Filmy
Get Rich or Die Tryin’: Historia 50 Centa

Ocena ogólna:  Wyraźnie niebezpieczny albo dwuznaczny (-1)

Tytuł oryginalny
Get Rich or Die Tryin'
Data premiery (świat)
9 listopada 2005
Rok produkcji
2005
Gatunek
Dramat /Kryminał /Muzyczny
Czas trwania
117 minut
Reżyseria
Jim Sheridan
Scenariusz
Terence Winter
Obsada
Curtis „50 Cent” Jackson, Adewale Akinnuoye-Agbaje, Joy Bryant, Omar Benson Miller, Tory Kittles, Ashley Walters, Terrence Howard, Roger Moore, George Randolph, Russell Hornsby, Marc John Jefferies, Sullivan Walker, Keisha Brown, Arlene Duncan
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Filmowa biografia znanego amerykańskiego rapera Curtisa Jamesa Jacksona III, który szerszej publiczności znany jest pod swym artystycznym pseudonimem jako „50 Cent”. W produkcji tej widzimy tak jego dziecięce lata, podczas których był wychowywany częściowo przez swą matkę (będącą dilerką narkotyków), jak i przez jej rodzinę. Po tym, jak jego matka zostaje w skutek swej przestępczej działalności zamordowana, chłopak idzie w jej ślady i sam zaczyna handlować narkotykami, z czasem stając się cenionym przez swych gangsterskich przełożonych dilerem. Jednocześnie Curtis zajmuje się tworzeniem rapu, gdzie również idzie mu coraz lepiej.

Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej film ten jest dwuznaczny. Z jednej bowiem strony pokazuje raczej bez większej życzliwości różne patologie dręczące czarną społeczność w USA (przestępczość, przemoc, rozbite rodziny, narkotyki), z drugiej zaś nie wskazuje na nie recepty – chyba, że za takową uznać dalsze życie 50 Centa, a więc pójście przez niego raczej drogą kariery muzycznej, aniżeli przestępczo-narkotykowej. Można jednak słusznie zapytać, czy to pierwsze – czyli uprawianie gangsta rapu – było aby o wiele lepsze, od tego drugiego, a więc handlu narkotykami i związanej z tym przemocy? Nawet wszak zakładając, iż raper 50 Cent w pewnym momencie swego życia porzucił całkowicie bycie narkotykowym dilerem i bandytą, a zajął się w zamian tego tylko muzyką, to przecież i tak ciągle zatruwał dusze młodych ludzi (zwłaszcza jego rasowych pobratymców) utworami, w których życzliwie albo w najlepszym razie ambiwalentnie przedstawiał takie złe rzeczy jak handlowanie narkotykami, przestępczość, rozwiązłość seksualną oraz nienawiść i pogardę wobec policjantów.

Mirosław Salwowski

7 lipca 2020 17:35