Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Film ten jest oparty na autentycznej historii pochodzącego z Indii chłopca, który będąc małym 5-letnim dzieckiem w skutek nieszczęśliwego rozwoju wypadków, zostaje osobą zaginioną dla swej matki i rodzeństwa. „Saroo”, bo tak w filmie jest nazywany ów chłopiec, towarzysząc swemu starszemu bratu w jego drodze do pracy, przypadkowo wsiada do pustego pociągu, który później zamknięty, wywozi go do Kalkuty, czyli 1600 km od rodzinnego domu. W tym zaś mieście, zanim zostanie adoptowany przez pewne australijskie małżeństwo, będzie musiał zmierzyć się różnymi niebezpiecznymi dla niego rzeczami. Saroo, będąc już dojrzałym i wychowanym przez swych przybranych rodziców z Australii mężczyzną, postanawia odnaleźć swą mamę, brata i siostrę.
Omawiana produkcja na płaszczyźnie bardziej etycznej i światopoglądowej ma swe mocne punkty. Jednym z takowych jest zwrócenie uwagi na nieraz tragiczny los bezdomnych dzieci w Indiach, a także rolę jaką w ludzkim życiu pełnią więzy rodzinne. Film ów jest też stonowany w doborze środków, za pomocą których pokazuje się w nim zło oraz nieprawości, gdyż nie epatuje widza scenami przemocy, seksualnych perwersji i zboczeń czy też wulgarną mową. Można chyba też powiedzieć, iż – zapewne w niezamierzony sposób – twórcy obrazu pokazali niższość kultury i cywilizacji zbudowanej na pogaństwie i politeizmie, wskazując widzom na ogrom korupcji i deprawacji obecnych w pogańskich przecież Indiach.
Film „Lion. Droga do domu” ma jednak też swe wady. Pierwszą z owych jest neutralne, a być może nawet dość życzliwe przedstawienia występku przedmałżeńskiego seksu, któremu oddaje się główny bohater. Nie znajdujemy bowiem w treści owej produkcji niczego co wyraźnie by wskazywało na to, że takie zachowanie jest złe, grzeszne czy przynajmniej niewłaściwe. Drugą wadą owego filmu jest zaprezentowanie co najmniej bardzo dziwacznej postawy przybranych rodziców Saroo, tak jakby owe zachowanie z ich strony było normalne, a może i nawet godne pochwały. Otóż ludzie ci, mimo, że byli zdolną do prokreacji parą małżeńską, postanowili nie mieć żadnych dzieci, uważając, iż świat jest przeludniony, a za to adoptując różne opuszczonych i samotne maluchy. Oczywiście, takie zachowanie jest sprzeczną z wolą Boga, którego jednym z pierwszych przykazań było: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną” (Rodzaju 1: 28), i Który to za pośrednictwem św. Pawła Apostoła nauczał, iż niewiasta: „Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci” (1 Tymoteusz 2: 15). Rzecz jasna, to nie znaczy, że nie można adoptować też innych dzieci, gdyż jest to chwalebny czyn miłosierdzia, ale absurd stanowi w imię tegoż dobrego czynu zamykanie się na możliwość posiadania własnych naturalnych potomków. Twierdzenie zaś, jakoby ziemia była przeludniona nie odpowiada stanowi faktycznemu, gdyż problemy z brakiem żywności dla części ludzi nie wynikają z nadmiaru ludności, ale nierozsądnego i/lub niesprawiedliwego rozdziału owych dóbr. Poza tym, teza o przeludnieniu świata wynika z braku ufności wobec Bożego planu dla ludzkości.
Mimo jednak tych zastrzeżeń polecamy ów film jako dość dobry i budujący. Ta produkcja kinowa powstała na podstawie bestselleru książkowego autorstwa Saroo Brierleya, a więc człowieka, który jest głównym jej bohaterem. Książka ta została w Polsce wydana przez wydawnictwo Znak literanova i można ją nabyć pod następującym adresem: http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,19356,Lion
Mirosław Salwowski
9 grudnia 2016 17:40