Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Kilka lat po wojnie secesyjnej dwóch łowców nagród – John Ruth, znany jako „Szubienica” i czarny major – Marquis Warren spotykają się na drodze do miasteczka Red Rock. Oboje transportują swoich więźniów, z tą różnicą, że major martwych, a John Ruth żywą przestępczynię, niejaką Daisy Domergue. Z powodu nadciągającej nawałnicy zmuszeni są oni jednak zaplanować postój w gospodzie o nazwie Pasmanteria Minnie. Zanim tam dotrą napotkają jeszcze Chrisa Mannixa, byłego żołnierza Konfederacji, który twierdzi, że jedzie do Red Rock, by objąć tam stanowisko szeryfa. Tak się składa, że sprawnym powozem dysponuje jedynie John Ruth, który po poważnych wahaniach zgadza się zabrać pozostałych bohaterów filmów do gospody Minnie, gdzie poznają następną czwórkę: Boba „Meksykanina”, Oswalda „Małego” Mobraya, Joego „Kowboja” Gage’a i byłego generała Sanforda „Konfederata” Smithersa. Nowo przybyli wkrótce orientują się, że coś w gospodzie nie gra. Między zamkniętą z powodu nawałnicy ósemką narasta wzajemna niechęć i podejrzliwość. Wkrótce też okaże się, że nie wszyscy są tym, za kogo się podają i że ktoś tu zamierza uwolnić Daisy Domergue, przy okazji eliminując każdego, kto stoi na drodze do tego celu.
Film ten niestety jest dokładnie tym, czego widz spodziewać się może po produkcji, której scenarzystą i reżyserem jest Quentin Tarantino. Mamy tu więc po pierwszej, dość znośnej części, w której bohaterowie głównie ze sobą rozmawiają, drugą połowę. Ta druga część rozpoczyna się obrzydliwą (choć raczej zmyśloną) opowieścią czarnego majora o tym, jak rzekomo zmusił syna generała Smithersa (zanim go zastrzelił) do seksu oralnego. Major snuje tę odrażającą opowieść, by sprowokować tego zniedołężniałego starca, na którym pragnie się zemścić za mordowanie wziętych do niewoli w czasie Wojny Secesyjnej czarnych żołnierzy. Kiedy generał pierwszy sięga za broń, major może go bezkarnie zastrzelić. Wydarzenie to jest tylko wstępem do krwawej jatki, w której bohaterowie między innymi wymiotują krwią na drugich, odstrzeliwują głowy przeciwnikom czy dokonują „egzekucji” ciesząc się widokiem „tańca na linie”. Wszystko to pokazane jest po części w sposób przesadnie realistyczny, po części przerysowany i komiksowy, tak by balansując pomiędzy tymi dwoma metodami ukazywania przemocy ciągle zachowywać uwagę widza. Tak więc wcześniejsze elementy filmu, takie jak dość ciekawe dialogi czy zarys postaci służą tu raczej za przystawki przed daniem głównym, jakim jest krwawa przemoc, w której reżyser stara się rozsmakować widza.
Już samo zabawianie widza perwersyjnie pokazywaną przemocą i odrażająco szczegółowy opis rzekomego wymuszonego aktu sodomii byłby wystarczający do bardzo negatywnej oceny tego filmu. Dochodzą tu jednak jeszcze takie elementy jak kpina z wymiaru sprawiedliwości. W pierwszej części mamy przykładowo postać rzekomego kata (który okazuje się później członkiem bandy Daisy Domergue). Człowiek ten całkiem rzeczowo tłumaczy różnicę pomiędzy uśmierceniem kogoś z wyroku sądu a samosądem. Cała intryga filmu opiera się też na tym, że jeden z łowców nagród – John Ruth nigdy nie ułatwia sobie pracy, zabijając poszukiwanych przestępców, ale zawsze dostarcza ich żywych przed oblicze sprawiedliwości, ze świadomością, że i tak za chwilę zawisną. W ostatnich scenach zaś mamy parodię sprawiedliwości, w której ostatni pozostali przy życiu bohaterowie wieszają Daisy Domergue niejako w hołdzie dla Johna Rutha, zwanego Szubienicą, a także żeby przed śmiercią poniżyć tę kobietę, na którą ich zdaniem „szkoda kulki”.
Do tego dochodzi niszczenie pozytywnego etosu westernu, który kojarzy się przecież z gatunkiem, w którym granice między dobrem a złem są dość jasno określone. Istotą zaś tego rodzaju filmów było tradycyjnie pokazywanie procesu cywilizowania Dzikiego Zachodu, w którym dobrzy bohaterowie, często stróże prawa, walczyli z bandytami zmniejszając przez swoje działania zdziczenie tego obszaru. W filmie Tarantino mamy zaś sytuację zgoła inną, kiedy to domniemani stróże prawa – szeryf czy łowcy nagród, nie różnią się poziomem zdziczenia od bandytów, trudno więc żeby to właśnie oni wprowadzali w świat Dzikiego Zachodu jakiś ład czy porządek moralny. Co więcej, to właśnie o ich zbrodniach (z powodu których zdają się nie odczuwać żadnych wyrzutów sumienia) dowiadujemy się najszybciej. Dlatego już łatwiej jest chyba sympatyzować nawet z bandytką Daisy Domergue, która przez większość filmu może być postrzegana wręcz jako ofiara brutalnego Johna Rutha, przez co kojarzy się dość mocno z ofiarą domowej przemocy. Wątpliwa pod względem praworządności i odrażająca w swoim wykonaniu „kara śmierci” wykonana na tej przestępczyni prędzej zatem może zabijać w widzach miłość do sprawiedliwości niż ją pielęgnować.
Marzena Salwowska
13 marca 2021 14:11