Brak | Niewiele | Umiarkowanie | Dużo | Bardzo dużo | |
---|---|---|---|---|---|
Nieprzyzwoity język | |||||
Przemoc / Groza | |||||
Seks | |||||
Nagość / Nieskromność | |||||
Wątki antychrześcijańskie | |||||
Fałszywe doktryny |
Film opowiada o Waltzie Kowalskim, staruszku i wdowcu, weteranie wojny koreańskiej, który, delikatnie mówiąc, nie pała sympatią do Azjatów. Widać to wyraźnie, gdy sąsiadami głównego bohatera staje się wietnamska rodzina. Początkowo Walt nie kryje względem nich niechęci, co wyraża się m.in. w formułowaniu względem swych nowych sąsiadów uwag o charakterze rasistowskim. Tak się jednak składa, że z biegiem rozwoju fabuły tego obrazu, główny bohater bliżej zaznajamia się ze swymi koreańskimi sąsiadami. Walt staje się kimś w rodzaju mentora i opiekuna dla Thao, młodego syna nowych sąsiadów (który wcześniej za namową członków azjatyckiego gangu próbował mu ukraść samochód). Ostatecznie zaś główny bohater staje w obronie swych pochodzących z Wietnamu sąsiadów, okazując im w praktyce nie tylko zwykłą życzliwość, ale wręcz heroiczną miłość i poświęcenie.
W „Gran Torino” mamy też wątek w pewien sposób odwołujący się do wiary chrześcijańskiej – oto młody ksiądz, który obiecał zmarłej żonie głównego bohatera, iż pojedna go z Bogiem, dąży do tego spokojnie, acz wytrwale. To wszystko są bardzo piękne i duchowo mocne strony tego obrazu.
Niestety jednak dzieło to ma też swoją bardzo mocną wadę, a jest nią niebywałe nasiąknięcie dialogów w nim zawartych wulgaryzmami. W tym filmie jest tyle plugawej mowy, że gdyby ktoś chciał owe „brzydkie wyrazy” z nich pominąć, to nie pojąłby istoty jego fabuły, gdyż co chwila musiałby wyciszać głos lub zmieniać kanał. Co gorsza, jedna ze scen „Gran Torino” sugeruje nawet, że używanie wulgaryzmów jest oznaką dorosłości i męskości (główny bohater uczy bowiem swego młodego azjatyckiego podopiecznego używania takich wyrazów po to by ten był poważnie traktowany przez swego pracodawcę). W „Gran Torino” są też dwuznaczne pozytywne aluzje głównego bohatera, które mogą być interpretowane, jako aprobata dla seksu przedmałżeńskiego (z drugiej strony Walt wyraża swą dezaprobatę dla nieskromnego stroju jednej ze swych wnuczek). Pozytywne elementy filmu osłabione są też przez obecność tam szamańskich rytuałów w wykonaniu koreańskiego szamana, które nie spotykają się z jakąś negatywną sugestią czy komentarzem (może to być interpretowane, jako delikatne wsparcie dla synkretyzmu religijnego).
Mirosław Salwowski
21 września 2018 18:10