Tag Archive: ateizm

  1. Przetrwanie

    3 komentarze Film ten opowiada o grupce ocalałych z wypadku lotniczego robotników naftowych, którzy pod faktycznym przywództwem  Ottwaya próbują przetrwać na odludziach Alaski. Okazuje się to jednak ekstremalnie trudne, gdyż oprócz 20-stoponiowego mrozu, zaczynają ich atakować hordy wilków, co rusz zabijając jednego z współtowarzyszy. To krótki zarys fabuły tego obrazu. A jak wygląda moralna i światopoglądowa jego płaszczyzna. Niestety – mimo, że w filmie tym są obecne takie dobre rzeczy jak poświęcenie i pomoc bliźnim – są tu też w mocny sposób zawarte bluźnierstwa i złorzeczenia kierowane w stronę Boga, deklaracje ateizmu oraz wulgarna mowa. Poza tym wydaje się, iż pobłażliwie jest tu traktowany grzech korzystania z usług prostytutek (słuchamy wszak obscenicznych wywodów na ów temat i nikt owych nie napomina, nie karci ani nawet delikatnie nie krytykuje).  Jest to też film dość smutny, by nie powiedzieć dołujący – zasugerowane w nim zostaje, iż żadnemu z rozbitków nie udaje się ostatecznie przeżyć, a morałem jaki można wyciągnąć z tej opowieści jest to, że jako ludzie jesteśmy zdani na samych siebie i żaden Bóg nie przyjdzie nam z pomocą w trudnej sytuacji. Reasumując: „Przetrwanie” to film z silnymi elementami bluźnierczymi, ateistycznymi, wulgarnymi oraz pesymistyczny w swym wyrazie. Mirosław Salwowski /.../
  2. Zabawa w Boga

    Leave a Comment Opowieść o zderzeniu chrześcijaństwa i cywilizacji zachodniej z kulturą i religią jednego z prymitywnych plemion indiańskich żyjących w Ameryce Południowej.  Rządzący amazońskim miastem, komendant Guzman pragnie zająć bogate w złoża terytorium Indian  Niaruna. W tym celu zabiera paszporty dwóch najemnych żołnierzy, próbując ich namówić do zbombardowania terenów należących do tego plemienia (a wówczas pozwoli im odejść).  Na tym obszarze działają też chrześcijańscy misjonarze (ewangelikałowie), którzy próbują nawracać dzikich tubylców z pogaństwa. Jeden z  żołnierzy (Metys Lewis Moon) nie godzi się na to i pewnego dnia pod wpływem alkoholu i narkotyków poprzez skok spadochronem znajduje się na terytorium Indian Niaruna. Ci biorą go zaś za boga o imieniu „Kisu”. Moon żyjąc pośród Niaruna próbuje ich nakłonić do wypędzenia chrześcijańskich misjonarzy z ich ziemi. NIEPRZYZWOITY JĘZYK Około 30 nieprzyzwoitych i wulgarnych słów. PRZEMOC Kilka scen przemocy pokazanych raczej w powściągliwy i umiarkowany sposób. SEKS Dwa ujęcie dość wyraziście pokazujące seks. NAGOŚĆ/NIESKROMNOŚĆ Wiele scen ukazujących częściową lub całkowitą nagość (dotyczy to głównie Indian). Jedno z ujęć pokazuje tańczących ze sobą dość blisko i poufale mężczyzn i niewiast. STOSUNEK DO CHRZEŚCIJAŃSTWA I NIEKTÓRYCH Z WARTOŚCI MORALNYCH Film ten z dezaprobatą pokazuje niektóre z rzeczywiście nagannych moralnie zachowań i skłonności (np. chciwość, zabijanie niewinnych).  Niemniej jednak, sposób pokazania tam chrześcijan jest bardzo stronniczy i nieprzychylny – ewangelikalni misjonarze są  albo źli i podli albo głupi, psychotyczni i niekompetentni. W porównaniu z nimi pogańscy Indianie jawią się jako znacznie bardziej sympatyczni i zrównoważeni. Także wspomniany wyżej fakt eksponowania nagości w wykonaniu owych pogan, zwłaszcza w zestawieniu z tym, w jak nieżyczliwy sposób są tu przedstawieni chrześcijanie wraz ze swą misją, sugeruje poparcie dla tego bezwstydnego i niemoralnego obyczaju. FAŁSZYWE DOKTRYNY „Zabawa w Boga” wydaje się wspierać twierdzenie, iż nawracanie na chrześcijaństwo pogańskich Indian to przejaw głupoty, która prowadzi do ich krzywdzenia i niesprawiedliwego traktowania.  Wielki nakaz misyjny Pana naszego Jezusa Chrystusa: „ Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mateusz 28, 19 – 20) otoczony jest potężną mgłą sceptycyzmu. Cały ten film prowadzi do ateistycznej w swej treści formuły, którą pod jego koniec wygłasza Lewis Moon:  „Jezus czy Kisu? Co to za różnica? Wszystko to Hokus Pokus – tak czy inaczej„. Mirosław Salwowski Wspieraj nas   /.../
  3. Happy Feet: Tupot małych stóp

    Leave a Comment Opowieść o pingwinie cesarskim o imieniu  Mambo, który w odróżnieniu od ogółu swych pobratymców nie potrafi śpiewać, ale ma talent do tańca. Okoliczność ta czyni go w pewnym sensie osamotnionym w swej społeczności. O ile bowiem, śpiew jest wśród pingwinów cesarskich powszechny, popierany i nauczany, o tyle taniec stanowi dla nich coś obcego, a w dodatku mocno piętnowanego przez rządzących tą społecznością starszych. Owe starsze pingwiny twierdzą, że tego rodzaju praktyki jak taniec jako bezbożne i bluźniercze  mogą tylko wywołać gniew „Wielkiego Pingwina” przez co w oceanie ma braknąć dla nich ryb (jest to bowiem kara  „Wielkiego Pingwina” za taniec). Mambo nie poddaje się jednak w swym zamiłowaniu do tańca i w końcu przeprowadza wśród cesarskich pingwinów swoistą rewolucję w tym względzie. Uważny czytelnik naszej strony zapewne nie jest zdziwiony dlaczego ta filmowa bajka otrzymała od nas jedną z najbardziej negatywnych not. W istocie rzeczy bowiem w produkcji tej oprócz kilku drobnych pozytywnych elementów mamy całą masę treści złych, dwuznacznych i niebezpiecznych. Co więcej główne wątki tego filmu wyraźnie zmierzają w kierunku apologii niemoralności i fałszywych doktryn. Poniżej wymienimy istotne punkty dla których nie możemy tej bajki nazwać inaczej niż wstrętną, bezbożną i niemoralną propagandą. A więc: 1. Mamy tu do czynienia z łatwą do rozpoznania apologią bezbożności i ateizmu oraz atakami na wiarę w Boga i religię. Jak to zostało już powyżej wskazane pingwiny cesarskie wierzą w „Wielkiego Pingwina”, a wiarę w to promują zwłaszcza rządzący nimi starsi, którzy często używają słów w rodzaju: „bluźniercze podrygi”, „bezbożne żądze”, „kara”, „potępiamy rozwiązłość”, etc. Nie trzeba być bardzo przenikliwym, by w „Wielkim Pingwinie” widzieć „zwierzęcą” metaforę Osoby Boga, zaś w typowej terminologii starszych pingwinów ujrzeć niczym w zwierciadle biblijnie i tradycyjnie chrześcijański język, który niegdyś często słyszało się z ambon i kazalnic. Niestety jednak wszystkie te rzeczy są tu pokazane jako błędne i w najlepszym wypadku będące  wynikiem ignorancji. Przyszłość należy tu do tych, którzy ignorują wiarę w „Wielkiego Pingwina” i nie przejmują się przestrogami starszych rządzących. 2. Film ten z sympatią przedstawia rozwiązłość seksualną, obsceniczność oraz  pozamałżeńskie tańce damsko-męskie.  Przychylność wobec tych niemoralnych bądź niebezpiecznych zjawisk najbardziej oczywiście jest widoczna w odniesieniu do tańców damsko-męskich. Taniec jest bowiem przez starszych rządzących piętnowany, tymczasem w filmie tym jest pokazywany jako radość, wyzwolenie i szczęście. I nie byłoby w tym nic podejrzanego, gdyby pochwalane tu pląsy miały charakter „rozdzielnopłciowy” (a więc istoty płci przeciwnej tańczyły w oddzielnych grupach, nie dotykając się nawzajem i nie wykonując względem siebie gestów oraz póz mających podkreślać ich fizyczną atrakcyjność). Niestety jednak, część z pokazanych w tej bajce tańców to nie tylko „tańce damsko-męskie”, ale również skrajnie wulgarne i obsceniczne ich odmiany (widzimy tu wszak nawet tzw. doggy dance style, który polega na tym, że tańcząca kobieta odwraca się tyłem do mężczyzny i przez pewne charakterystyczne ruchy naśladuje w ten sposób seks analny).  Dodajmy, że w tej przecież przeznaczonej dla dzieci bajce pingwiny płci obojga tańczą ze sobą w rytm ohydnego utworu autorstwa „Prince’a” pt. „Kiss” (w którym zawarte są słowa: „Potrzebuję tylko twojego ciała/Od zmierzchu do świtu„). Tych, których szokują powyższe krytyczne aluzje do tzw. pozamałżeńskich tańców damsko-męskich zachęcam do spokojnego i uważnego zapoznania się z materiałami znajdującymi się pod poniższymi linkami: https://www.youtube.com/watch?v=4JIkDohIC7A http://salwowski.net/2016/02/25/138/ O co chodzi z pozamałżeńskimi tańcami damsko-męskimi? (30 pytań i odpowiedzi) Co do zaś rozwiązłości seksualnej, to prócz pewnego ładunku sympatii widocznego w powyżej wskazanych elementach, to najwyraźniej widzimy tę przychylność twórców bajki na przykładzie jednego z jej bohaterów, który zwie się „Lowelas”. Pingwin ów jest tu pokazany jako bardzo rozpustny (np. w pewnym momencie sugeruje, iż będzie uprawiał seks z ośmioma pingwinkami), ale jednocześnie pełni on funkcję swego rodzaju proroka, tego, który wskazuje i odkrywa prawdę (w przeciwieństwie do zrzędliwych, ignoranckich starców, którzy piętnują rozwiązłość oraz tańce). 3. Bajka ta z przychylnością pokazuje feminizm oraz brak szacunku dla władzy i starszych. Jedna z sympatycznych bohaterek tej produkcji mówi, iż „nie widzi swego powołania w wysiadywaniu jaja” (nie oznacza to jednak, że widzi się jako predysponowaną do życia w celibacie, gdyż w poufały sposób zachowuje się względem pingwinów płci męskiej). Oczywiście jest to nawiązanie do tego, iż w ludzkim świecie najczęstszą i ważną funkcją płci żeńskiej jest rodzenie i wychowywanie dzieci. Słowo Boże na tyle docenia tę niewieścią rolę, iż poucza nawet, że kobieta: „zbawiona będzie przez rodzenie dzieci” (1 Tymoteusza 2: 15). Niestety bezbożny feminizm atakuje lub przynajmniej poddaje w wątpliwość tę prawdę, a jego zwodniczy diabelski głos usłyszeliśmy w tej bajce.  Brak szacunku wobec starszych widzimy tu zaś na przykładzie postawy głównych pozytywnych bohaterów, którzy buntują się przeciwko dobrym pouczeniom starszych rządzących.  W ogóle starsze pingwiny są tu przedstawiane bez cienia jakiejkolwiek sympatii, jako pełne zrzędliwości, ignorancji i zaślepienia. Tymczasem tak Pismo święte, jak i tradycyjne doświadczenie ludzkości wskazują, że starość często niesie ze sobą wiele mądrości, rozeznania i rozwagi. W Biblii czytamy wszak: Przed siwizną wstaniesz, będziesz szanował oblicze starca, w ten sposób okażesz bojaźń Bożą. Ja jestem Pan! (Kpł 19: 32). „Happy Feet: Tupot małych stóp”  jest więc jednym z tych filmów, gdzie jak na dłoni widzimy następującą Bożą przestrogę: Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności,  którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz! (Iz 5: 20). Tym bardziej zaś twór ów jest zły, wstrętny i niebezpieczny, gdyż został on w sposób szczególny skierowany do dzieci. Mirosław Salwowski /.../
  4. Bóg nie umarł 2

    Leave a Comment W filmie „Bóg nie umarł 2” z sali wykładowej przenosimy się na salę sądową. O ile bowiem, pierwsza odsłona tego obrazu poświęcona była debacie akademickiej pomiędzy ateizmem a chrześcijaństwem, o tyle w drugiej jego części obserwujemy podobny spór tyle, że dziejący się już przed jednym ze stanowych sądów w USA. Bohaterką „Bóg nie umarł 2” jest bowiem nauczycielka Liceum, Grace Wesley, która na jednej z prowadzonych przez siebie lekcji historii, odpowiadając na pytanie uczennicy, w kilku zdaniach wspomina o Panu Jezusie. Niespodziewanie jednak zostaje ona za to dyscyplinarnie zawieszona przez dyrekcję szkoły, która uznaje jej zachowanie za pogwałcenie tak charakteru liceum, jak i federalnego prawa zakazującego promowania w placówkach publicznej edukacji jakiejkolwiek religii. A gdy Grace nie chce w związku z tym iść na „ugodę”, która miałaby polegać na przyznaniu się przez nią, iż mówiąc w czasie szkolnej lekcji o Chrystusie uczyniła coś „niestosownego”, zostaje ona postawiona przed stanowym sądem pod zarzutem złamania prawa. Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej film ten jest w oczywisty sposób dziełem pro-chrześcijańskim oraz ewangelizacyjnym ukazującym siłę modlitwy, moc Słowa Bożego oraz potrzebę odważnego wyznawania wiary w Pana Jezusa. Dodatkowo rzecz biorąc, uwrażliwia on na coraz bardziej realny problem dla naszej cywilizacji, a mianowicie tak zwane „miękkie prześladowania” chrześcijan dokonywane co prawda nie pod jawnie antychrześcijańskimi hasłami, lecz w imię obrony zasady neutralności światopoglądowej sfery publicznej. W tym też kontekście twórcy owej produkcji zachęcają chrześcijan do odwagi w świadczeniu o swej wierze. Można powiedzieć, iż film ów jest swego rodzaju hołdem złożonym następującej biblijnej prawdzie: „Ale jeżelibyście nawet coś wycierpieli dla sprawiedliwości, błogosławieni jesteście. Nie obawiajcie się zaś ich gróźb i nie dajcie się zaniepokoić!  Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest” (1 Piotr 3, 14-15). Wszystko powyższe, to bardzo mocne punkty tego obrazu. Niestety jednak znalazły się w nim też elementy zasługujące na wyraźniejszą krytykę. Czymś takim w filmie tym z pewnością jest obecność mocno nieskromnych i bezwstydnych strojów niewieścich i to w dodatku pokazanych tak, iż są one kojarzone tu z chrześcijaństwem (albowiem takowe ubiory są w nim noszone głównie przez zaangażowane chrześcijanki). Trudno powiedzieć, czy i na ile jest to zamierzony zabieg ze strony twórców filmu, ale z pewnością należy to zganić, jako sprzeczne z następującymi zasadami apostolskiego nauczania: „Podobnież i niewiasty w przyzwoitym odzieniu, przystrojone skromnie i z umiarkowaniem, a niesztucznie plecionymi włosami albo złotem albo perłami, albo w kosztownej szacie, lecz jak przystoi niewiastom, wyznającym pobożność przez dobre uczynki„- I List św. Pawła Apostoła do Tymoteusza 2, 9. „Ich ozdoba niech nie będzie zewnętrzna: wyszukane zaplatanie włosów lub obwieszanie się złotem albo strojne ubiory, ale ukryty w sercu człowiek nieskazitelny, spokojnego i skromnego ducha, który jest przed oblicznością bożą bogaty. Tak bowiem niegdyś i święte niewiasty, ufające w Bogu, zdobiły się, poddane własnym mężom” – 1 List św. Piotra Apostoła 3, 2 – 5. Pewną wadą tego obrazu jest też przesadna demonizacja postaci reprezentujących wojujący ateizm. Są one tu bowiem przedstawiane wyłącznie w czarnych i odstręczających barwach, co jest zabiegiem nierealistycznym – każdy kto wszak zna nieco życie wie, iż wszyscy ludzie mają tak dobre, jak i złe cechy. Myślę, iż bez większego uszczerbku dla jednoznacznego światopoglądowego przesłania tego filmu dałoby się przedstawić także walczących ateistów w bardziej zniuansowany sposób.   /.../