Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Film ten opowiada o stoczonej podczas II wojny światowej bitwie polskich oddziałów wojskowych ze zgrupowanymi na terenie włoskiego klasztoru Monte Cassino jednostkami niemieckiej i włoskiej armii. Bitwa ta (a raczej seria bitew) była jednym z najkrwawszych i najbardziej niebezpiecznych epizodów owego konfliktu zbrojnego. W tej produkcji historia tej bitwy jest – po części – opowiedziana przez pryzmat losów Jędrka, młodego polskiego chłopca, który trafił do armii gen. Andersa z terenów byłego Związku Sowieckiego jako jedna z tysięcy sierot. Jędrek początkowo sprawia niemało kłopotów wychowawczych i sam jest sceptycznie nastawiony co do sensu prowadzenia bitwy pod Monte Cassino. Ostatecznie jednak wydarzenia z tym związane odcisną na jego życiu trwałe piętno.
Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej film pt. „Czerwone maki” zasługuje na uznanie, gdyż w życzliwy oraz przychylny sposób przedstawia się w nim takie tradycyjne wartości i cnoty jak odwaga, waleczność, lojalność, patriotyzm. Warto też zaznaczyć, że nie ma tam scen seksu, obsceniczności oraz nie eksponuje się nieskromnych strojów: choć jeden z damsko-męskich pocałunków robi wrażenie zbyt zmysłowego (a ponadto jest on pokazany w raczej życzliwym kontekście). W filmie tym oczywiście – ze względu na jego tematykę – jest pokazana przemoc oraz jej drastyczne efekty, jednak mimo wszystko nie odnosi się przy tym wrażenia, by takowe sceny były tam nadmiernie eksponowane. Co do zaś wulgarnej mowy, to i takowa jest tam zawarta, ale i w tym wypadku wydaje się ona umieszczona bardziej ze względu na pokazanie realiów żołnierskiego i wojennego życia, aniżeli w celu szokowania czy epatowania nią widzów. Gwoli jasności, ta nasza uwaga, nie oznacza jednoznacznej pochwały umieszczania wulgaryzmów w filmach, nawet wówczas gdy są one tam wyrazem realizmu, a nie ich propagowaniem: widzimy jednak dość znaczącą różnicę pomiędzy takimi sposobami i kontekstami obecności wulgarnej mowy w produkcjach filmowych.
O ile, trudno jest nam przedstawić jakieś bardziej poważne zastrzeżenia do stricte moralnej i światopoglądowej warstwy tego filmu (może poza pokazaniem w życzliwym świetle zmysłowego pocałunku), to od strony bardziej historycznej film ten jednak zasługuje na wyraźną krytykę. Otóż, choć jego akcja dzieje się w 1944 roku, ukazuje on katolicką Mszę jako odprawioną w rycie „Novus Ordo”, a więc obrzędzie, który został wprowadzony w latach 1969-1970. Trudno określić taki zabieg ze strony twórców bądź co bądź filmu historycznego jako wręcz niedorzeczny i absurdalny. Niżej podpisany nie pisze bynajmniej tych słów z pozycji krytyka Mszy odprawianych w rycie „Novus Ordo” – chodzi mi po prostu o to, że filmy o charakterze historycznym powinny w możliwie najwierniejszy sposób ukazywać realia czasów, którym zostały one poświęcone. Trudno zaś w odniesieniu do tego konkretnego szczegółu mówić o czymś innym niż bardzo rażącym błędzie.
Mirosław Salwowski
13 kwietnia 2024 10:28