Filmy
Człowiek roku

Ocena ogólna:  Wyraźnie niebezpieczny albo dwuznaczny (-1)

Tytuł oryginalny
Man of the Year
Rok produkcji
2006
Gatunek
Komedia
Czas trwania
115 minut
Reżyseria
Barry Levinson
Scenariusz
Barry Levinson
Obsada
Robin Williams, Laura Linney, Christopher Walken, Jeff Goldblum, Lewis Black
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Film opowiada o Tommie Dobbsie, popularnym komiku telewizyjnym, który decyduje się kandydować na prezydenta Stanów Zjednoczonych. W skutek pomyłki i błędu zaistniałych w komputerowym systemie służącym do obliczania głosów wyborczych, Dobbs zostaje wybrany na najwyższy urząd w tym państwie. Na ślad błędu wpada jednak jedna z pracownic firmy zajmującej się liczeniem głosów, która po wielu perypetiach dociera do nowo wybranego prezydenta USA, informując go, że dostał się na to stanowisko w wyniku błędu w systemie informatycznym. Dobbs chcąc zachować się uczciwie i zgodnie z prawem, ostatecznie rezygnuje z bycia prezydentem, informując świat o całej sprawie za pośrednictwem mediów, a następnie wraca do swego dawnego zawodu komika.

 

Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej „Człowiek roku” ma bardzo silny punkt, którym jest promocja cnoty prawdomówności i uczciwości, co nie da się przecenić w dzisiejszym świecie i kulturze, gdzie wzajemne okłamywanie się i oszukiwanie jest traktowane jako konieczny element codziennych relacji, zmagań i pokonywania życiowych problemów. Główny bohater postanawia powiedzieć prawdę mimo, że w ten sposób straci najbardziej wpływowe stanowisko, jakie osiągalne jest na tym świecie (bycie prezydentem USA to de facto bycie osobą nr. 1 w światowej polityce).  Dobrze się stało, że w tym ważnym aspekcie, omawiany film powtarza jedną z zapisanych w Piśmie świętym zasad: Przeto, odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim” (Efezjan 4, 25).

Niestety jednak ta perła (cnota prawdomówności i uczciwości) jest w owym filmie podana w gęstym toksycznym, niestrawnym sosie obscenicznych aluzji, sprośnych dowcipów, antychrześcijańskich żartów, wsparcia dla teorii ewolucji i życzliwych sugestii wobec instytucji tzw. małżeństw homoseksualnych. Dlatego „Człowiek roku” z pewnością nie jest godny polecenia.

30 sierpnia 2013 16:07