Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Film ten jest opowieścią o 14-letniej Marie, która wychowana w tradycjonalistycznie katolickiej rodzinie przygotowuje się do przyjęcia Bierzmowania z rąk należącego do „Wspólnoty św. Pawła” biskupa. Główną bohaterkę poznajemy na kilka dni przed Bierzmowaniem, gdy uczestniczy ona w spotkaniu prowadzonym przez młodego księdza – ojca Webera, który to objaśnia istotę i znaczenie tego sakramentu. Ojciec Weber mówi więc nastoletnim chłopcom i dziewczynom, iż dostępując Bierzmowania staną się żołnierzami Chrystusa, których zadaniem jest m.in. walka o ocalenie dusz swych bliźnich, a także podejmowanie się w ich intencji różnych mniejszych bądź większych umartwień (np. odmówienia sobie ulubionych słodyczy). Spośród uczestniczących w tym spotkaniu nastolatków, najbardziej przejęta tym, co mówi ksiądz Weber wydaje się właśnie Marie – w następnych zaś odsłonach tego filmu widzimy, jak dziewczyna ta wziąwszy sobie do serca naukę księdza o podejmowaniu umartwień w intencji swych bliźnich, doprowadza swój organizm do skrajnego wycieńczenia i choroby.
„Droga krzyżowa” jest chyba jednogłośnie interpretowana przez recenzentów jako co najmniej wyraźna krytyka (jeśli nie brutalny atak) na bardziej konserwatywny nurt katolicyzmu (który w filmie jest reprezentowany przez „Wspólnotę św. Pawła”, ale nie trzeba być znawcą w tym temacie, by wiedzieć, że w rzeczywistości chodzi tu o „Bractwo św. Piusa X”). Paradoksalnie jednak rzecz biorąc, gdyby nie fakt, że autorzy tego obrazu raczej nie odżegnują się od takich interpretacji swego dzieła, można by się zastanawiać czy ich intencją nie było czasem stworzenie pięknej opowieści o świętości. Widzimy tu bowiem historię młodego dziewczęcia, które autentycznie kocha Pana Jezusa, pragnie przestrzegać Bożych przykazań, walczyć z grzechem nawet za cenę kpin ze strony otoczenia, a także poświęcać się dla dobra bliźnich. I nawet jeśli pewne rzeczy w postawie Marie wydają się lekko dyskusyjne (np. twierdzenie, iż muzyka rockowa ma sama w sobie szatańskie rytmy), a postać jej również religijnej Matki zdaje się mocno odstręczająca, to nie przesądza jeszcze o antychrześcijańskich i antykatolickich intencjach twórców „Drogi krzyżowej” (choćby dlatego, że nie sposób zaprzeczyć, iż w przypadku niektórych ludzi religijność łączy się z takimi czy innymi odpychającymi dziwactwami). Sama jednak główna bohaterka została przedstawiona w sposób, w jaki w rozmaitych biografiach byli przedstawiani autentyczni Święci, jak również nie można powiedzieć, by teologia Bractwa św. Piusa X została tu pokazana w jakiś nieprawdziwy czy wykrzywiony sposób.
W czym więc tkwi światopoglądowe niebezpieczeństwo omawianego filmu? Ano, na smutnym, pesymistycznym klimacie, który się w nim wyczuwa. Przebija on z różnych scen tej produkcji, ale chyba najbardziej wymowny jest końcowy jej fragment, gdzie nad wykopanym rowem, w którym pochowane zostało ciało Marie, nie widzimy nikogo oprócz jej kolegi z klasy (co jest tym bardziej dziwne, gdyż dół jest jeszcze nie zakopany, więc normalnie rzecz biorąc koło niego powinna być jeszcze większa grupa żałobników). Zamiast więc radości i nadziei, jaka towarzyszy świętości twórcy filmu wydają się w ten sposób mówić, że święte życie jest drogą do autodestrukcji i beznadziei.
28 grudnia 2015 15:53