Tag Archive: Zach Galifianakis

  1. Wyborcze jaja

    Leave a Comment Satyryczne spojrzenie na amerykańską politykę. Do wyborów o fotel kongresmana pretenduje stary polityczny „wyjadacz” Cam Brady oraz naiwny i niedoświadczony Martin „Marty” Huggins. Ten drugi, będąc nową postacią w świecie polityki, nie wie, iż jest cynicznie wykorzystywany przez dwóch wpływowych biznesmenów, którzy chcą uczynić go swym pionkiem w Kongresie, po tym, gdy do tego zadania nie za bardzo nadaje się co prawda doświadczony, ale skompromitowany przez skandale obyczajowe Cam Brady. Na płaszczyźnie etycznej i światopoglądowej film ten miał szansę być ciętą, ale przy tym naprawdę dobrą satyrą na zepsucie moralne w świecie polityki, która jednak nie ograniczałaby się tylko do ironicznego pokazania wad tych czy innych ludzi, a wskazywałaby też na pewne dobre wzorce i postawy. Słowem, mógł to być dobry i dowcipny moralitet piętnujący grzechy polityków, a jednocześnie dodający otuchy poprzez pokazanie zwycięstwa dobra nad złem. W filmie tym mamy bowiem wiele rzeczy potrzebnych do takiego moralitetu: walkę cnoty z występkiem, „happy end” w postaci ukarania zła i złoczyńców, a także swego rodzaju „polityczne nawrócenie” jednej z występujących tu postaci. Takie tradycyjne cnoty i wartości jak uczciwość, prawdomówność, prymat dobra wspólnego nad osobistymi korzyściami są tu docenione i faworyzowane. Niestety jednak na powyższym muszę zakończyć opisywanie zalet tej produkcji, by stwierdzić, że te wszystkie dobre rzeczy zostały głęboko unurzane w gęstym sosie ohydy, obrzydliwości oraz plugastwa. Obsceniczne żarty, wulgarna mowa, bezwstyd, częste nawiązania do różnych seksualnych grzechów, perwersji i zboczeń skutecznie bowiem niszczą szlachetne przesłanie tego filmu. W pewnym momencie widzimy nawet jak treść poleconej przez naszego Pana Jezusa Chrystusa modlitwy „Ojcze nasz” jest wystawiona na pośmiewisko, gdyż jej wzniosłe i piękne słowa zostają pomieszane z niewybrednymi żartami, a nawet nawiązaniami do seksu. Nie możemy zatem ani pochwalić ani polecić tego filmu, a tylko wyrażamy smutek, iż jego dobry potencjał został tak splugawiony i zohydzony. Mirosław Salwowski /.../