Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
„Foxcatcher” w dużej mierze oparty jest na prawdziwej historii tragedii, która wstrząsnęła opinią publiczną w USA w latach 80-tych ubiegłego wieku.
Ten oszczędny w środkach wyrazu film rozgrywa się głównie na płaszczyźnie skomplikowanych relacji między trojgiem mężczyzn – Markiem Schultzem, 27 letnim zdobywcą mistrzostwa świata w zapasach, a jego, jeszcze bardziej znanym bratem Davidem oraz milionerem Johnem du Pont. Ten ostatni najpierw zaprasza Marka do tworzonej i finansowanej przez siebie drużyny zapaśniczej, z której ma ambicje uczynić oficjalną drużynę narodową, następnie posługując się Markiem jako przynętą skłania do współpracy również Davida.
Choć film Bennetta Millera, w żaden pozytywny czy negatywny sposób, nie odwołuje się do chrześcijaństwa to można go (przynajmniej subiektywnie) łatwo odebrać jako dość realistyczną wizję kondycji człowieka po grzechu pierworodnym. Zwłaszcza postać Johna du Pont obrazuje, jak zniszczona natura człowieka sama z siebie nie jest w stanie osiągnąć nic trwale dobrego, czy wielkiego. Zżerany mieszaniną ambicji i kompleksów du Pont to niemal modelowy przykład bogacza zadufanego w potęgę swego majątku i sławę rodu, typ człowieka, którego lepiej unikać, tak jak Psalmista, który prosił Boga tymi słowami, by „nigdy z ludźmi, co czynią nieprawość, nie jadł ich potraw wybornych” (Psalm 141, 4). Niestety (dla siebie i swoich bliskich) Mark nie zachowuje takiej ostrożności. Młody zapaśnik, podobnie jak jego trener i sponsor du Pont, „napędzany” jest do sukcesu głównie siłą ambicji i kompleksów. Z początku jednak, obdarza du Ponta, który daje mu szansę na finansową stabilizację i wyjście z cienia brata, szczerym zaufaniem i podziwem. Szybko i bezkrytycznie poddaje się też wpływom swojego mentora, m.in. zaczyna zażywać narkotyki, farbuje włosy, wygłasza wyuczone wcześniej pochwalne peany na jego cześć. Dopiero poniżenie, jakiego doświadczy od tego „filantropa” będzie dla Marka otrzeźwieniem.
Z postawą młodszego brata kontrastuje postać Davida Schultza, który potrafi zachować wobec milionera zdrowy dystans. Kiedy uważa to za dobre dla siebie i przede wszystkim swojej rodziny, podejmuje z nim współpracę, jednak „nie oddaje mu swojej duszy”. Davidowi łatwiej jest zachować ten rozsądny dystans, gdyż, mimo że jest świetnym sportowcem, nie przejawia takich ambicji jak brat. Zapasy nie są dla niego najważniejsze w hierarchii wartości, znacznie wyżej stoi w niej rodzina – żona, dzieci i brat. David, który jest oczywiście pozytywnym bohaterem tego filmu, cały czas otacza swojego młodszego brata szczerą miłością i troską. Dla jego dobra ryzykuje też utratą lukratywnej posady. A, jako że jest tu on reprezentantem dobra i pewnej normalności, to w świecie tak skażonym przez zło, będzie musiał ponieść najwyższą cenę za wyzwolenie swojego brata spod władzy Johna du Pont.
Ogólną wysoką ocenę tego filmu obniżają jednak pewne jego mankamenty. Zacznijmy od lżejszego, którym jest niepotrzebne eksponowanie (pomijając kwestie typowych dla większości sportów dyskusyjnych strojów) nagości czy półnagości. Ma to wprawdzie charakter epizodyczny, nie mniej pozostaje minusem filmu. Ważniejszym jednak zarzutem wobec tej produkcji, która, jak warto przypomnieć, opiera się zasadniczo na prawdziwych wydarzeniach, (w związku z czym widz jest skłonny postrzegać ją niemal jak dokument) jest to, iż może być ona krzywdząca i szkodliwa dla prawdziwego Marka Schultza. A przynajmniej na to wskazuje gwałtowna i pełna oburzenia reakcja tego sportowca na najbardziej dwuznaczną scenę filmu, która może sugerować, że z Johnem du Pont łączyły go intymne, homoseksualne relacje. Oburzenie Marka Schultza wydaje się jak najbardziej uzasadnione, gdyż już samo sugerowanie, że mógł się on dopuszczać takich czynów, nie poparte żadnymi poważnymi dowodami, przynosi mu realną szkodę, zwłaszcza jego dobremu imieniu.
Jednakże, z uwzględnieniem powyższych zastrzeżeń, polecamy film jako rodzaj solidnego współczesnego moralitetu.
Marzena Salwowska
13 sierpnia 2018 19:08