Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Opętana Hannah Grace ponosi śmierć w czasie nieudanych egzorcyzmów. Jej ciało zostaje przewiezione do kostnicy. Tam na nocnej zmianie pracuje Megan Reed, była policjantka. Musi ona zmierzyć się z samym diabłem, bo ten pozostał w ciele zmarłej, wskutek czego trup zaczyna poruszać się, chodzić, mordując przy okazji kilka osób.
Filmowi temu nie można odmówić pewnych istotnych zalet. Ma on spory potencjał otwierania ludziom oczu na nadprzyrodzony świat demonów, upadłych aniołów, w których istnienie każdy chrześcijanin powinien wierzyć. Bohaterowie omawianej produkcji (w tym Megan), początkowo nie wierzą, iż istnieje cokolwiek poza namacalnym światem doczesnym, ale skonfrontowani z atakującym ich złym duchem zmieniają zdanie. Poza tym Megan także w innych kwestiach zmienia się na lepsze, bo zrywa z nałogami (pijaństwem i nadużywaniem leków), których nabawiła się po traumatycznych przeżyciach z czasów pracy w policji. Za plus filmu uznać można również fakt, iż dobrze pokazuje on naturę szatana, który rękami zmarłej zabija tu kilka osób bez żadnego istotnego powodu. Zgadza się to ze słowami Pisma Świętego, które mówi o diable, że „od początku był on zabójcą” (J 8, 44) oraz, iż „śmierć weszła na świat przez zawiść diabła” (Mdr 2, 24).
Myślę jednak, iż jako całość dzieło to jest bardzo wątpliwe. Sposobem na pokonanie diabła okazuje się tu bowiem po prostu spalenie ciała zmarłej w piecu krematoryjnym. Prawdą jest, że palenie zauroczonych przedmiotów jest praktyką, jaką polecają nieraz egzorcyści, ale takiej czynności towarzyszą w rzeczywistości modlitwy mające wypędzić złego ducha. Tutaj natomiast egzorcyzmy pojawiają się jedynie w scenie śmierci Hannah Grace, kiedy okazują się zbyt słabe, aby pokonać szatana. Moment zwycięstwa nad nim nie zawiera natomiast żadnego odwołania do Chrystusa, Najświętszej Panny Maryi, aniołów; w centrum jest tu człowiek, a nie Bóg. Wniosek jaki może się widzowi wobec tego nasuwać da się ująć w słowa: czego nie udało się dokonać wszechmocnemu, wszechwiedzącemu i wiecznemu Panu Bogu przez Jego ważnie wyświęconego kapłana, tego dokonała nie mająca większych religijnych sentymentów kobieta poprzez wepchnięcie trupa do pieca.
Nie sądzę, by twórcy mieli jakieś poważniejsze ambicje szkodzenia chrześcijaństwu, ale krótko mówiąc – wyszło jak wyszło. Cóż może następnym razem będzie lepiej; wszak umiejętnie zastosowana konwencja horroru stwarza możliwość przypomnienia ludziom nie tylko o istnieniu diabła, ale i o tym, że Jezus Chrystus jest od niego nieskończenie silniejszy i że to dzięki Niemu człowiek może zwyciężyć.
Michał Jedynak
17 grudnia 2018 11:41