Filmy
Botoks

Ocena ogólna:  Wyraźnie niebezpieczny albo dwuznaczny (-1)

Data premiery (Polska)
29 września 2017
Rok produkcji
2017
Gatunek
Thriller
Czas trwania
135 minut
Reżyseria
Patryk Vega
Scenariusz
Patryk Vega
Obsada
Olga Boladz, Agnieszka Dygant, Marieta Żukowska, Marcin Borkowski, Janusz Chabior, Katarzyna Warnke
Kraj
Polska
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Kolejny film reżysera, który mimo oskarżeń o tworzenie filmów prymitywnych, wulgarnych czy głupich cieszy się niesłabnącą popularnością w naszym kraju. Nowa produkcja miała w założeniu, na przykładzie czterech bohaterek, obnażyć liczne patologie w środowisku lekarskim. Jest to jednak z katolickiego punktu widzenia obraz wielce dwuznaczny, nie poddający się na pierwszy rzut oka jasnej ocenie. Z jednej bowiem strony wywleka on na światło dzienne rozmaite, obecne w polskiej służbie zdrowia, negatywne zjawiska zasługujące na potępienie, poddając je ostrej i słusznej krytyce. Z drugiej jednak strony wykazuje się on obojętnością lub aprobatą dla niektórych zachowań, wobec których uczeń Chrystusa powinien czuć wstręt.

Jeśli chodzi o pozytywne aspekty filmu, to na pierwsze miejsce wysuwa się zdecydowanie jego wątek antyaborcyjny, szczery do bólu, wstrząsający wieloma współczesnymi widzami, a przy tym nadzwyczaj przekonująco zagrany. Jego bohaterką jest ginekolog Magda, specjalistka od aborcji (jak sama przyznaje wykonała ich 712). Poznajemy ją jako osobę zdolną do tego, by sfałszować dokumentację medyczną w celu umożliwienia, dokonanego potem osobiście, zabicia nienarodzonego dziecka z Zespołem Downa już  po dozwolonym przez polskie „prawo” terminie. Scena owego morderstwa jest niezwykle brutalna, gdyż po wywołanym przedwczesnym porodzie dziecię żyje i kona przez 17 godzin, aż w końcu sprawczyni daje polecenie uduszenia go poduszką. Inną zbrodnię dokonuje ona z polecenia zwierzchnika, gdy podaje środki poronne kobiecie, która miała być w ciąży pozamacicznej, po to tylko, aby nie wyszedł na jaw fakt, że była to zwykła ciąża, a lekarze postawili wcześniej błędną diagnozę. W momencie, gdy Magda sama zachodzi w ciążę (wyrazista scena seksu, i to pozamałżeńskiego, który był tego powodem jest tu niestety pokazana) zaczynają się w niej rodzić macierzyńskie uczucia i coraz większe wątpliwości, co do dopuszczalności procederu, jakim się para. Zwiększają je uwagi narzeczonego oraz coraz uważniejsza obserwacja bezmiernego cynizmu, z jakim jej współpracownicy traktują kwestię prenatalnych zabójstw. Zaczyna się też obawiać, że za karę urodzi chore dziecko; sama początkowo nie rozumie tego niepokoju, lecz trzeba przyznać, że jest on bliski chrześcijańskiej intuicji co do samej możliwości nadejścia kary Bożej (oraz formy tejże kary). Wszak Pan Bóg ukarał niegdyś Dawida i Batszebę śmiercią ich dziecka, a niejednokrotnie Jego pomsta objawia się właśnie w dziedzinach, w jakich człowiek wcześniej grzeszył. Jeśli więc ktoś uważał, że chore dzieci nie zasługują na ochronę w prenatalnej fazie życia i zabijał je, tłumacząc się, że wykonuje jedynie wyrok cudzego sumienia, to niewykluczone jest, że jego własne dziecko (którego uśmiercenie nie przyjdzie mu już tak łatwo) też będzie dotknięte chorobą i dalekie przez to od jego „ideału”. Wątek ten pokazuje nie tylko ewidentną zbrodniczość aborcji jako takiej, ale obnaża także łatwość z jaką można przekroczyć granice zakreślone w tej dziedzinie przez regulacje polskie, uważane za restrykcyjne. Co ważne, finałem dramatu Magdy jest wyrzeczenie się przez nią zła i porzucenie pracy, w sytuacji, w której narażona jest ze strony bezwzględnego zwierzchnika na częste psychiczne wymuszanie czynienia przez nią nieprawości (prócz aborcji jest to jeszcze chociażby tuszowanie lekarskich błędów, które doprowadziły do śmierci jednej z pacjentek). Nie jest pokazane jednak, aby lekarka podjęła swą decyzję pod wpływem nawrócenia, miłości do Boga czy choćby strachu przed wiecznym potępieniem, lecz po prostu ma już dość uczestniczenia we wspomnianych okropieństwach – nie jest to złe, ale to nie wystarczy, aby jej zachowanie nazwać wzorem postawy dobrego chrześcijanina.
Innymi wątkami, które należy ocenić pozytywnie jest pokazanie w negatywnym świetle oszustw, jakich dopuszczają się niektóre koncerny farmaceutyczne. W jednym z nich zatrudniona jest Daniela mająca dystrybuować trefne „lekarstwa” – bezwartościowe czy wręcz szkodliwe substancje, których produkcja jest tania, zaś zyski z nich – ogromne. Pokazana jest przy tym złowroga siła korupcji, przez którą lekarze decydują się zawierać umowy z owym koncernem. Losy Danieli, pochodzącej z niezwykle biednej rodziny i samotnie wychowującej bliźnięta, mogą też być ostrzeżeniem przed obsesyjną pogonią za awansem społecznym – opanowuje ona całe jej życie, uzdalniając ją do kolejnych oszustw, a także powodując u niej nadmierną dbałość o wizerunek, której przykładem jest poddanie się bezsensownej operacji plastycznej (tytułowy botoks). Niestety Daniela nie zrywa ze złem, lecz coraz bardziej się w nie zagłębia, co osłabia wymowę tego wątku.
Na przykładzie historii dr Patrycji Banach otrzymujemy trafną krytykę bezpodstawnej marginalizacji kobiet w niektórych zawodach (tutaj chodzi o profesję chirurga). Jest ona lekceważona i uważana za gorszą tylko ze względu na swą płeć. Zmienia się to, gdy dzięki swej determinacji i talentowi opracowuje nowoczesną metodę leczenia za co zostaje doceniona przez świat nauki.
Napiętnowane są też w filmie np. przykłady lubieżności i prób seksualnego wykorzystania bezradnych pacjentów, raz zaś pojawia się krytyka zdrady małżeńskiej. Pochwalone jest za to uczciwe i rzetelne wykonywanie swych obowiązków.

Niestety te zasadniczo godne pochwały wątki wymieszane zostały w tym filmie z rzeczami wielce wątpliwymi lub wręcz wstrętnymi. Dwuznaczne jest podejście do kwestii „zmiany płci” jakiego dokonała znajoma czwartej bohaterki, dr Beaty Winkler. Znajoma ta jest przedstawiona jednocześnie jako osoba religijna i tłumaczy ów fakt w ten sposób – „to, że Kościół pokazał mi środkowy palec to nie znaczy, że Bóg też”. Trąci to stwierdzenie antykatolicką sugestią, jakoby Kościół nie był nieomylny w ogłaszaniu powszechnie obowiązujących zasad moralnych.  Jest to jednak niemożliwe, bo cieszy się on stałą obecnością Chrystusa i asystencją Ducha Świętego, Bóg więc nie może mieć w kwestiach odróżniania dobra od zła innego niż Kościół stanowiska. Inną poważną dwuznacznością jest obecna w filmie ocena procedury in vitro – bezdzietna dr Winkler, oddając innym ludziom swe komórki jajowe na cele tej procedury, staje się biologiczną matką gromady ok. 40 zrodzonych w ten sposób dzieci, co pokazane jest jako nie budząca większych obiekcji droga do jej i innych szczęścia (raz pojawia się krytyka pod adresem tego zachowania, lecz rozwój akcji raczej nie przyznaje jej racji). Dr Banach ma kontakty seksualne i usiłuje się trwale związać z mężczyzną mającym się rozwieść, a jej działanie jest zobrazowane jako coś zupełnie normalnego. Pozytywne bohaterki dokonują też aktu prywatnej zemsty na wspomnianym cynicznym zwierzchniku Magdy (odurzają go i robią mu kompromitujące zdjęcia, które upubliczniają); jest to pokazane jako zachowanie zasadniczo dobre pod względem moralnym. Ponadto w tonie może już nie aprobatywnym, lecz humorystycznym przedstawione są takie rzeczy jak masturbacja, aluzje homoseksualne, palenie marihuany, przypadkowy seks w „trójkącie” (mężczyzna i dwie kobiety), a nawet bestializm (zoofilia). Obecna jest tu też spora ilość wulgarnej mowy (choć mniejsza niż w słynnych „Pitbullach” tego samego reżysera).

Podsumowując – „Botoks” to w dużej mierze film dotyczący walki dobra ze złem, jednak taki w którym dobro tylko częściowo zwycięża, zaś jego przedstawiciele kalają się wieloma czynami godnymi potępienia. Ciężko ów obraz polecać, bo przypomina on lekarstwo, które wywoła więcej niepożądanych skutków ubocznych niż uleczy chorób.

Michał Jedynak

29 listopada 2017 14:01