Tag Archive: spirytyzm

  1. Inni

    Leave a Comment Film ten początkowo zdaje się opowiadać historię Grace Stewart, matki Anne i Nicolasa, która mieszka na wyspie Jersey i czeka na powrót męża Christophera z frontu II wojny światowej. Zatrudniają się u niej tajemniczy służący, budzący u widza podejrzenia co do swej uczciwości. Jednak najpoważniejszym zagrożeniem wydają się tu „duchy” poprzednich właścicieli domu Stewartów, które na różne sposoby mają nękać rodzinę. Pani Grace, gorliwa katoliczka znająca naukę Kościoła dotyczącą życia pozagrobowego, początkowo nie wierzy w ich istnienie, ale pod wpływem córki, wrażliwszej na obecność nadprzyrodzonych istot, stopniowo zmienia zdanie. Jako że nie zamierzam polecać tego filmu pozwolę sobie na spoiler. Otóż na końcu okazuje się, że to rodzina Stewartów oraz jej służący tak naprawdę nie żyją i w postaci duchów zamieszkują w swym dawnym domu. Grace, Anne i Nicolas z początku nie zdawali sobie sprawyz tego, że umarli. Natomiast „duchy”, których obecność wyczuwali, to w rzeczywistości żywi ludzie, nowi mieszkańcy posiadłości, którzy dla zmarłych bohaterów byli niewidoczni i tajemniczy, tak jak tradycyjnie przedstawiane duchy są takimi dla żywych. Film ten posiada jak widać dość zaskakujące zakończenie oraz błyskotliwą fabułę. Gra aktorska utrzymana jest na wysokim poziomie. Od strony artystycznej trudno mu więc coś zarzucić. Od strony stricte moralnej ma on kilka budujących elementów. Jednym z nich jest tu obraz żony wiernej mężowi i czekącej wytrwale na jego powrót z wojny. Jest ona jednocześnie dobrą matką, troszczącą się o swe dzieci chore na fotofobię i starającą się o ich wychowanie i edukację, mimo że żyje w ciężkich czasach. Obraz nie zawiera wulgaryzmów, nie epatuje seksem i nieskromnością. Jednak od strony światopoglądowej filmu tego w żaden sposób nie da się pochwalić. Prezentuje on bowiem całkowicie niekatolicką wizję życia po śmierci. Przyjrzyjmy się różnicom, jakie zachodzą między nauką Kościoła, a tym co pokazują twórcy: 1. Kościół naucza, iż zaraz po śmierci ludzie są poddawani sądowi szczegółowemu, a potem trafiają do piekła albo do nieba (niektórzy muszą przedtem odbyć pokutę w czyśćcu). W filmie natomiast dusze Stewartów pozostają na Ziemi i prowadzą życie podobne do doczesnego. Nie ma tu miejsca na Boga, Jego sąd, anioły, wieczne szczęście lub mękę. 2. Z pewnością sąd szczegółowy oraz doświadczane po nim w raju rozkosze, a także męki czyśćcowe i piekielne to rzeczy, które nie mogą umknąć uwadze zmarłego człowieka. Jako że twórcy nie wspominają o wiecznym zbawieniu, potępieniu lub mękach w czyśćcu, to mniej nieprawdopodobnym wydaje się, że bohaterowie nie zauważają własnej śmierci. 3. Kościół naucza, że dusze zmarłych tylko wyjątkowo mogą objawiać się żywym; Bóg dopuszcza do tego, jeśli może to przysłużyć się zbawieniu kogokolwiek. Na seanse spirytystyczne z dużo większym prawdopodobieństwem przybyć mogą natomiast demony, zbuntowane anioły, a nie zmarli ludzie. Tymczasem w filmie rodzina Stewartów dowiaduje się o swej śmierci w momencie, gdy zostaje przywołana przez medium i ociera się w ten sposób o świat żywych. Nie jest wspomniane, aby to Bóg dopuścił do ich kontaktu z żywymi ze względu na czyjekolwiek zbawienie. Nie ma też sugestii, że przedstawiony seans spirytystyczny był czymś niebezpiecznym i zamiast Stewartów mogły zjawić się na nim diabły. 4. Według nauki Kościoła w przyszłym świecie, w wieczności, nie będzie dochodzić do współżycia. Tymczasem pani Grace (będąc duchem) współżyje tu z duchem swego męża, który prawdopodobnie poległ na wojnie i w bezcielesnej postaci wrócił do swego domu. Te wszystkie fałszywe doktryny są tu tym bardziej niebezpieczne, że skonfrontowane zostały z tradycyjną nauką Kościoła i zgodnie z wolą twórców wyszły z tej konfrontacji zwycięsko. Grace początkowo bowiem uczy dzieci prawowiernych treści na temat pośmiertnego losu człowieka, lecz rozwój akcji przyznaje rację odmiennym koncepcjom. Sama zaś Grace traci pewność co do tego, w co wcześniej wierzyła. Podsumowując – omawiany film to dzieło wysoce niebezpieczne, dwuznaczne, zwodzące widza całkowicie niekatolicką wizją życia po śmierci i wyraźnie podające w wątpliwość naukę Kościoła. Odradzam je czytelnikom, bo pod osłoną artystycznego kunsztu i paru moralnych wartości może nas ono zachęcać do akceptacji heretyckiego światopoglądu. Michał Jedynak /.../
  2. Medium (2010)

    Leave a Comment Film ten splata ze sobą losy trzech ludzi. Pierwszy z nich to George, pracownik fabryki, który niegdyś był znanym i rozchwytywanym „medium” spirytystycznym. W pewnym momencie dochodzi on jednak do wniosku, iż paranie się przywoływaniem duchów na dłuższą metę niszczy mu życie i porzuca tę pracę. Okazuje się jednak, że nie będzie mu łatwo zerwać ze swym dawnym zajęciem. Drugą z  postaci jest Marie, popularna i ceniona francuska dziennikarka, która będąc w Tajlandii, w czasie tragicznego Tsunami ocierając się o śmierć, widziała dusze zmarłych w czasie tego gwałtownego wydarzenia ludzi. Od tej pory Marie zaczyna interesować się  „życiem pozagrobowym”. Trzecim z bohaterów jest dwunastoletni Jason, który traci swego ukochanego brata bliźniaka i za pośrednictwem osób zajmujących się spirytyzmem zaczyna poszukiwać z nim kontaktu. Film „Medium” mógłby być dość dobrym i wartościowym filmem. Nie ma tu eksponowania seksu, krwawej przemocy, wulgarności, nieprzyzwoitych żartów czy obscenicznych dowcipów. Są za to ważne pytania o sens naszego doczesnego życia, wieczność, miłość bliźniego i poświęcenie. Ba – wątek pokazujący losy Georga, do pewnego momentu wydaje się nawet być ostrzeżeniem przed paraniem się zakazanymi przez Boga praktykami spirytystycznymi (jak zostało to wspomniane wyżej, zawód ów niszczy i rozbija mu normalne życie). Niestety jednak, owa sugerowana dezaprobata dla wywoływania duchów wydaje się być właśnie bardziej pozorna niż rzeczywista. Całość tego filmu prowadzi bowiem widzów do wniosku, iż: 1. Duchy, które przywoływane są w czasie seansów spirytystycznych, to rzeczywiście dusze zmarłych ludzi; 2. Udawanie się po pomoc do spirytystów może przynieść wiele dobra. Owe dwa „morały” tego filmu są na tyle silną trucizną, iż znacznie osłabiają, a nawet niszczą wszystkie dobre rzeczy w nim zawarte (o których wspomniano wyżej). Co więcej, jako, że owe wsparcie dla spirytyzmu jest tu głównym, a nie jednym z pobocznym wątków, uzasadnione podejrzenie stanowi teza, iż dobre elementy tego filmu są raczej diabelską przynętą mającą zachęcić nieostrożnych do głębszego zainteresowania się ukrytą pod nimi trucizną. /.../
  3. Pocahontas

    Leave a Comment Animowana wersja dość znanej historii o miłości łączącej indiańską księżniczkę o imieniu Pocahontas z angielskim żołnierzem Johnem Smithem.  Akcja dzieje się w XVII wieku na terenie dzisiejszych USA i w tle romantycznej więzi Pocahontas i Smitha eksploautuje popularny motyw zderzenia się dwóch odmiennych kultur. Szkoda jednak, że twórcy filmu ujęli ten temat w tak bardzo politycznie poprawny sposób, nie ukrywając przy tym swej sympatii wobec pogaństwa, a nawet dopuszczając się manipulacji faktami historycznymi.   I tak więc w filmie tym mamy dobrych pogańskich, żyjących w pokojowej symbiozie z całą naturą Indian. Kontrastują z nimi oczywiście, chciwi, ograniczeni i nie rozumiejący tego, że cały świat jest jednością,  chrześcijanie, którzy przybyli zza „wielkiej wody”. Mimo, że zgodnie z historyczną prawdą to Pocahontas ostatecznie porzuciła pogańską religię swych przodków i nawróciła się na chrześcijaństwo, nie widzimy tego w filmie. Jest za to pokazane, jak Pocahontas uczy chrześcijanina Johna Smitha różnych pogańskich wierzeń i „mądrości”, np. tego, iż „głaz ma duszę, imię i zaklęty w sobie czas„; „każde z żywych stworzeń to mój druh„; etc. W omawianym filmie jest też pokazane z sympatią jak Pocahontas rozmawia z duszą swej zmarłej prababci, która to przebywa w starym drzewie. Ogólnie rzecz biorąc więc „Pocahontas”: Z życzliwością przedstawia pogaństwo,  spirytyzm i oparte na nich pierwotne kultury; Wyraźnie promuje panteizm oraz zaciera zasadniczą różnicę pomiędzy człowiekiem, a resztą stworzeń (zwierzętami, drzewami, przyrodą); „De facto” dyskwalifikuje chrześcijaństwo, którego przedstawiciele na tle pogaństwa i pogan jawią się jako ograniczeni i nudni ignoranci. Mirosław Salwowski   Ps. Zachęcamy do zapoznania się z artykułem pt. „Czy w Ameryce Północnej doszło do ludobójstwa Indian”, w którym obalone zostały niektóre z mitów tyczących się relacji angielskich i amerykańskich kolonistów z rdzenną ludnością na terenie dzisiejszych Stanów Zjednoczonych: Czy w Ameryce Północnej doszło do ludobójstwa Indian?   /.../
  4. Uwierz w ducha

    Leave a Comment Ten sławny i lubiany film opowiada o dwojgu zakochanych – on ma na imię Sam, ona; Molly. I pewnie byłby to jeden z wielu romantycznych obrazów, gdyby nie fakt, iż większa jego część skupia się nie na ziemskim, lecz na pośmiertnym wymiarze owej miłosnej relacji. Otóż pewnego dnia, Sam zostaje zabity przez ulicznego zbira. Jego dusza nie opuszcza jednak na ziemi, by przekonać się, iż teraz to ukochanej Molly grozi niebezpieczeństwo. Duch Sama mimo, że pozbawiony swego ciała, próbuje zatem bronić Molly przed czyhającym na nią zagrożeniem. Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej film pt. „Uwierz w ducha” zawiera w sobie bardzo negatywne elementy. Są nimi: WSPARCIE DLA SPIRYTYZMU I INNYCH WĄTPLIWYCH DOKTRYN. W filmie tym widzimy, iż część z dusz zmarłych osób przebywa jeszcze przynajmniej przez pewien czas na tej ziemi, próbując kontaktować się z żyjącymi oraz wpływać na naszą ziemską rzeczywistość. Taka teza jest jednak co najmniej bardzo trudna do pogodzenia  z tradycyjnym nauczaniem chrześcijańskim wedle którego, dusze zmarłych „natychmiast po śmierci” (takiego sformułowania używa np. Katechizm Soboru Trydenckiego) są poddawane tzw. sądowi szczegółowemu na którym decyduje się ich wieczny los (niebo albo piekło). Teoria wedle której  dusze zmarłych miały by jeszcze przez dłuższy czas przebywać na tej ziemi, jest zaś pożywką dla spirytyzmu i okultyzmu, wedle których właściwą rzecz stanowi szukanie kontaktu z takimi duszami (skoro one jeszcze przebywają tu na ziemi próbując coś nam przekazać, to czemu nie kontaktować się z nimi?). Co gorsza film „Uwierz w ducha” dość otwarcie uwiarygadnia takowe spirytystyczne praktyki. Choć początkowo, postać spirytystycznego medium -Oda Mae jest przedstawiana bardziej jako oszustka żerująca na ludzkiej łatwowierności, później pokazane jest jednak, iż rzeczywiście kontaktuje się ona ze zmarłymi i co więcej przynosi to żyjącym dobre owoce. Poza tym w omawianym filmie sugeruje się, iż relacje o charakterze seksualnym będą przedłużone po śmierci – widzimy tu bowiem sceny, w których duch Sama wchodząc w ciało Oda Mae w zmysłowy i erotyczny sposób dotyka Molly. Taka sugestia jest jednak także trudna do pogodzenia z nauczaniem Pana Jezusa, wedle którego „ przy zmartwychwstaniu ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie w niebie” (Ew. Mateusza 22.30). Była to odpowiedź Jezusa do pytania o kobietę, która w swoim życiu wielokrotnie była zamężna- czyją żoną będzie w niebie (Ew. Mateusza 22.23-28). Skoro zaś w Niebie nie będzie małżeństw, a seks jest uprawniony jedynie w ramach tego związku, to logicznym wnioskiem jest też to, iż nie będzie tam relacji o charakterze seksualnym. ŻYCZLIWOŚĆ DLA NIERZĄDU (CZYLI SEKSU PRZEDMAŁŻEŃSKIEGO) ORAZ INNYCH GRZECHÓW. Miłość łącząca Sama i Molly jest tu pokazana jako wielka, piękna, by nie powiedzieć wręcz idealna (skoro potrafi przekraczać nawet granicę śmierci). Jednocześnie jednak pokazane  zostaje tu, iż ta nie będąca małżeństwem para, dopuszczała się ze sobą czynów o charakterze seksualnym. W całym filmie nie pojawia się zaś ani jedna uwaga czy słowo, które w krytyczny sposób odnosiłoby się do tej okoliczności. Nie widzimy tu też żadnych negatywnych skutków i następstw, które zwykle łączą się z przedmałżeńską aktywnością seksualną – np. niechcianej ciąży, aborcji, złamanych serc, chorób wenerycznych, niestabilności powstałych w  jego wyniku rodzin i małżeństw. Poza tym główni pozytywni bohaterowie w pewnych momentach kłamią i oszukują (co pokazane jest jako środek mający prowadzić do osiągania dobrych celów). Czy jednak „Uwierz w ducha” nie posiada żadnych pozytywnych elementów? Owszem, są w nim wątki, które można za takowe uznać. Na przykład, w jednej ze scen duch Sama poleca Ody oddać 4 miliony dolarów na rzecz sierocińca. W paru fragmentach tego filmu zasugerowane zostaje też, iż dusze złych po swej śmierci zostają poddane sprawiedliwej karze (widzimy jak są porywane przez straszne, ciemne istoty) – można więc powiedzieć, że w ten sposób pośrednio zasugerowane zostało wsparcie dla tradycyjnie chrześcijańskiej doktryny o istnieniu piekła i złych aniołów. To jednak zdecydowanie za mało, by móc pozytywnie ocenić ten film. Główny jego wątek wspiera bowiem wątpliwe teorie o duszach zmarłych krążących po tym świecie, powiązane z nimi praktyki spirytystyczne  oraz nierząd. /.../
  5. Vaiana: Skarb oceanu

    Leave a Comment Film twórców „Krainy lodu”. Opowiada on o Moanie, młodej, odważnej dziewczynie będącej zarazem księżniczką jednego z ludów Polinezji, która wbrew woli swego ojca, postanawia wzorem swych przodków, wyruszyć w podróż oceanem, by odnaleźć legendarną wyspę oraz ocalić przed zagładą ziemię, na której przyszło jej żyć. Podczas tej wędrówki napotka na swej drodze Maui, zadufanego w sobie półboga-pół człowieka, a także zmierzy się z oceanicznym demonem. Choć animacja ta opowiada o takich dobrych rzeczach jak odwaga oraz chęć niesienia pomocy swemu ludowi, nie możemy jej pochwalić, gdyż cała ona jest przesiąknięta pogaństwem, a także innymi fałszywymi doktrynami oraz niewłaściwymi etycznie praktykami. Bez żadnego krytycznego komentarza czy też choćby alternatywy przedstawiane są tu bowiem widzom niechrześcijańskie wierzenia mieszkańców Polinezji tj. wiara w istnienie wielu bóstw oraz żeńskiej bogini będącej zarazem stwórczynią ziemi, jak i jej integralną częścią (jest to doktryna panteistyczna), reinkarnacja oraz kontakty z duchami zmarłych przodków. Co gorsza, nawet, gdyby próbować traktować owe błędne wierzenia Polinezyjczyków jako daleką i zniekształconą pozostałość pierwotnego Bożego Objawienia, to w przypadku historii przedstawionej w tym filmie widzimy raczej radykalną antytezę chrześcijańskiego pojmowania Boga. Okazuje się bowiem, iż ów oceaniczny demon, z którym zmaga się Moana to owa żeńska, pierwotnie dobra bogini, która wcześniej stworzyła świat. Na końcu omawianej produkcji demon ten pod wpływem zachęty Moany na powrót staje się dobrą boginią. Jest oczywiste, że nie można w tym wątku widzieć jakiekolwiek podobieństwa do prawdziwego Boga, który jest absolutnie dobry, święty i czysty, gdyż Pismo święte mówi: „Bóg jest światłością, a nie ma w nim żadnej ciemności” (1 Jana 1: 5). Ponadto, w filmie tym promuje się egocentryczną filozofię, w myśl której sensem ludzkiego życia powinna być „wierność swemu prawdziwemu Ja” oraz „podążanie za własnymi marzeniami”. Takie podejście jest jednak dalekie od tradycyjnie chrześcijańskiego nauczania, które widzi w człowieku tak dobre, jak i złe skłonności. Nie można powiedzieć, iż „będąc wiernym swojemu prawdziwemu Ja” człowiek będzie zawsze postępował w sposób dobry i słuszny, gdyż po grzechu pierworodnym częścią naszego „prawdziwego Ja” są nie tylko szlachetne pragnienia i dążenia, ale także silne skłonności do grzechu, błędu i występku. Absolutyzowanie więc „własnego prawdziwego Ja” jest  sprzeczną z chrześcijaństwem doktryną i analogicznie należy to powiedzieć o bezkrytycznym wzywaniu ludzi do „podążania za własnymi marzeniami” (zastanówmy się wszak, czy należałoby doradzać coś takiego ludziom z silnymi morderczymi bądź pedofilskimi skłonnościami?). Omawiając ten film, trudno też pominąć milczeniem fakt, iż osoby w nim przedstawione nie są ubrane zbyt skromnie, a także posiadają na swym ciele dużo tatuaży. To z pewnością nie jest dobry wzór do naśladowania, zwłaszcza dla dzieci, a wszak do nich jest skierowany ów obraz. Powie ktoś, że owe rzeczy wynikają z tego, że akcja filmu osadzona jest w kulturze, gdzie tatuaże i niezbyt skromne stroje były powszechne, jednak to nie usprawiedliwia pokazywania owych zwyczajów jako czegoś normalnego. Czy gdyby film ten przedstawiał życie pogańskich Azteków, to należałoby pokazywać jako coś moralnie neutralnego rozpowszechnione niegdyś wśród owego ludu zabijanie ludzi w ofierze bożkom, ludożerstwo oraz sodomię? Tak też, z pewnością nie polecamy tej produkcji, zwłaszcza dzieciom. Ten, kto pragnie raczyć swe pociechy opowieściami o odwadze, waleczności i poświęceniu niech lepiej sięgnie po bardziej tradycyjne bajki, gdzie cnoty takie też są wysławiane ale bez nadmiaru otoczki pogaństwa, fałszywych doktryn oraz niemoralności. Mirosław Salwowski /.../
  6. Podróż na sto stóp

    Leave a Comment Hinduska rodzina Kadam przenosi się do Europy (najpierw do Wielkiej Brytanii, a później Francji), by tam ułożyć sobie życie na nowo i otworzyć swój kulinarny biznes. Kiedy przypadkowo trafiają do jednego z prowincjonalnych francuskich miasteczek, ojciec rodziny trafia na szalony pomysł otwarcia hinduskiej restauracji na przeciw renomowanego lokalu z kuchnią francuską. Zdrowy rozsądek wydaje się wręcz krzyczeć przeciw sensowności tej inicjatywy, tym bardziej, że konkurencyjną restauracją zarządza pewna ambitna i nieustępliwa niewiasta (Madame Mallory), która zrobi wiele, by hinduska kuchnia na francuskiej prowincji stała się tylko  epizodem. Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej film ten ma swe dość poważne wady. Bez żadnego negatywnego komentarza są tu bowiem przedstawiane takie rzeczy jak nawiązywanie kontaktu ze zmarłymi, kłamstwo, nierząd, pozamałżeńskie tańce damsko-męskie  oraz pewna próżność i nieskromność w strojach. Z drugiej jednak strony, te wszystkie złe bądź niebezpieczne elementy wydają się być marginesem w stosunku do ogólnie rzecz biorąc pozytywnego przesłania tego obrazu, jakim jest przezwyciężanie wzajemnych uprzedzeń i wrogości, dezaprobata dla etnicznej nienawiści oraz pokazanie roli silnej rodziny i ciężkiej pracy.   /.../