Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Film przedstawia autentyczną historię procesu, który został w l. 1998 – 1999 wytoczony przez znanego rewizjonistę Holocaustu Davida Irvinga amerykańskiej historyczce Deborze Lipstadt. Irving twierdził, że ta niewiasta zniesławia go zarzucając mu, iż jego rewizjonistyczne spojrzenie na kwestię ludobójstwa Żydów w czasie II wojny światowej wynika tak naprawdę z żywionych przezeń pro-hitlerowskich, rasistowskich i antysemickich sympatii.
Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej trudno jest omawianej produkcji zarzucić coś naprawdę poważnego. Owszem jest tu kilka wulgaryzmów, które twórcy filmu mogliby sobie darować albo „wypikać” by nie gorszyć widzów. Są też pewne raczej przychylne nawiązania do judaizmu, który po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa stał się fałszywą religią, jednak owe nawiązania dotyczą akurat tych elementów tej religii, które nie stoją w konfrontacji z chrześcijaństwem (została tutaj bowiem pokazana jedna z bardziej „neutralnych” pod tym względem żydowskich modlitw). Można też trochę kręcić nosem na chyba trochę zbyt obcesowe i niekulturalne traktowanie postaci Irvinga przez adwokata Debory Lipstadt (co nie jest w filmie zganione).
W swym jednak zasadniczym przesłaniu oraz użytych w nim środkach artystycznego wyrazu film „Kłamstwo” zasługuje na uznanie. Jest to bowiem opowieść o wierności prawemu sumieniu, które przeciwstawia się szerzeniu zmanipulowanej i tendencyjnej wersji historii (co jest czynione przez Davida Irvinga). Przypomina się tu też okropności czynione przez nazistowską tyranię w czasie II wojny światowej, wołając przy tym o szacunek dla ich ofiar. Ponadto w filmie tym mamy pewne odwołania do jednej z ksiąg Pisma świętego, w której dzielna żydowska niewiasta nosiła to samo imię co główna bohaterka omawianej produkcji (a mianowicie Debora) – imię owej odważnej kobiety jest właśnie w tym kontekście przywołane. Film ten może być wreszcie pochwalony za brak scen seksu, nieepatowanie nieskromnością oraz przemocą.
Co ciekawe, w omawianym obrazie mamy też pewne wskazanie na prawdę o tym, iż wolność słowa nie powinna być traktowana jako wartość bezwzględna oraz absolutna i w związku z tym należy brać przynajmniej moralną odpowiedzialność za możliwe złe skutki wygłaszanych przez siebie twierdzeń. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że kwestionowanie Holocaustu nie powinno być prawnie karane – właśnie w imię wolności słowa. Film nie rozstrzyga tego problemu, ale podkreśla właśnie tę moralną odpowiedzialność za wypowiadane przez siebie słowa i poglądy. Poza tym, nieco inną kwestią jest fakt skazania przez brytyjski sąd Davida Irvinga za celowe i zamierzone przeinaczanie wydarzeń związanych z ludobójstwem Żydów w czasie II wojny światowej. Człowiek ten nie został bowiem wówczas skazany tylko za twierdzenie: „Nie było Holocaustu„, ale za z góry zamierzone i notoryczne manipulowanie podawanymi przez siebie faktami z historii, tak by wyłaniający się z tego obraz w fałszywy sposób wybielał Adolfa Hitlera.
Mirosław Salwowski
11 lutego 2017 14:26