Leave a Comment Filmowa historia powstania i działalności słynnej polskiej grupy hip-hopowej o nazwie „Paktofonika”. Dzieło to, prócz przybliżenia widzom sylwetek Wojciecha „Fokusa” Alszera i Sebastiana „Rahima” Salberta, w szczególny sposób poświęcone jest postaci Piotra „Magika” Łuszcza, lidera owej formacji muzycznej (wcześniej grającego w również znanym i legendarnym zespole „Kaliber 44”).
Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej „Jesteś Bogiem” ma następujące pozytywne elementy:
UMIAR W POKAZYWANIU GRZECHÓW NIECZYSTOŚCI I BEZWSTYDU: mimo iż niektóre z wątków filmu mogły być pretekstem dla twórców filmu (nierząd i cudzołóstwo „Magika”) do epatowania widzów scenami je obrazującymi, trzeba przyznać, że takowe zostały tu pokazane we względnie umiarkowany (choć nieidealny) sposób. Nawet momenty, w których pokazywane są niewiasty odziane w nieskromny sposób, nie robią wrażenia nakręconych w prowokacyjnej bądź kusicielskiej konwencji.
SZACUNEK DLA RODZINY I NIECHĘĆ DO CUDZOŁÓSTWA: sceny, w których „Magik” obdarza miłością swe dziecko i próbuje ratować swój małżeński związek są wręcz wzruszające, a nawet pokrzepiające. Pokazana w tym filmie niewierność małżeńska „Magika” może stanowić ostrzeżenie przed tym grzechem, gdyż obserwujemy tam, jak w dalszych etapach owe zło niszczy jego małżeństwo. Poza tym, budujące jest patrzenie na to, jak człowiek ten próbował naprawić ową nieprawość i odzyskać zranione w ten sposób serce swej żony.
KRYTYKA CHCIWOŚCI: chociaż niektórzy krytykują historyczną dokładność i wiarygodność tego filmu, z pewnością takie cechy jak chciwość pieniędzy oraz żerowanie na cudzej pracy i talencie w celu pozyskania dla siebie jak największych profitów finansowych zostały tu ukazane w sposób odstręczający i zniechęcający. Inną sprawą jest to, iż, wspomniane wyżej, podważanie historycznej wiarygodności owego obrazu dotyczy domniemanego rozszerzania nieprawdziwych informacji i sugestii odnośnie osób pokazanych w nim jako chciwe i wykorzystujące pracę i talent członków „Paktofoniki” (o czym jeszcze poniżej).
Niestety jednak ów film ma też swoje negatywne i wątpliwe punkty, którymi są:
PRZYZWOLENIE DLA WULGARNOŚCI. Plugawe słownictwo w tym filmie jest obfite i nie wzbudza w żadnym z bohaterów jakichkolwiek kontrowersji. Większość postaci tu występujących często używa wulgarnej mowy, ale nikt za to nie krytykuje ani nie karci takowej. To sprawia wrażenie, iż takie ohydne słownictwo jest normalnym i pożądanym wyrazem słownej ekspresji. Ktoś może odrzec na ów zarzut, że przecież film ten „pokazuje tylko realia”, a społecznym faktem jest, iż w pewnych kręgach społecznych (między innymi pokazanym w tym dziele) wulgaryzmy są powszechnie i często używane. Łatwo jest jednak obalić ów argument poprzez przywołanie następującej analogii – czy kręcenie filmu o środowisku pedofilów usprawiedliwiałoby pokazywanie ich wstrętnych praktyk nie tylko w szczegółach, ale jeszcze w konwencji, w której owe obrzydliwości nie byłyby przez nikogo krytykowane, piętnowane czy karcone? Czy przesadą byłoby zarzucanie takiej produkcji wytwarzania atmosfery przyzwolenia dla pedofilskiego zboczenia? Ktoś powie, że nie można porównywać pedofilii z wulgarną mową … Odpowiemy na to, że, choć czyny pedofilskie są ogromnym złem i jedną z największych nieprawości, a wulgarne słowa „jedynie” grzechem powszednim, to przecież jak mawiał św. Proboszcz z Ars, nawet najmniejszy grzech jest gorszy od doczesnej śmierci człowieka. Czym innym jest zachowywanie rozróżnienia pomiędzy powagą różnych rodzajów moralnego zła, a czym innym niejako „programowe” i celowe lekceważenie tzw. grzechów powszednich – przyjęcie tej drugiej postawy jest błędem i nadużyciem.
DWUZNACZNOŚCI NATURY HISTORYCZNEJ I FAKTOGRAFICZNEJ. Jak to zostało już wyżej zasygnalizowane, niektórzy twierdzą, iż pewne wątki zawarte w tym filmie w niesprawiedliwy sposób zarzucają pewnym osobom chciwość i nieuczciwość. Ze swej strony nie jesteśmy w stanie zweryfikować poprawności tego zarzutu, tym nie mniej sprawa wymaga głębszego zbadania, a także pewnego rodzaju ostrożności ze strony widzów.
WSPARCIE DLA HEREZJI I APOTEOZA WĄTPLIWEJ TWÓRCZOŚCI. Sam tytuł tego filmu (oraz słynnego przeboju „Paktofoniki”) jest co najmniej wielką dwuznacznością. Nikt z ludzi nie powinien bowiem nazywać siebie i innych stworzeń w ten sposób. W ten sposób mówił o sobie bowiem tylko Jahwe: Ja jestem Pan, i nie ma innego.
Poza Mną nie ma Boga (Izajasz 45, 5); „Ja, któremu na imię Jahwe, chwały mojej nie odstąpię nikomu innemu ani czci mojej bożkom” (Izajasz 42, 8). Niektórzy powiedzą w tym momencie, że przecież w Biblii niektórzy ludzie są nazywani „bogami”. To prawda, jednak uważniejsza lektura tego typu wypowiedzi pokazuje, że zawsze wtedy, kiedy Słowo Boże mówi o kimś innym niż Jahwe „per bóg”, czyni to w kontekście krytycznym, ironicznym, by nie powiedzieć, że wręcz szyderczym. Przykładowo, Pan Jezus, gdy rzekł do faryzeuszy: „Bogami jesteście” cytował słowa z Psalmu 82, gdzie napisane jest też: „Rzekłem: Wyście bogami. I wy wszyscy jesteście synami Najwyższego. Lecz jak ludzie pomrzecie i upadniecie jak każdy książę” . W istocie rzeczy było więc to raczej zanegowanie, aniżeli potwierdzenie ich domniemanej Boskości. Abstrahując zaś od tego dwuznacznego i niezbyt szczęśliwego tytułu filmu, czymś niezmiernie kontrowersyjnym jest pomysł oddawania swego rodzaju hołdu muzycznej twórczości zespołu „Paktofonika”. Utwory tej grupy na swej płaszczyźnie moralnej roją się od wulgaryzmów, dziwactw i niedorzeczności. I dlatego, ogólnie rzecz biorąc (przy uwzględnieniu być może jakichś wyjątków), ich muzyka nie powinna być pochwalana, reklamowana, czy polecana.
/.../