Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Oparta na prawdziwych wydarzeniach historia znanego w USA jednego z liderów ruchu zielonoświatkowego, pastora Carltona Pearsona. W filmie tym widzimy jak Pearson powołując się na prywatne objawienie, jakiego miał doznać, dochodzi do wniosku, iż pojmowane w tradycyjnie chrześcijański sposób piekło nie istnieje, a wszyscy ludzie ostatecznie dostąpią radości i chwały w Niebie. Owe poglądy Pearsona wywołują wiele kontrowersji wśród jego dotychczasowych popleczników i zwolenników, co doprowadza do gwałtownych podziałów w prowadzonej przezeń wspólnocie oraz uznania go za heretyka przez część z innych zielonoświątkowych przywódców. Akcja tej produkcji dzieje się w stosunkowo współczesnych nam czasach.
Film pt. „Come Sunday” na płaszczyźnie światopoglądowej i moralnej musi przez nas być oceniony w sposób zdecydowanie negatywny. Co prawda nie ma w nim żadnego seksu, przemocy oraz eksponowania nieskromności i wulgarności, jednak w aspekcie o charakterze bardziej doktrynalnym i filozoficznym poświęcony jest on niemal bez reszty podważaniu tradycyjnie chrześcijańskiego nauczania o piekle jako stanie i miejscu wiecznego cierpienia dla zatwardziałych grzeszników. W filmie tym tak naprawdę nie przedstawiono nawet w bardziej rzetelny sposób argumentacji tych chrześcijan, którzy wierzą w wieczne piekło, gdyż o ile zacytowano te z fragmentów Pisma świętego, które pastor Pearson zinterpretował jako popierające ideę powszechnego zbawienia, o tyle nie przytoczono w nim żadnych bardziej jasnych i jednoznacznych cytatów z Biblii mówiących o wiecznych mękach dla osób potępionych. Słabiej więc zorientowany w temacie widz może oglądając ów obraz w łatwy sposób dojść do wniosku, iż tak naprawdę wiara w wieczne piekło nie ma mocnych podstaw w nauczaniu Pisma świętego, a chrześcijanie wierzący w tę prawdę ograniczają się głównie do zastraszania i oskarżania innych ludzi.
Dodatkową wadą tego filmu jest to, że w ostatnich jego scenach jest zasugerowane poparcie dla grzechu wołającego o pomstę do Nieba, jakim jest sodomia (czyli czyny o charakterze homoseksualnym). Na początku bowiem pastor Pearson mimo swego podważania wiary w piekło, trwa przy biblijnym i tradycyjnie chrześcijańskim odrzuceniu czynów homoseksualnych. Ostatecznie jednak Pearson przyjmuje zaproszenie do jednej ze wspólnot kościelnych, która w jawny, by nie powiedzieć demonstracyjny sposób akceptuje homoseksualizm. Główny bohater nie wspomina wtedy ani jednym słowem przeciwko tej obrzydliwości, a przeciwnie czyni różne dwuznaczne aluzje, które mogą utwierdzić homoseksualistów i lesbijki w ich grzechach.
Film pt. „Come Sunday” jest więc bez wątpienia obrazem pełnym herezji przeciwko wierze i moralności, który te doktrynalne nadużycia ma usprawiedliwiać, promować i gloryfikować.
Mirosław Salwowski
19 maja 2018 14:06