Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Film rozpoczyna znana nam z Ewangelii scena uwolnienia Barabasza. Jak wiemy, przestępca ów został uwolniony przez Piłata zamiast Jezusa Chrystusa, gdyż lud zgromadzony w Jerozolimie raz w roku na święto Paschy miał prawo wybrać i ułaskawić jednego skazańca. Tym razem wybór padł właśnie na Barabasza. Dalsze losy tej postaci, nieznane nam z historii, są już oczywiście wytworem fantazji autora powieści, w oparciu o którą nakręcono film oraz scenarzystów. Fantazja ta jednak nie ujmuje nic z powagi Ewangelii, nie umniejsza też postaci Mesjasza ani Jego nauczania.
Filmowa postać Barabasza nie tylko obrazuje zmagania jednego człowieka z Bogiem, ale jest metaforą każdego grzesznika. Mamy tu zatem, mówiąc w skrócie, (by nie zdradzać zbytnio akcji tym z widzów, którzy jeszcze nie znają tego klasycznego dzieła) człowieka z początku pogrążonego w ciemności grzechu, który, gdy styka się ze Światłem (osobą i nauczaniem Jezusa Chrystusa), najpierw próbuje je zignorować, odrzucić za pomocą „racjonalnego” myślenia (kwestionuje dowody na zmartwychwstanie i boskość Pana Jezusa, chociaż był naocznym świadkiem trzęsienia ziemi i ciemności, które ogarnęły Jerozolimę po Jego śmierci, widział też na własne oczy Jego pusty grób, rozmawiał też z wskrzeszonym przez Zbawiciela Łazarzem i Jego uczniem, apostołem Piotrem). Taka postawa nie przynosi jednak Barabaszowi spokoju ani szczęścia. Nie potrafi cieszyć się ocaleniem od śmierci, a próba powrotu do dawnego życia kończy się dla niego ciężką wieloletnią niewolą. Bóg jednak nie zostawia Barabasza samego sobie, ale zbliża go do Siebie przez ludzi i okoliczności …
Oprócz głównej wartości filmu, jaką jest jego niedwuznacznie ewangelizacyjny charakter, warto też zwrócić uwagę na jeszcze parę istotnych jego zalet, takich jak:
– pokazanie kształtowania się zwyczajów pierwszych gmin chrześcijańskich;
– przypomnienie faktu, że pierwsze prześladowania chrześcijan miały miejsce nie w pogańskim Rzymie, ale w Świętym Mieście – Jerozolimie z woli i inspiracji przywódców żydowskich;
– zwrócenie uwagi na niebezpieczeństwo błędnej interpretacji Pisma św., zwłaszcza niektórych jego trudniejszych wersetów „które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę” (2 Piotr 3, 16);
– przypomnienie niezłomnej postawy i męczeństwa pierwszych chrześcijan;
-pokazanie pychy, zepsucia, zabobonności i okrucieństwa pogańskiego Rzymu.
Myślę, że na marginesie warto też docenić powściągliwość twórców filmu w ukazywaniu drastycznych zdarzeń. Przykładowo, widz jest świadomy, że za chwilę człowiek zostanie pożarty przez lwy, nie zobaczy jednak zmiażdżonej czaszki, czy wylewających się z rozszarpanego brzucha wnętrzności.
Najważniejszą, jednakże, zaletą filmu pozostaje pytanie, które przez lata stawia Barabasz: „Dlaczego Ten Człowiek, Syn Boży, umarł zamiast mnie?” I nie jest to bynajmniej pytanie retoryczne, które nie wymaga odpowiedzi.
Marzena Salwowska
3 kwietnia 2015 18:58