Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Dziennikarka kulinarna -Julianne i dziennikarz sportowy -Michael przyjaźnią się od lat. Kiedyś łączyło ich nawet „coś więcej”. Dawno temu Julianne i Michael przyrzekli sobie, że jeżeli do 28-go roku życia (ten czas właśnie się zbliża) nie znajdą swojej „drugiej połówki” to wezmą ślub ze sobą. Nadal, mimo że nie są już parą, Julianne jest w pełni świadoma tego, że dla Michaela pozostaje ideałem, z którym kolejne jego dziewczyny nie mogą się równać. Tym większe jest jej zaskoczenie, gdy pewnego dnia dzwoni do niej Michael, by zaprosić ją na swój ślub z dwudziestoletnią blondynką, Kimberly. Julianne, która dopiero teraz uświadamia sobie, co naprawdę czuje do Michaela, nie zamierza łatwo pogodzić się z takim obrotem sprawy. Wyrusza więc na wesele przyjaciela, jednak nie po to, by ograniczyć się do roli „grzecznej” druhny” …
Film ten, pomimo jego wielu wad (o czym mowa dalej) na tle innych komedii romantycznych wyróżnia się dość „staroświeckim” i tradycyjnym przesłaniem. Jako happy end oferuje on bowiem, zamiast dopięcia swojego celu przez bohatera/kę, zwycięstwo miłości, która „nie szuka swego” (1 Kor 13, 5). Poświęcenie dla dobra drugiej osoby jest tu pokazane jako rzecz znacznie cenniejsza niż walka o własne szczęście, zwłaszcza brudnymi metodami takimi jak kłamstwa i oszczerstwa, czy wątpliwymi takimi jak psychomanipulacja. Nie ma tu tak typowego dla tego gatunku filmowego przeświadczenia, że miłość usprawiedliwia w zasadzie wszystko.
Kolejnym plusem filmu jest też to, że przedkłada się tu tradycyjne małżeństwo nad życie w wolnych związkach. Model relacji mąż -żona jest tu wręcz biblijny, to znaczy oboje małżonkowie mają kochać się, szanować i troszczyć o siebie nawzajem, ale głową związku jest mężczyzna.
Niestety, temu pozytywnemu przesłaniu towarzyszy spora liczba moralnych wad. Mankamenty te wynikają zapewne głównie z faktu, że film ten jest produktem przeznaczonym dla masowego odbiorcy (obliczonym przede wszystkim na dobrą sprzedaż), jako taki więc prezentuje bez nagany, a nawet z przychylnością, zachowania popularne bądź modne w świecie. Mamy tu więc przyjaciela głównej bohaterki, który jest „gejem”, o czym mówi bez zahamowań i wstydu, a całe otoczenie zdaje się to w pełni akceptować. Na szczęście, twórcy filmu zaoszczędzili nam przynajmniej scen, które mogłyby stanowić rozwinięcie tego wątku, np. umizgów tej postaci do innego mężczyzny, czy homoseksualnych pocałunków. Nie brak też, niestety, w tej produkcji akceptacji dla heteroseksualnej niemoralności. Przykładowo, domyślamy się, że Michael i jego narzeczona współżyją ze sobą przed ślubem (chociaż nie jest to powiedziane wprost). Widzimy też, że Michael, mimo iż ma wkrótce poślubić inną kobietę, nie żałuje swojej wcześniejszej intymnej relacji z Julianne, gdyż zaskoczywszy ją w bieliźnie, z sentymentem wspomina, że widywał ją już całkiem nago. W filmie nie obyło się też bez paru niesmacznych żartów natury erotycznej.
Podsumowując, choć z bardzo poważnymi zastrzeżeniami, oznaczamy film najniższą z pozytywnych ocen głównie przez wzgląd na końcowe zwycięstwo prawdy i prawdziwej miłości, wbrew wzorcom zakłamanego i egoistycznego świata.
Marzena Salwowska
31 maja 2019 16:05