Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Pierwsza filmowa adaptacja popularnej i dziś powieści Poli Gojawiczyńskiej o tym samym tytule. Ukazuje ona losy czterech dziewcząt z jednej z najbiedniejszych warszawskich dzielnic, które wchodzą w dorosłość tuż przed wybuchem I wojny światowej. Żadna z nich nie ma jednak w tę dorosłość łatwego startu. Najuboższa z dziewcząt, nadwrażliwa Frania mieszka w suterenie, kocha się platonicznie w żonatym profesorze, u którego służy jej matka i marzy o karierze poetki. W nieco lepszej sytuacji wydaje się z początku Bronka, która jest córką cenionego rzemieślnika. Jednakże alkoholizm ojca i jej rodzinę wpędza w nędzę. Dodatkowych zmartwień przysparza Bronce ukochany Ignaś, który po zaciągnięciu się do Legionów długo nie daje znaku życia. Trzecia z dziewcząt – Amelka jest córką wdowy, która stara się zachować pozory dawnej zamożności i jak najlepiej wydać swoją latorośl za mąż. Jednakże pierwszy poważny adorator Amelki okazuje się nieodpowiedzialnym uwodzicielem, który szybko wycofuje się, kiedy „pojawiają się kłopoty”. Największe szanse na jakiś sukces w tym twardym świecie zdaje się mieć najbardziej gruboskórna z dziewcząt – Kwiryna. Ona jedna, dzięki przedwcześnie odziedziczonemu po rodzicach sklepowi może liczyć na finansową niezależność. Nadto jest twarda, konsekwentna i mocno stąpa po ziemi, w przeciwieństwie do swoich delikatniejszych koleżanek bardziej też liczy na swoje ręce i rozum niż na wymarzonego księcia z bajki.
Film ten mimo nie najlepszej jakości taśmy wart jest, by się z nim zapoznać. Jest to bowiem jedno z bardziej udanych i wartościowych dzieł kinematografii, jakie powstały, w krótkim okresie wolnej Polski międzywojennej.
Jedną z niewątpliwych zalet tego dramatu jest to, iż mimo że porusza on liczne kwestie obyczajowe, nie uświadczymy w nim takich rzeczy jak obsceniczne dialogi czy sceny, wulgarny język albo drastyczne obrazy. Ekranizacja ta dowodzi, że można mówić o takich sprawach jak alkoholizm, uwiedzenie, niemoralne prowadzenie się młodych osób, a nawet gwałt czy aborcja bez epatowania obrazami tych nieprawości.
Głównym jednak atutem filmu wydaje się psychologiczna prawda zawarta w portretach czterech przyjaciółek o odmiennych osobowościach. Chociaż z konieczności te portrety są tu zapewne uproszczone w stosunku do powieści, to i tak są wystarczająco ciekawe i żywe. W losach tych czterech dziewcząt odbija się szerokie spektrum błędów, jakie i dziś mogą popełniać ich rówieśniczki. Czyni to „Dziewczęta z Nowolipek” dobrym materiałem do refleksji i wyciągania lekcji przez młode osoby, które wolą uczyć się raczej na cudzych niż na własnych błędach.
Obraz ten jest też krytyką niesprawiedliwości i braku realnych szans awansu społecznego dotykających wówczas młodych ludzi, dziedziczących swoją biedę po rodzicach. Pokazuje on jak nędza i brak realnych perspektyw przyczyniają się do wielu ludzkich dramatów, sprzyjają błędnym życiowym decyzjom i sprawiają, że marnuje się niejeden ludzki talent oraz potencjał.
Można by wprawdzie zarzucić twórcom tego filmu nadmiernie smutny klimat, w którym brak jest przebłysku nadziei. Jednakże da się to chyba usprawiedliwić ówczesną potrzebą zwrócenia silniejszej uwagi na poruszane w nim problemy.
Marzena Salwowska
20 lipca 2017 16:02