Filmy
300

Ocena ogólna:  Wyraźnie zły (-2)

Tytuł oryginalny
300
Data premiery (świat)
9 grudnia 2006
Data premiery (Polska)
23 marca 2007
Rok produkcji
2006
Gatunek
Dramat historyczny
Czas trwania
117 minut
Reżyseria
Zack Snyder
Scenariusz
Michael Gordon Kurt Johnstad, Zack Snyder
Obsada
Gerard Butler, Lena Headey, David Wenham, Dominic West
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Ekranizacja komiksu Franka Millera poświęconego słynnemu zmaganiu dowodzonych przez króla Leonidasa Spartan  z Persami pod Termopilami.  Film ten pokazuje nam jednak nie tylko samą bitwę, ale również wcześniejsze etapy życia Leonidasa (począwszy od jego dzieciństwa, gdy był wprawiany do życia jako nieugięty i okrutny wojownik).

„300” ma z pewnością swoje mocniejsze punkty i zalety. Jest tu wszak wiele mowy o odwadze, poświęceniu, wolności, rodzinie, sprzeciwie wobec tyranii, etc.  Została tu nawet zawarta jedna aluzja, którą dziś nazwano by mianem „homofobicznej” (Leonidas w pewnym momencie mówi z lekceważeniem o „miłośnikach chłopców” z Grecji), a niektóre z innych stwierdzeń padających na ekranie można by interpretować  jako niezbyt sprzyjające pogaństwu (np. kapłani starożytnej Sparty są pokazywani jako wyjątkowe chciwe i zdeprawowane jednostki). Można by też pochwalić twórców filmu za to, iż poprzez pokazanie perskiego króla Kserksesa i jego dworu w roli „czarnego charakteru” z ich zniewieściałością i rozluźnieniem obyczajów, przynajmniej trochę próbowali nam obrzydzić wyzierający z tego libertynizm i hedonizm.

Na tym jednak wypadałoby zakończyć pochwały względem tego filmu. Reszta owego obrazu jest już bowiem bardzo wątpliwa, by nie powiedzieć, że jawnie zła. Chociaż wszak miło jest słuchać o odwadze, poświęceniu, wolności, rodzinie i walce z tyranią, trudno pominąć milczeniem, iż  starożytna Sparta, która w tym filmie jest wręcz „wysławiana pod niebiosy” sama nie była ucieleśnieniem wszystkich z tych rzeczy. Ba, wolność i rodzina były w niej wręcz pomiatane. W starożytnej Sparcie większość mieszkańców stanowili wszak niewolnicy, względem których prawo pozwalało na bardzo okrutne traktowanie (np. przynajmniej raz w roku mieli być bici, nawet wówczas, gdy nie uczynili nic złego, po to jednak by zostało im przypomniane kim są w owym kraju). Podobnie, trudno mówić o szacunku dla rodziny i małżeństwa, w kraju, gdzie słabsze dzieci zabijano lub przeznaczano do niewoli, chłopcy i dziewczynki powyżej 7 roku życia były zabierane z domów i wychowywane przez państwo, zaś małżonkowie na co dzień nie mieszkali ze sobą, a spotykali się okazyjnie w celu prokreacji.

Chyba jednak najpoważniejszym zarzutem, jaki należy podnieść względem tej produkcji jest ekstremalna przemoc w niej zawarta, a także fakt, iż sposób jej pokazania wybitnie sprzyja temu by się nią rozkoszować i napawać. Mamy tu bowiem do czynienia z szeregiem scen, w których widzimy ucinanie głów, rąk, rozpryskującą się na wszystkie strony krew – i jest to pokazane najczęściej w zwolnionym tempie, tak jakby miało to służyć temu, by oglądający to widz mógł dłużej ekscytować się tymi widokami. Można śmiało nazwać to czymś w rodzaju „pornografii przemocy”.  Do tego dochodzą jeszcze wyraziste sceny seksu, obscenicznych tańców i kobiet odzianych w bardzo bezwstydny sposób.

w „300” jeden ze spartańskich dowódców (który jest tu pozytywnym bohaterem) mówi, iż jego serce jest pełne nienawiści (w domyśle do wrogów) za co nikt go tu nie karci ani nie krytykuje, ale dostaje wręcz pochwałę od Leonidasa (ów kwituje to słowami: „To świetnie„). Widzimy tu też krwawą zemstę w wykonaniu żony Leonidasa, na człowieku, który wcześniej seksualnie ją wykorzystał – i w tym wypadku kontekst i rozwój fabuły w żaden sposób nie wskazuje ani sugeruje krytyki tego czynu.  Ta eksponowana, by nie powiedzieć, że gloryfikowana, dzika przemoc i nienawiść, jest bardzo daleka od tradycyjnie chrześcijańskiej postawy, która nawet w obliczu krwawej walki potrafiła skłaniać do okazywania łagodności i miłosierdzia swym wrogom. Porównajmy obraz pełnych żądzy krwi i nienawiści Spartan choćby z historyczną prawdą o bitwie pod Grunwaldem, gdzie walczący po obu stronach chrześcijanie, potrafili po skończonej bitwie opatrywać sobie rany, a gdy ranni odzyskali już siły zapraszano ich do wspólnego stołu, dzieląc się z nimi jedzeniem i piciem. Nie od rzeczy będzie też przypomnieć, że np. w czasie amerykańskiej wojny secesyjnej większość żołnierzy najprawdopodobniej w zamierzony sposób oddawała do siebie chybione strzały – co tłumaczy się tym, iż wychowani w chrześcijańskiej kulturze mieli wielkie opory przed zabijaniem członków nieprzyjacielskiej armii nawet w ramach wojny.

To wszystko – a więc wybielanie i tendencyjne ukazywanie historii starożytnej Sparty, sprzyjanie nienawiści do wrogów i zemście, napawanie się ekstremalną przemocą, seksem oraz zmysłowością, psują bardzo wydźwięk pewnych dobrych i wzniosłych myśli przekazywanych w tym filmie.

-

7 marca 2018 17:28