Zespół „Metallica” zaliczany jest obok takich kapel jak „The Beatles”, „Rolling Stones”, AC/DC, Led Zepellin, KISS czy Iron Maiden do klasyków szeroko pojmowanego „rocka”. A jako, że wielu dzisiejszych 30 i 40- latków „wychowywało” się na jego twórczości, wszelkie uwagi krytyczne pod adresem „Metalliki” zbywane i wyśmiewane są jako wyraz „szurostwa”, „nawiedzenia”, „szukania wszędzie diabła” rodem z kazań fundamentalistycznie protestanckich kaznodziejów uważających rock za dzieło szatana. Zdaję sobie sprawę, iż także ten artykuł momentalnie zostanie w ten sposób zakwalifikowany przez zwolenników tego zespołu. Mimo to, odczuwam nieodpartą chęć, by przyjrzeć się „Metallice” z tradycyjnie chrześcijańskiej perspektywy, nie dając zamknąć sobie ust rytualnymi zaklęciami o jej „artystycznym geniuszu”, „muzycznej legendzie”i „głębi przesłania, której nie są w stanie pojąć barbarzyńscy ignoranci”.
Metallica na rzecz złodziejstwa, sodomii i pijaństwa?
Zacznijmy od zarzutów mniejszego kalibru. Członkowie zespołu „Metallica” niejednokrotnie pozowali do zdjęć sugerujących ich poparcie dla różnych grzechów.
I tak np. fotografowali się oni na tle napisu „Alcoholica” (graficznie stylizowanego na logo ich zespołu) z dużymi (czasami wręcz ogromnymi) butelkami alkoholu w dłoniach lub też będących w trakcie picia napojów alkoholowych. Na jednym ze zdjęć można też zobaczyć wokalistę tej grupy. Jamesa Hetfielda odzianego w T-shirt z napisem „Alcoholica”. Słowo „Alcoholica”, które pochodzi od wyrażenia „Alkoholik” (podaję w języku polskim), a więc terminu używanego na określenie osoby uzależnionej od nadużywania napojów alkoholowych. Niektóre ze zdjęć ukazują z kolei członków „Metalliki” – Larsa Urlicha i Kirka Hammetta, w bardzo dwuznacznych, bo sugerujących homoseksualizm pozach. Chodzi mi w tym momencie o fotografie, na których Ci obejmując się, dotykają się wzajemnie językami, a nawet wprost w ten sposób się całują.
Warto też wspomnieć, iż pomstujący, jako na okradających „Metallicę” „komputerowych piratów” Lars Urlich, sam kręcił filmik ze swym udziałem, w którym pozorował dokonywanie kradzieży w sklepie.
„Am I Evil”
Przypatrzmy się teraz tekstom wyśpiewywanym przez grupę „Metallica” (w niektórych wypadkach będą to grane przez nich „covery” innych zespołów).
W utworze „Mercyful fate” mamy opis jakiegoś, krwawego satanistycznego rytuału, wezwania kierowane do szatana oraz zapowiedzi czynów nekrofilskich:
„Spacerują nocą/Księżyc zamarzł na błękit/Długie czarne płaszcze – osłona przed deszczem/Ich ładunek musi dotrzeć na miejsce/Teraz nietoperze opuszczają swoje drzewa/Przyłączają się do wołania/Siedmiu szatańskich piekielnych kapłanów/Zmierza do sali /Przynosząc krew nowonarodzonego dziecka, tak,/Aby objąć spuścizną po Bogu, jeśli nie – to jest to upadek Szatana/Daleko stąd w Egipcie, w dolinie królów/Gdzie zmumifikowani faraoni/Śpiąc udają zmarłych, zaprawdę/Nie dotykaj, nigdy nie kradnij/Chyba, że jesteś tam dla mordu/Inaczej dosięgnie cię klątwa faraonów/Tak, tak dosięgnie cię, klątwa jest na tobie,o tak /Och, klątwa faraonów może być tak śmiertelna/Lub po prostu niszcząca dla twojej przyszłości/Czyniąc ją całkiem ponurą, o tak/ Nie dotykaj, nigdy nie kradnij/Chyba, że jesteś tam dla mordu/Inaczej dosięgnie cię klątwa faraonów/Tak, tak dosięgnie cię, klątwa jest na tobie, /Posłuchaj (posłuchaj, posłuchaj),o tak/Jestem trupem, jestem trupem/Jestem trupem bez duszy /Szatan (Szatan, Szatan), tak/On wziął, on wziął/On wziął swoją zapłatę, odebrał ją ode mnie /Ja (ja, ja), o tak/Jestem w potrzasku, jestem w potrzasku/Jestem w potrzasku jego czarów/Tej nocy (tej nocy, tej nocy), o tak/Idę, idę/Idę do Piekła, w czeluść jego czarów/Wycie podobne do wilka/I wiedźma otworzy drzwi/Pójdź za mną i spotkaj naszą najwyższą kapłankę, tak, o tak/Przyjdź, przyjdź do mego schronienia, tak, o tak/I stań się dzieckiem Lucyfera/Rozbierz się do naga/Załóż tą białą szatę/Weź ten biały krzyż i idź do środka okręgu, tak, o tak/Przyjdź, przyjdź do mego schronienia, tak, o tak/I stań się dzieckiem Lucyfera /Urodziłem się na cmentarzu/Pod znakiem księżyca/Powstałem z mojego grobu dzięki zmarłym/I uczyniono mnie najemnikiem /W legionach Piekła/Teraz jestem królem bólu, jestem szalony, o tak/Wiesz, że moją jedyną przyjemnością jest słuchać jak krzyczysz/Uwielbiam słuchać jak krzyczysz/ I z przyjemnością zobaczę, że umierasz/I będę pierwszym, który zobaczy twój pogrzeb/I będę ostatnim, który z niego wyjdzie/ Uwielbiam słuchać jak krzyczysz/ A kiedy będziesz pod ziemią/Ponownie wykopię twoje ciało /I aby je pohańbić będę się z nim kochał /Och, pani płacz i powiedz żegnaj (żegnaj)/Och, pani płacz i powiedz żegnaj/O tak, musisz się pożegnać/O tak, ponieważ zjem twój umysł”.
W „Jump in the fire” podmiot liryczny wciela się w postać szatana, który zachęca ludzi, by pójść z nim do piekła:
„Skacz z własnej woli, albo zepchnę cię siłą/ Ale i tak będziesz mój/ Próbując podtrzymać piekielny ogień/ Tropię cię jak ofiarę/ Żyję twoim życiem jak swoim, jestem tobą,/ Jestem w każdym z was/ Więc sięgnij po moją rękę, złap ją/ I chodź ze mną przez tę ziemię/ Chodź do domu, do którego należysz (…) Skacz, skacz w ogień”.
Z kolei w utworze „Prince” otwarcie wyśpiewuje się:
„Diable weź moja duszę, diamentami odpłacisz’/ Nie obchodzi mnie niebo, więc nie szukaj mnie bo nie zapłaczę’/I będę płonął w piekle, od dnia kiedy umrę”.
Utwór „Leper Messiah” nazywa Pana Jezusa „trędowatym Mesjaszem”:
„Kłaniaj się trędowatemu Mesjaszowi/ Jego zdumiewające cuda potrzebują/ Twej niedzielnej akceptacji ”.
Piosenka „St. Anger” mówi o samobójstwie, roztaczając przed słuchaczami wizję życia, w którym nic nie ma sensu:
„Życie zdaje się uciekać/ Każdego dnia odpływa coraz dalej/ Zagubiło się w sobie/ Nikt i nic się nie liczy./ Straciłem wolę, aby żyć/ Po prostu nie ma niczego więcej do dania/ Nie ma niczego więcej dla mnie/ Potrzebuję końca, aby się uwolnić . Pie…rz to wszystko i niczego nie żałuj (…) Wieszam się na sznurku od medalu /Święty gniew, ogarnia mnie (…) Potrzebuję gniewu by się dobrze czuć /Potrzebuję gniewu tylko dla siebie /Mojego gniewu nie mogę opanować /Potrzebuję gniewu by być sobą /Muszę wyładować swój gniew”.
W utworach „Seek and Destroy”; „Die die die my darling”; „Whiplash”; „Am I Evil” mowa jest o zabijaniu, okaleczaniu, fizycznym pastwieniu się nad bliźnimi, a także złorzeczeniu im. I tym razem podmiot liryczny w owych tekstach nie odcina się od tych nieprawości, ale sam utożsamia się z osobą/osobami, które ich dokonują:
„Szukaj i niszcz /Przeszukujemy wzrokiem scenę /Miasta dziś wieczorem /Szukamy ciebie /By rozpocząć walkę /Diabelskie myśli goszczą /W naszych umysłach /Ale to nic nowego (…)Nasze umysły płoną /Pragniemy zabijania /I ten ogień nie zgaśnie /Dopóki go nie zaspokoimy /Jedna tylko myśl /Nieustannie nas nurtuje /Nie próbuj uciekać, /Bo jesteś tym, którego i tak znajdziemy (Seek and Destroy)
„Umieraj, umieraj, umieraj moje kochanie /Po prostu zamknij swoje śliczne usta /Zobaczę cię jeszcze /Zobaczę cię w piekle (…)” (Die die die my darling);
Roztrzaskaj swą głowę o scenę /Jak nigdy dotąd /Niech dzwoni, niech krwawi /Niech naprawdę cierpi /W szaleństwie /Twoje skóry i ćwieki /Strącają głowy wokół /Dziś wieczór jest gorąco jak w piekle (…)Donośny hałas ze sceny /Świdruje twe uszy /Kopię cię w d…ę, kopię cię w mordę /Eksploduje uczucie, /Nadszedł czas na wyzwolenie /Na zagubienie się w pier…j swobodzie /Zebraliśmy się tu, by okaleczać i zabijać /Bo to jest to, co chcemy robić (Whiplash);
Teraz jestem w akcji, pozbawię cię dumy/Rozleję twoją krew dookoła, zobaczę cię ujarzmionym (ą)/Twoja twarz jest pokiereszowana stalą, rany głębokie i udane/Jak wiele razy wcześniej, tak, pachnie tak słodko/Czy jestem zły?Tak jestem/Czy jestem zły?/Jestem człowiekiem („Am I Evil”).
Te nihilistyczne, sadystyczne, bluźniercze, antychrześcijańskie i satanistyczne wywody uzupełniane są przez to co „Metallica” pokazuje na okładkach swych płyt. A więc okładka płyty „Jump in the fire” (gdzie śpiewa się o szatanie, który zachęca ludzi by szli do piekła) przedstawia bestię z rogami wyłaniającą się z ognia. Nie bez znaczenia jest fakt, iż figurkę tej postaci można było nabyć w oficjalnym sklepie zespołu. Tylna strona okładki płyty „St. Anger” pokazuje z kolei kawałek twarzy trupa w stanie daleko posuniętego rozkładu. Książeczka doń dołączona „zdobiona” jest wizerunkiem postaci ze skrzydłami. Twarz tej postaci, poza tym, że jest nienaturalnie brzydka i namalowana w ciemnym, mrocznym kolorze, jest też wykrzywiona w jakimś koszmarnym grymasie. Z pewnością nie jest to więc sposób, w jaki tradycyjnie portretuje się w naszym kręgu kulturowym, dobre anioły. Z kolei warstwa graficzna płyty „Kill’ Em All” przedstawia młotek i plamę krwi. Przy tym wszystkim, drobnostką wydaje się już fakt pozowania członków zespołu do zdjęć z dłońmi wyciągniętymi w kształcie rogów – geście chętnie używanym przez okultystów i satanistów.
„Co autor miał na myśli?”
Wyobraźmy sobie, iż ktoś nie dość, że wyśpiewywałby teksty w których wcielałby się w postać Adolfa Hitlera, opisywałby zabijanie Żydów, a na okładkach swych płyt zamieszczałby podobizny przywódców III Rzeszy i nazistowskie symbole, to jeszcze grałby owe utwory razem z jawnymi i zdeklarowanymi zwolennikami neonazizmu. Czy nie uznalibyśmy ludzi tak czyniących za co najmniej podejrzanych o sympatię dla hitleryzmu, a przynajmniej ostrzegalibyśmy innych przed ich muzyką jako wyrażającą fascynację tą ideologią? Z pewnością tak. Tymczasem, „Metallica” nie dość, że wyśpiewuje teksty, w których podmiot liryczny wciela się w postać szatana, poniża naszego Pana i Zbawcę, zachęca innych, by iść do piekła oraz rozkoszuje się przemocą i rozlewem krwi, eksponując na inspirowanych przez siebie obrazach postacie potworów, demonów, węży oraz krwawe sceny, to jeszcze gra powyższe utwory razem z jawnymi satanistami i wrogami chrześcijaństwa. Jak bowiem inaczej nazwać człowieka o artystycznym pseudonimie „King Diamond”, z którym „Metallica” zagrała „Mercyful Fate” (a więc piosenkę opisującą krwawy, satanistyczny rytuał) dnia 7 grudnia 2011 roku??? Albo pana Glenna Danziga śpiewającego do akompaniamentu zespołu „Metallica” piosenkę „Die die die my darling”???
Poza tym, zastanówmy się, czy gdyby ktoś w podobny sposób co „Metallica” tworzył płyty odnośnie gwałcenia dzieci, czy mielibyśmy jakiekolwiek wątpliwości, iż taka twórczość wyrasta z fascynacji pedofilią i może w łatwy sposób obniżać próg wrażliwości na ową dewiację? Jakbyśmy traktowali twórczość jakiejś rockowej grupy, w której piosenkach, podmiotem lirycznym jest gwałciciel dzieci, gdzie plastycznie opisuje się seks z dziećmi oraz umieszczone są zachęty do praktykowania pedofilii? A gdyby temu wszystkiemu towarzyszyły okładki eksponujące wizerunki znanych gwałcicieli, symbole ruchu pedofilskiego oraz rozprowadzanie w swych oficjalnych sklepach figurek pedofilów? A do tego jeszcze grupa ta wyśpiewałaby utwory opisujące orgie seksualne z dziećmi razem z jawnymi i zdeklarowanymi zwolennikami pedofilii? Oczywiście, bylibyśmy oburzeni, zaszokowani, odczuwalibyśmy wstręt wobec twórczości takiego zespołu i nasz zdroworozsądkowy i trzeźwy osąd tej sytuacji nie uległby zmianie wskutek mętnych tłumaczeń jego fanów o tym, że to przecież „tylko taki artystyczny performance”, „nie należy tego brać zbyt poważnie”; „to, iż śpiewają o pedofilii, nie znaczy, że ją propagują”. Dlaczego więc wielu daje się zwodzić, gdy właśnie w takim kontekście „Metallica” śpiewa o szatanie, ofiarach mu składanych, piekle, przemocy i rozlewaniu ludzkiej krwi???
Dziś „Metallica”, jutro Marylin Manson i „Behemoth”
Fakt, iż twórczość zespołu „Metallica” jest dziś traktowana niczym „święta krowa” bardzo źle wróży na przyszłość. Owszem „Metallica” nie dorównuje w swej antychrześcijańskiej i satanistycznej pasji takim rockmanom jak Marylin Manson czy „nasz” rodzimy „Behemoth”, ale dokąd dojdziemy relatywizując i lekceważąc różne oczywiste przejawy zła, poprzez mówienie, iż przecież istnieją jeszcze większe nieprawości? W ten sposób będziemy tylko jeszcze szerzej otwierać drzwi coraz to wstrętniejszym obrzydliwościom. To, że w historii dokonano wielu ludobójstw nie znaczy, że powinniśmy usprawiedliwiać „pojedyncze” morderstwa. Fakt, iż homoseksualizm, gwałty czy orgie seksualne są gorsze od cudzołóstwa, nierządu czy prostytucji, nie oznacza, że należy przyzwalać na te drugie. Musimy trzymać się twardych Bożych norm postępowania, nie zaś ciągle oglądać na coraz luźniejsze kanony bezbożnej popkultury.
Mirosław Salwowski
PS. Powyższy artykuł został opublikowany najpierw na portalu Fronda.pl: http://www.fronda.pl/a/okiem-salwowskiego-czy-metallica-to-zespol-satanistyczny,79663.html
8 października 2016 12:31