Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Kolejna odsłona perypetii francuskiej rodziny Verneuil. Tym razem patriarcha rodu Claude wraz ze swą żoną próbuje powstrzymać swych zięciów przed wyjazdem z Francji do innych krajów.
Chociaż słynna „jedynka” tej kinowej opowieści („Za jakie grzechy, dobry Boże?”) została przez nas oceniona jako „Dobra, ale z bardzo poważnymi zastrzeżeniami”, tym razem nie możemy przyznać jej nawet tej najniższej z pozytywnych not na naszym portalu. Nowa odsłona przygód familii Verneuil przekracza bowiem kolejne z moralnych i światopoglądowych granic i próbuje prowadzić widzów ku akceptacji homoseksualnych małżeństw. Jeden z wątków tego filmu kończy się bowiem radosnym weselem na którym – mimo początkowych oporów André Koffi – celebruje się zawarcie sodomskiego związku pomiędzy córką André Vivianą, a jej wcześniejszą sympatią Nicole.
Nie można też pochwalić innego z wątków tej produkcji, a mianowicie oszukańczych i kłamliwych wybiegów, za pomocą których Verneuilowie próbują zatrzymać swych zięciów we Francji. I choć za logiczny rozwój wydarzeń należałoby uznać gniew zięciów na to, iż byli przez swych teściów w ten sposób zwodzeni, tu niczego takiego nie widzimy – co w pewien sposób może wytwarzać klimat przychylności wobec takich nieprawości.
Oczywiście, ciągle są w tym filmie pewne rzeczy zasługujące na uznanie – pokazanie roli silnej rodziny, wzajemnej miłości oraz oddania, a także nieepatowanie widzów seksem, wulgarnością czy obscenicznością. To jednak chyba za mało, by zasadniczo rzecz biorąc pochwalać bądź zalecać ten obraz.
Mirosław Salwowski
12 sierpnia 2019 18:49