Filmy
Katyń

Ocena ogólna:  Dobry (+3)

Data premiery (świat)
17 września 2007
Data premiery (Polska)
17 września 2007
Rok produkcji
2007
Gatunek
Dramat historyczny
Czas trwania
115 minut
Reżyseria
Andrzej Wajda
Scenariusz
Andrzej Wajda, Władysław Pasikowski, Przemysław Nowakowski
Obsada
Andrzej Chyra, Maja Ostaszewska, Artur Żmijewski, Danuta Stenka, Jan Englert, Magdalena Cielecka, Agnieszka Glińska, Paweł Małaszyński
Kraj
Polska
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Film przypomina mord dokonany rękoma funkcjonariuszy NKWD na rozkaz Stalina w 1940 r. Strzałem w tył głowy zamordowano wtedy tysiące polskich oficerów, którzy dostali się do sowieckiej niewoli po agresji ZSRR na wschodnie ziemie Rzeczypospolitej.

Obraz Wajdy jest pierwszym polskim filmem fabularnym, którego głównym tematem są opisane powyżej wydarzenia. I jako taki ma istotny wkład w proces odkłamywania historii. Trzeba bowiem pamiętać, że, chociaż Polakom przyczyny, przebieg tej zbrodni i tożsamość jej sprawców są już dobrze znane, to poza granicami Polski z tą świadomością bywa różnie. Pierwszą niewątpliwą zaletą tej produkcji jest zatem jasne i przystępne opowiedzenie światu o zbrodni katyńskiej.

Poza historyczną wartością filmu, warto też docenić fakt, że jest to dzieło, które w otwarty i świadomy sposób przekazuje szereg wartości nie tylko patriotycznych (czego można by się spodziewać po temacie), ale też chrześcijańskich i prorodzinnych. Konstrukcja filmu jest taka, że istotną rolę odgrywają tu nie tylko sami oficerowie, ale też ich rodziny. Chodzi tu głównie o żony, matki oraz siostry bohaterów, które są dla żywych ogromnym wsparciem, a dla zmarłych „strażniczkami pamięci”. Poza wartościami rodzinnymi wyeksponowane są tu także takie cnoty jak odpowiedzialność, honor, odwaga, czy poświęcenie.

Jednym z najważniejszych aspektów filmu jest też wartość prawdy. Bohaterki „Katynia” w większości nie godzą się na kłamstwo, chociaż ta postawa naraża je na różne, nieraz bardzo poważne konsekwencje. Z kolei ocalały z rzezi porucznik Jerzy, który dał się nakłonić do brania udziału w zakłamywaniu historii katyńskiego mordu, nie potrafiąc żyć z własnym wyborem, popełnia samobójstwo.

Najcenniejszym jednak elementem filmu dla chrześcijańskiego odbiorcy jest wielkie znaczenie, jakie dla jego pozytywnych bohaterów ma wiara i modlitwa. Są oni tu bowiem pokazani jako ludzie szczerej i głębokiej wiary, która nie ogranicza się do jakiegoś sentymentalnego przywiązania do tradycji, czy potrzeby „podtrzymywania ducha” w ciężkiej sytuacji. Modlitwa nie sprowadza się tutaj do „klepania pacierzy”, ale jest wyrazem osobistej wiary bohaterów. Przykładowo, kiedy jeden z młodych oficerów, porucznik Baszkowski, wydaje się być pełen gniewu i niepokoju, starszy oficer jako lek na te problemy zaleca mu modlitwę. Porucznik korzysta z tej rady i  widzimy go ponownie w pięknej (choć drastycznej) scenie, jak wraz z innymi prowadzonymi na śmierć oficerami tworzy „modlitewny łańcuch”. Prowadzeni na rzeź odmawiają tu „Ojcze nasz”. Kiedy kula oprawcy przerywa modlitwę skazańca, podejmuje ją kolejny czekający na śmierć. Częścią tej modlitwy są oczywiście słowa „i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom„, co wyraźnie sugeruje, że mordowani przebaczają swoim oprawcom.

Brak nienawistnego stosunku do wroga jest zresztą kolejną zaletą filmu. Tę postawę podkreśla wyraźnie wątek radzieckiego oficera, który bezinteresownie ratuje jedną z żon polskich oficerów i dziecko przed losem zesłańców.

Jedyne do czego można mieć zastrzeżenia wobec twórców filmu to pojawiający się tu miejscami klimat jakiegoś mrocznego fatum wiszącego nad bohaterami filmu i całą Polską. Uwidacznia się to zwłaszcza w postaci ginącego bezsensowną śmiercią Tadeusza, czy w historii  „nowej Antygony” – siostry porucznika Baszkowskiego, która zmierza ku nieuchronnej tragedii (przy okazji tego wątku pojawia się też, pogański w swojej istocie motyw, dziwnego zabobonu, który mówi, że ten, kto zakłada perukę z cudzych włosów, przejmuje też cudzy los).

U niektórych widzów zrozumiałe zastrzeżenie może też budzić mocno wyidealizowany obraz polskiej przedwojennej elity. To jednak wydaje się uzasadnione tematem filmu, do którego w naturalny sposób pasuje skupianie się na tym, co w międzywojennej Polsce było najlepsze i najszlachetniejsze.

Polecamy zatem film jako dzieło, które mówiąc o przeszłości pomaga kształtować właściwe chrześcijańskie postawy w teraźniejszości.

Marzena Salwowska

filmweb.pl

filmweb.pl

 

8 marca 2015 16:19