Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Remake klasycznego westernu z 1957 r. Były strzelec wyborowy, Dan Evans, by ratować swoją zadłużoną farmę przed przejęciem, a rodzinę przed pewną nędzą decyduje się dołączyć do grupy eskortującej niebezpiecznego bandytę o imieniu Ben Wade. Dan ma otrzymać 200 dolarów, gdy tylko Wade zostanie załadowany do pociągu zmierzającego do Yumy (w tym mieście znajduje się więzienie i sąd). W ślad za pojmanym bandytom wyrusza jednak jego wierna banda, zdecydowana uwolnić swego przywódcę za wszelką cenę.
Film ten, pomimo pewnych wątpliwych elementów, o których mowa będzie później, zasadniczo przychylnie pokazuje wiele chrześcijańskich cnót i postaw. Po pierwsze, akcja filmu ogniskuje się wokół zadania przekazania przestępcy w ręce wymiaru sprawiedliwości. Po drugie, bardzo ważne są w tym filmie wartości rodzinne. Dan Evans jest wręcz wzorem dbającego o rodzinę, odpowiedzialnego mężczyzny, a jego żona wspierającej i oddanej towarzyszki życia swego męża. Z kolei Ben Wade reprezentuje człowieka poranionego przez brak prawidłowo funkcjonującej rodziny. Po trzecie, zderzenie bohatera i antybohatera tego filmu to coś więcej niż starcie dwóch silnych osobowości, to zderzenie dwóch odmiennych dróg życia. Droga Dana Evansa jest trudna, naznaczona ciężką pracą, wąska i wyboista i, patrząc po ludzku, nie jest to droga sukcesu. Ben Wade natomiast pędzi przez życie szerokim i barwnym traktem, biorąc co mu się podoba, jednak ciągnie się za nim śmierć i ludzkie cierpienie.
Warto zwrócić też uwagę, że Wade, by ułatwić sobie ucieczkę, wchodzi w rolę kusiciela wobec Dana. Oferuje mu on bogactwo, „uświadamia” jak wiele traci przez trzymanie się zasad moralnych, roztacza wizje lepszego życia, które może czekać całą jego rodzinę, jeżeli tylko przystanie na jego propozycję. Zresztą postać Bena Wade jest bardzo ważna dla moralnej wymowy całego filmu. Co ciekawe, to on najczęściej cytuje tu Słowo Boże, i, mimo że jest bandytą, nie ma to charakteru szyderczego, a wersety biblijne, które wypowiada, są zwykle stosowne do sytuacji. Specyficzne podejście Bena do spraw wiary i religii ma swoje uzasadnienie w wydarzeniach z jego dzieciństwa, jednak widać, że dobrze poznane Słowo Boże cały czas w nim, i nad nim „pracuje”. W jego przypadku równie prawdopodobne wydają się dalsze postępy na bandyckiej drodze jak i nagłe nawrócenie.
Z innych zalet filmu myślę, że warto wymienić chociażby scenę wspólnej modlitwy przed posiłkiem, podczas której błogosławieństwem objęty zostaje również przypadkowy gość -bandyta. Godne pochwały jest również negatywne ukazywanie prywatnej zemsty, czy czerpania przyjemności z fizycznego i psychicznego znęcania się nad bezbronnym człowiekiem.
Jeśli chodzi o wady moralne filmu, to zacząć trzeba od jego zakończenia, które wyraźnie sugeruje, że Wade mimo wszystko po raz kolejny wymknie się sprawiedliwości. Za ewidentną wadę filmu uznać też można dość sporą dawkę wulgarnego języka, która czasami łączy się z profanacją. Wątpliwe moralnie jest też łagodne potraktowanie „koloryzowania” swojej przeszłości przez głównego bohatera, który czyni to, by być bohaterem w oczach swoich synów. Pewną dezaprobatę budzić też może pomysł twórców, by Wade mordował ludzi rewolwerem, na którego rękojeści widnieje krzyż.
Zasadniczo jednak, film uznać można za przykład dość zdrowego kina, z w miarę prostym moralnie kręgosłupem.
Marzena Salwowska
31 maja 2018 15:00