Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
W postradzieckim mieście jakich wiele, w szarym bloku mieszka dość przeciętna rosyjska rodzina. Matka, emerytowana lekarka, dorabia teraz jako sprzątaczka, ojciec „wypluwa” sobie płuca przy pracy w szkodliwych warunkach, a ich syn Dima, studiujący wieczorowo architekturę, zarabia już na własną rodzinę jak hydraulik w spółdzielni. Głównym bohaterem filmu jest właśnie Dima, tytułowy „Dureń”, który swoją „durnotę” odziedziczył, rzecz można, po ojcu. Obaj bowiem mężczyźni, starszy i młodszy, wydają się jedynymi sprawiedliwymi w całym mieście, tylko oni tu nie kradną, nie kombinuję na lewo, troszczą się o wspólne dobro i osoby spoza własnej rodziny. Ta ich postawa bynajmniej nie budzi szacunku otoczenia, przeciwnie ludzie (nawet ich własne żony) patrzą na nich jak na nieprzystosowanych dziwaków i frajerów, a nawet wichrzycieli, którzy burzą ich jakoś tam poukładany system. Mimo wszystko życie głównego bohatera można by określić jako w miarę spokojne, aż do dnia, w którym wezwany do awarii w okrytym złą sławą starym bloku (mieszka tam głównie lokalny margines), odkrywa, że cały budynek w każdej chwili może runąć. Od tej chwili Dima robi wszystko, co w jego mocy, by nie dopuścić do śmierci ponad 800 mieszkańców wieżowca, w tym też celu wprasza się na urodzinową imprezę pani burmistrz, gdzie bawią się przedstawiciele władzy miasta, a więc ludzie, którym, jak by się mogło zdawać, najbardziej zależeć będzie na ratowaniu zagrożonych.
Przed omówieniem głównego przesłania filmu, pozwolę sobie w kilku słowach pochwalić powściągliwość, z jaką jego twórcy opisują różnego rodzaju patologie. Warto bowiem zwrócić uwagę na fakt, że mimo szeregu okazji po temu, nie ma tu właściwie plastycznych scen przemocy (np. kiedy damski bokser bije swoją żonę i córkę, to widzimy raczej skutki tego niż same działanie; innym zaś razem słyszymy strzały, ale nie widzimy mordowanych ludzi). Podobnie przy okazji wątku cudzołóstwa widzimy zepsute relacje żony i męża, ale nie sam ów występny akt. Co zaś do niewłaściwego czy wulgarnego języka, to nie można powiedzieć, że jest tu nieobecny, jednak występuje w znacznie mniejszym stopniu niż możnaby się tego spodziewać przy opisie tak złej i zepsutej społeczności.
Jeśli chodzi o sedno filmu, to mamy tu do czynienia z dramatem uczciwej i szlachetnej jednostki, żyjącej pośród złych i skorumpowanych ludzi, których mimo wszystko darzy miłością i troską. Oczywiście wszelkie podobieństwa do „Idioty” Dostojewskiego są tu jak najbardziej nieprzypadkowe i zamierzone (godne uwagi twórcze korzystanie z najlepszych wzorców). I tak jak „Idiota”, tak też i „Dureń” jest pewnym odwzorowaniem w znacznie mniejszej skali postaci Jezusa Chrystusa. Choć więc w samym filmie nie znajdziemy raczej bezpośrednich odniesień do chrześcijaństwa, to przez postać głównego bohatera i wyczuwalną w całym obrazie sympatię twórców wobec tej postaci, jest to film, jeśli nie sensu stricte chrześcijański to duchem bardzo chrześcijaństwo bliski.
Nie jest to może produkcja odpowiednia dla osób, które na ten moment potrzebują czegoś, co podniosłoby je na duchu, gdyż los głównego bohatera jest jakby zaprzeczeniem modnej dziś ewangelii sukcesu – dobro nie zostaje nagrodzone w złym świecie, ani nawet nie zyskuje szacunku. Sam zaś „Dureń” przypomina tych, spośród Bożych proroków, którzy na próżno wzywali prosty lud i władców do opamiętania. I jego klęska też nie wynika z osobistych błędów, lecz raczej z tego, że ostrzegani ludzie, tak już zatwardzili swoje serca i w nich znikczemnieli, że nie potrafili przyjąć oferowanego im ocalenia.
Siłą tego obrazu jest też to, że nie dzieli kreowanego świata na złych bogaczy i nieszczęsnych biedaków. W filmowym mieście prawie wszyscy kradną, korumpują i sami przyjmują łapówki. Bogaci tylko czynią to sprawniej i na większą skalę. Film również pokazuje, że wielkie zło zaczyna się od małych rzeczy, a wszystko, co niegodziwe ma swój początek w samolubnym sercu człowieka, które ze swe upadłej natury ma skłonność, by dbać tylko o dobro, zadowolenie i spokój własny i najbliższych.
Niewątpliwą zaletą filmu jest też ciekawe różnych postaci i ich motywacji, zwłaszcza notabli miasteczka, a także ostre obrazowanie przyczyn, mechanizmów i skutków powszechnej korupcji. W Polsce, w której nie doświadczamy może tego zjawiska na taką skalę, film ten może nas skłaniać do większej wdzięczności Bogu za ten stan rzeczy. I obyśmy wszyscy tak zdurnieli jak bohater tego filmu, który tu gorąco polecamy.
Marzena Salwowska
11 stycznia 2019 15:39