Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Fabuła tego filmu jest dość prosta, jest to bowiem opowieść o zmaganiach z pijaństwem pewnej z pozoru idealnej amerykańskiej rodziny. Tym razem jednak osobą uzależnioną nie jest niechlujny, agresywny mężczyzna z marginesu, a zadbana nauczycielka szkoły średniej, Alice. Mąż Alice, który w związku z pracą (jest pilotem) często jest poza domem, dostrzega jej problemy z piciem znacznie później niż dwie małe córeczki, które bardzo odczuwają skutki alkoholizmu matki. Alice długo udaje się ukrywać nałóg przed mężem i otoczeniem, w końcu jednak, gdy prawda w dość drastycznych okolicznościach wychodzi na jaw, decyduje się na leczenie.
Warto docenić ten, już nieco zapomniany, film jako jedną z pierwszych prób przełamania w kinie wizerunku alkoholika jako niemal wyłącznie zaniedbanej osoby z marginesu. Obraz ten był nieraz krytykowany za brak realizmu w przedstawianiu fizycznych skutków pijaństwa (Alice zawsze wygląda dobrze, nawet na kacu). Jednak w obecnej dekadzie, kiedy jesteśmy w imię realizmu przekazu wręcz epatowani drastycznymi obrazami skutków nałogu (typu lejące się na ekranie strumienie wymiocin), taka powściągliwość może być postrzegana jako zaleta filmu.
Niewątpliwą zaletą filmu jest postać męża Alice. Jest to mężczyzna, który w kryzysowej sytuacji nie ucieka, nie wycofuje się, ale walczy o żonę i całą rodzinę. Nie potępia Alice, próbuje ją zrozumieć, podejmuje też nowe obowiązki (musi przez jakiś czas matkować dziewczynkom), z którymi z natury trudno mu sobie poradzić, starając się im sprostać najlepiej jak potrafi.
Pewnym moralnym mankamentem filmu jest nieco zbyt swobodne ukazywanie intymności (np. poprzez namiętne pocałunki w miejscach publicznych) pomiędzy małżonkami, zwłaszcza że nie jest to intymność zbyt czysta (okazuje się, że lubią wspólnie oglądać filmy pornograficzne). Dlatego film warto oglądać z pewną ostrożnością.
Marzena Salwowska
24 października 2017 18:56