Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Tim, ambitny dyrektor w jednej z korporacji, by dalej awansować, dostaje od swych szefów niecodziennie zadanie. Otóż, ma przyprowadzić na organizowaną dla bogaczy kolację kogoś potocznie zwanego „palantem”, a więc osobę zachowującą się w mocno dziwaczny i głupawy sposób. Obecność takowych „palantów” ma być źródłem ubawu dla znajdujących się na owej imprezie bogatych osób. Tim, chociaż ma pewne moralne opory i wątpliwości odnośnie tego pomysłu, w nadziei na awans, przystaje na tę propozycję. Przypadek zaś sprawia, iż poznaje on osobę wręcz idealnie pasującą do potocznego rozumienia „palanta”. Tym człowiekiem jest bowiem Barry, który obok wielu innych dziwactw, ma bardzo ekscentryczne hobby – otóż, wynajduje on zdechłe myszy, by odziewając je w mini ubranka, odtwarzać następnie za ich pomocą słynne dzieła sztuki.
„Kolacja dla palantów” z pewnością ma jedną wyrazistą i dobrą lekcję moralną. Jest nią napiętnowanie naśmiewania się z czyichś psychologicznych defektów i ułomności. Ostatecznie rzecz biorąc, „czarnymi charakterami” są tu właśnie bogacze, którzy dla swej rozrywki organizują imprezę o nakreślonym wyżej charakterze. W nieco bardziej dwuznaczny, ale tym nie mniej mogący dawać do myślenia sposób, w omawianym filmie wskazano też na podejrzany charakter pewnych nurtów współczesnej sztuki – jedną z wątpliwych postaci jest tu wszak Kieran, awangardowy artysta, który w swej twórczości eksponuje chaos, brzydotę i zwierzęce instynkty.
Niestety jednak powyżej wskazane rzeczy, to zasadniczo rzecz biorąc, wszystko co możemy pozytywnego napisać o tym filmie. Cała bowiem jego satyryczna otoczka to niewybredny, prymitywny i kloaczny humor, naszpikowany wyraźnymi nawiązaniami do bezwstydu, nieskromności, seksualnej rozwiązłości, zboczeń i perwersji. A jakby tego było mało, to dodatkowo zniesmacza, widok odtworzonej przez Barry’ego „Ostatniej Wieczerzy”, gdzie w roli Pana Jezusa i Apostołów osadzone zostały zdechłe myszy.
Nie mamy więc sumienia, by choćby z bardzo poważnymi zastrzeżeniami polecać „Kolację dla palantów”. Dwa kawałki soczystego mięsa włożone do garnka pełnego cuchnącego i zepsutego sosu nie są wszak potrawą, którą można by podawać komukolwiek.
21 sierpnia 2018 18:21