Filmy
Całkowite zaćmienie

Ocena ogólna:  Wyraźnie zły (-2)

Tytuł oryginalny
Total Eclipse
Data premiery (świat)
3 listopada 1995
Data premiery (Polska)
28 marca 1996
Rok produkcji
1995
Gatunek
Dramat/Biograficzny
Czas trwania
111 minut
Reżyseria
Agnieszka Holland
Scenariusz
Christopher Hampton
Obsada
Leonardo DiCaprio, David Thewlis, Romane Bohringer, Dominique Blanc, Felicie Pasotti Cabarbaye, Nita Klein
Kraj
Belgia/Francja/Wielka Brytania/Włochy
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Film opowiada historię burzliwego związku dwóch poetów – Paul Verlaine i Arthura Rimbauda.  Opowieść ta zaczyna się, kiedy pod koniec 1871 roku na zaproszenie Paula (wówczas już uznanego literata) przybywa do Paryża szesnastoletni Rimbaud. Verlaine jest pod wielkim wrażeniem młodego poety, nie tylko jego talentu i nowatorstwa twórczości, ale też aroganckiej i buntowniczej postawy. Bez entuzjazmu przyjmuje za to Arthura młoda żona gospodarza, a ostentacyjny brak szacunku ze strony gościa, który na dodatek okrada jej dom, raczej nie sprzyjają ociepleniu relacji. Sprawę pogarsza też fakt, że w sytuacjach spornych pan Verlaine zawsze bierze stronę Arthura, a w stosunku do żony zaczyna zachowywać się coraz bardziej obelżywie i agresywnie. Dalej jest już tylko gorzej. Relacja poetów szybko wykracza poza normalne więzy przyjaźni, jako że pewnej nocy zaprawianej absyntem stają się oni kochankami. Odtąd już Paul rozdarty pomiędzy namiętnością do Arthura a żoną i dzieckiem stacza się po równi pochyłej. Pije coraz więcej, rzuca pracę, w końcu dom i żonę (chociaż co jakiś czas do niej wraca). Co ciekawe, choć tak brutalny w stosunku do kobiety, daje się on zdominować, poniżać i wykorzystywać nastoletniemu kochankowi. Taka sytuacja trwa około 4 lat aż do momentu, kiedy podczas jednej z kłótni Verlaine strzela do Rimbauda, w wyniku czego młodszy z mężczyzn trafia do szpitala, a starszy do więzienia. Później widzimy jeszcze w dużym skrócie losy obu mężczyzn – podróże Arthura i jego przedwczesną śmierć; chwilowe nawrócenie Paula, potem jego ponowne odstępstwo od wiary i pogłębiający się alkoholizm. Całość wieńczy rozmowa Verlaine z siostrą Rimbauda, która prosi go o zwrot rękopisów swojego, zyskującego już pośmiertną sławę, brata.

Film ten oceniamy zdecydowanie negatywnie nie ze względu na wybór tematu, ale sposób jego prezentacji. Trudno oczywiście mieć pretensje do twórców filmu o to, że życiorysy Verlaine i Rimbauda wyglądały tak, a nie inaczej. To, że Verlaine był fatalnym mężem i ojcem i że razem z nastoletnim kolegą dopuszczał się czynów sodomickich, to po prostu fakty przedstawione w filmie. Jednakże już sam sposób, w jaki twórcy filmu przedstawiają tę historię, jest ich osobistą decyzją, za którą ponoszą moralną odpowiedzialność. Sami więc dokonali fatalnego wyboru, aby dość obrazowo pokazywać sceny, w których główni bohaterowie dopuszczają się z sobą sodomii. Film zresztą zawiera wiele elementów, które mogą kierować wyobraźnię młodych mężczyzn w stronę myślenia homoerotycznego. Przede wszystkim jest tutaj romantyzowanie związku o takim charakterze, przedstawia się go bowiem jako coś w rodzaju „pisanej na nowo” wywrotowej miłości i przeciwstawia „drobnomieszczańskiej” miłości małżeńskiej pomiędzy kobietą i mężczyzną. Sodomia jest w tym obrazie pokazywana jako rodzaj transgresji moralnej, która pozwala mocniej i głębiej odkrywać bohaterom tej historii swoje człowieczeństwo, i w domyśle stawać się lepszym artystą.

Dziwić się tylko można pani Agnieszce Holland, że przy okazji zrobiła tak głęboko antyfeministyczny film, w którym na podobieństwo niektórych starożytnych Greków przesiąkniętych homoerotyczną kulturą, przedstawia związek mężczyzny i kobiety jako, rzec można, z natury gorszy od związku homoerotycznego. Bo cóż mężczyźnie może dać kobieta poza ładnym ciałem? Ewentualnie jeszcze może urodzić mu dziecko. Za to związek mężczyzny z mężczyzną to dopiero prawdziwe zespolenie, również na poziomie duchowym i intelektualnym, coś o wiele głębszego niż jego pociąg do kobiety, napędzany koniecznością przedłużania gatunku. Łatwo właśnie tak zinterpretować ten obraz, nawet jeśli nie był to efekt zamierzony przez panią reżyser.

Uwznioślanie i obrazowe pokazywanie sodomii to jednak niejedyny poważny zarzut wobec filmu. Mamy tu również ze zbędną wyrazistością pokazane sceny heteroseksualnego pożycia (nadto w jednym przypadku pozamałżeńskiego) oraz w paru momentach epatowanie nagością, zarówno męską, jak i kobiecą.

Ale Kino

Nadto, chociaż chrześcijaństwo nie jest tu atakowane wprost, to trudno się oprzeć wrażeniu, że jest pokazywane jako coś „słabego dla słabych”. Widać to zwłaszcza w scenie ponownego spotkania głównych bohaterów, gdzie Verlaine przeżył niedawno w więzieniu swoje nawrócenie (niestety nietrwałe), z czego łatwo kpi sobie Rimbaud, dowodząc byłemu kochankowi, że tak naprawdę wyżej ceni on jego ciało niż przed chwilą deklarowane wartości (w domyśle na jego skinienie Verlaine gotów jest do nowych aktów sodomii). To wrażenie lekceważącego stosunku do chrześcijaństwa dopełnia końcowa scena rozmowy Paula Verlaine z siostrą zmarłego poety, w której deklaruje ona, że jej brat przed śmiercią nawrócił się i wyraża przeświadczenie, iż gdyby tylko mógł, sam zniszczyłby najbardziej lubieżne i bluźniercze ze swoich wierszy. I znowu, choć nie jest tu wprost kwestionowane nawrócenie Rimbauda, to pozostaje w widzu jakieś wrażenie, że te słowa to tylko pobożne życzenia jego siostry. Przez to wrażenie osłabia się element, który mógłby stać się światełkiem w tej mrocznej historii. Tym bardziej warto przypomnieć, że Rimbaud przed swoją przedwczesną śmiercią rzeczywiście przyjął ostatnie namaszczenie, co najprawdopodobniej wiązało się z wcześniejszym nawróceniem i żalem za grzechy, a przynajmniej nie mamy podstaw, by to kwestionować. Możemy więc żywić uzasadnioną nadzieję, że ten „poeta przeklęty” cieszy się dziś chwałą Nieba, lub w przyszłości będzie się nią radował (po wcześniejszym pobycie w czyśćcu).

Film ten oczywiście zawiera też pewne elementy, które można ocenić jako dobre i budujące. Jedną z takich rzeczy jest zasadniczo ciepło pokazana relacja Rimbauda z jego młodszą siostrą. Nadto za pewien pozytyw, choć raczej niezamierzony przez jego twórców tej produkcji, można uznać to, że jednak wielu widzów może na podstawie tej historii zobaczyć jak destrukcyjna była postawa prezentowana w młodości przez głównego bohatera i dojść do wniosku, że nie warto powielać jego błędów.

Niemniej film ten ze względu tak na sam jego ideowy przekaz, jak i dość obrazowe sceny rozpusty nie nadaje się do polecania widzom, zwłaszcza tym bardzo młodym, w okresie dojrzewania.

Marzena Salwowska

PS. Drogi Czytelniku jeśli doceniasz naszą pracę w dziele propagowania dobrej i chrześcijańskiej kultury oraz uwrażliwiania na dostrzeganie złych lub wątpliwych moralnie i światopoglądowo aspektów przemysłu filmowego to prosimy Cię o wsparcie finansowe naszej działalności. Uczynić to możesz wpłacając dowolnie wybraną przez siebie kwotę pieniężną na poniższe konto bankowe:

22 1140 2004 0000 3402 4023 1523
Mirosław Salwowski, Toruń

Dane do przelewu bankowego dla osób z zagranicy to:

PL 22 1140 2004 0000 3402 4023 1523

Kod SWIFT: BREXPLPWMBK

Mirosław Salwowski, Toruń

21 grudnia 2019 13:51