderstwo na niewinnym dziecku. Twórcy uświadamiają widzów, że dzieci nienarodzone nie są jakimiś „zlepkami komórek”, lecz odrębnymi istotami ludzkimi, bardzo wcześnie zresztą nabywającymi wiele cech ludzi już urodzonych (wykształcone kończyny, zdolność do poruszania się, bronienia przed atakiem). Odmawianie im przynależności do rodzaju ludzkiego i pełnego prawa do życia musi wobec powyższych faktów przynajmniej budzić ogromne wątpliwości, jako zbliżające się do tych systemów, które z nienaukowych, czysto ideologicznych pobudek próbowały na nowo zdefiniować, kim jest człowiek. Z ust jednego z obrońców życia padają w tym kontekście mogące dać do myślenia słowa o analogii pomiędzy niewolnictwem, Holocaustem i współczesną legalną aborcją – wszystkie te zjawiska stanowią przykład arbitralnego odmówienia człowieczeństwa jakiejś części ludzkości. Dwa z tych zjawisk (niewolnictwo i Holocaust) doczekały się już napiętnowania. Skoro więc coś, co było w jakimś zauważalnym stopniu akceptowane niegdyś, teraz spotyka się z powszechnym potępieniem, to może tak się kiedyś stać z uważanym przez niektórych za dogmat „prawem kobiet do decydowania o swym ciele”. I oby przedstawienie tych faktów zachwiało przekonaniem tych widzów, którzy takie „prawo” akceptują.
Demaskuje się też tu i słusznie piętnuje cynizm, chciwość i bezwzględność Planned Parenthood, organizacji, która spokojnie może być uznana za zbrodniczą, a która, głosząc slogany o pomocy kobietom i ograniczaniu liczby aborcji, tak naprawdę aborcję szerzy, dokonując jej rękami swych pracowników lub ułatwiając ją ciężarnym kobietom. A robi to w dużej mierze (jeśli nie wyłącznie) w celu osiągania majątkowych korzyści. Po raz kolejny potwierdzenie znajduje tu nauka o tym, iż „korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy” (1 Tm 6,10). Nadto pokazane jest jak pracownicy Planned Parenthood narażają życie jednej ze swych pacjentek, nie chcąc wezwać do niej karetki pogotowia (wtedy bowiem wyszłyby na jaw błędy medyczne stanowiące skazę na nieskazitelnym wizerunku organizacji, jakim cieszy się ona w oczach wielu).
Historia głównej bohaterki, Abby Johnson to z kolei piękny przykład tego, jak człowiek może odwrócić się od zła, choćby był w nie mocno zaangażowany (nie była ona bowiem szeregową pracownicą organizacji Planned Parenthood, lecz osobą usytuowaną dość wysoko w jej strukturach). Ukazana jest w filmie rola łaski Bożej, o którą powinniśmy się modlić dla naszych bliźnich i która jest w stanie zmienić serce nawet zatwardziałego grzesznika. Podkreślono też rolę merytorycznej polemiki z grzesznikami, która łączy się jednak z okazywaniem im, jako ludziom, pewnej życzliwości i szacunku (postawę taką wykazują obrońcy życia, którzy mocno przyczynili się do nawrócenia Abby). Ważne jest też, że główna bohaterka zmienia swe postępowanie radykalnie, bezwarunkowo (zwalnia się z pracy, jak sama mówi, „od dzisiaj”, to jest od dnia nawrócenia). Nie czeka na jakiś „dobry moment”, nie idzie na kompromisy ze złem.
Jeśli chodzi o bardziej dwuznaczne elementy tego filmu to owszem takowe są, ale nie mają one raczej zbyt poważnej rangi.
I tak np. w omawianej produkcji widzimy jak Abby ponownie (po wcześniejszym rozwodzie) wychodzi za mąż, co nie spotyka się z jakąś krytyką ze strony pozytywnych bohaterów. Ten wątek może być więc interpretowany jako przyzwolenie dla ponownych małżeństw. Z drugiej strony główna bohaterka jest obecnie katoliczką, a jednak ma wciąż tego samego („drugiego”) męża – co w pewien sposób uwiarygadnia domniemanie, iż w takim w razie jej pierwsze małżeństwo mogło zostać uznane za nieważne od samego jego początku. Jest to tym bardziej prawdopodobne, gdy zważy się na to, iż pierwszy mąż Abby miał być od samych początków ich znajomości osobą nieodpowiedzialną. W przypadku, gdyby ta nieodpowiedzialność była tak poważna, iż wiązałaby się z brakiem gotowości ze strony tego mężczyzny do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich to w rzeczy samej powodowałoby brak zaistnienia prawdziwego małżeństwa (mimo pozorów jego ważności). W samym filmie widzimy, iż pierwszy mąż Abby ją zdradza – jeśli jeszcze przed zawarciem z nią ślubu miał zamiar to czynić, to wówczas z całą pewnością nie doszłoby do zawarcia ważnego małżeństwa.
Innym, lekko wątpliwym elementem tego filmu jest fakt pokazania w nim celebrowania – również przez pozytywnych jego bohaterów, czyli obrońców życia – Halloween. Trzeba tu jednak dodać, iż akurat w tym wypadku nie widzimy typowych dla Halloween kostiumów mających przypominać diabły, czarownice, wampiry czy zombies. Postacie filmowe są za to przebrane w neutralne pod tym względem stroje – np. Abby ma na sobie strój Scarlett O’Hary z „Przeminęło z wiatrem” zaś jej mąż bodajże jest przebrany za pirata. Jeśli już więc prędzej można by tu krytykować nieskromność stroju Abby (ma bowiem w nim obnażone ramiona) albo też życzliwe pokazanie przestępczej działalności (strój pirata). Tego jednak co jest charakterystyczne dla Halloween akurat jednak w owym filmie trudno jest się dopatrzeć – może poza krótką sceną, gdzie w tle pojawiają się bodajże wizerunki dyń o wydrążonych strasznych minach.
Ostatnim dwuznacznym elementem tego filmu, który chcemy wymienić jest to, iż pozytywni bohaterowie mówią w nim o zamordowanych nienarodzonych dzieciach w sposób, który łatwo może być interpretowany, jako wręcz wyrażenie pewności co do ich pobytu w Niebie. Tymczasem, nawet aktualne oficjalne nauczanie Kościoła nie mówi nam, że zmarłe bez chrztu wodnego małe dzieci z pewnością są w Niebie, ale pozwala nam mieć na to nadzieję:
„Jeśli chodzi o dzieci zmarłe bez chrztu, Kościół może tylko polecać je miłosierdziu Bożemu, jak czyni to podczas przeznaczonego dla nich obrzędu pogrzebu. Istotnie, wielkie miłosierdzie Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni , i miłość Jezusa do dzieci, która kazała Mu powiedzieć: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im” (Mk 10,14), pozwalają nam mieć nadzieję, że istnieje jakaś droga zbawienia dla dzieci zmarłych bez chrztu. Tym bardziej naglące jest wezwanie Kościoła, by nie przeszkadzać małym dzieciom przyjść do Chrystusa przez dar chrztu świętego.” (Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1261).
Jest zaś różnica pomiędzy nadzieją a pewnością zbawienia dla nieochrzczonych dzieci.
Jednak jako całość film ten wydaje się naprawdę godnym polecenia. Dobrze się stało, że odniósł on za oceanem sukces i mimo ataków ze strony jego ideologicznych przeciwników wciąż cieszy się rosnącą popularnością na świecie. Oby przyczynił się do poważnych zmian w mentalności wielu ludzi i spadku poparcia dla legalności aborcji.
Michał Jedynak/Mirosław Salwowski
6 listopada 2019 16:09