Filmy
Dekalog I

Ocena ogólna:  Dobry (+3)

Data premiery (świat)
10 grudnia 1989
Rok produkcji
1988
Gatunek
Dramat
Czas trwania
55 minut
Reżyseria
Krzysztof Kieślowski
Scenariusz
Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Piesiewicz
Obsada
Henryk Baranowski, Wojciech Klata, Maja Komorowska, Artur Barciś, Ewa Kania, Maria Gładkowska, Aleksandra Kisielewska, Agnieszka Brustman, Maciej Borniński
Kraj
Polska
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Główni bohaterowie filmu to Krzysztof, naukowiec i wykładowca akademicki i jego 10-letni syn Paweł. Aktualnie są oni „sami w domu”, gdyż żona (?)  Krzysztofa, a matka Pawła, przebywa zagranicą (do końca nie wiemy ani dlaczego, ani czy powróci do Polski). Chłopiec, mimo że świetnie dogaduje się z tatą, z utęsknieniem czeka na telefon od mamy.

Ojciec Pawła jest zdeklarowanym ateistą, co nie znaczy, że w rzeczywistości nie ma swojego boga. Wierzy on żarliwie w potęgę nauki, zwłaszcza w możliwości i niezawodność komputerów. Taki właśnie bożek zajmuje centralne miejsce w jego domu i w nim pokłada tak wielką ufność, że w końcu powierza mu życie ukochanego syna.

Pierwsza część filmowego „Dekalogu” jest obrazem, mimo pewnych artystycznych niedomówień, zaskakująco ortodoksyjnie chrześcijańskim. Pochwalić należy przede wszystkim zabieg wyciągnięcia przez twórców filmu „z lamusa” Pierwszego Przykazania, celem pokazania, że jest ono równie aktualne dziś  co kilka tysięcy lat temu, gdy Bóg powierzył Dekalog Mojżeszowi. Twórcom filmu udało się świetnie pokazać, że bożkiem może być dla nas  (niezależnie od naszych oficjalnych deklaracji) cokolwiek, co w naszym życiu zajmuje najważniejsze miejsce (należne Bogu), to w czym pokładamy naszą ufność.

Morał płynący z pierwszej części „Dekalogu” jest też zaskakująco ortodoksyjny – jeśli pokładasz ufność w jakimś fałszywym bożku, to ten bożek prędzej czy później cię zawiedzie, a skutki tego mogą być tragiczne.  Równie prawdopodobnie pokazana jest reakcja głównego bohatera na nieszczęście, które go spotyka – swój gniew obraca on przeciw Bogu, w którego dotąd nie wierzył (przewraca drewniany ołtarz w kościele), nie zaś, jak nakazywałaby logika czy konsekwencja, przeciwko bożkowi, w którym dotąd pokładał całą ufność.

Istotną zaletą filmu, na którą warto zwrócić uwagę, są też pytania, jakie Paweł często zadaje dorosłym na temat Boga, śmierci, czy sensu ludzkiego istnienia. Pytania te chłopiec stawia zarówno swojemu niewierzącemu ojcu, jaki i głęboko wierzącej ciotce. Mimo że Paweł jest naturalnie zapatrzony w swojego ojca to odpowiedzi Krzysztofa, udzielane w duchu świeckiego humanizmu, zdecydowanie mu nie wystarczają. Chłopiec na przykład szybko zauważa, że jeśli po śmierci przestajemy istnieć, to wszystko w naszym życiu, nawet to co najlepsze, jest właściwie bez sensu. Dzięki swojej dociekliwości Paweł odkrywa też w rozmowie z ciotką, że istotą Boga jest miłość.

Jedyna rzecz, jaką można zarzucić filmowi, to  zbyt surowy obraz Boga, który się z niego wyłania. Wprawdzie jest tu kilka znaków Bożej opatrznościowej miłości, które można odczytać jako ostrzeżenia przed zbliżającą się tragedią, jednakże jego widz może nieopatrznie dojść do wniosku, że jest to tragedia spowodowana przez Boga. Bóg wszak co prawda – również w bezpośrednim sensie – karze nasze grzechy jeszcze w tym życiu, jednak w odniesieniu do sytuacji ukazanej w filmie zdecydowanie bardziej tragedię tą należy przypisać ludzkiej głupocie aniżeli „aktywnemu” Bożemu gniewowi.

Niemniej, polecamy tę cześć z telewizyjnej serii „Dekalog” jako dzieło wciąż aktualne i skłaniające do przemyślenia swoich życiowych postaw i wyborów.

Marzena Salwowska

z9.invisionfree.com

z9.invisionfree.com

12 kwietnia 2015 17:20