Leave a Comment Jedną z kanw akcji tego filmu jest spotkanie i podróż dwóch młodych mężczyzn – Macieja i Damiana. Maciej jadąc przez jedną z polskich prowincji zabiera autostopowicza Damiana, próbując go wciągnąć w rozmowę głównie na temat religii. Maciej jest przy tym zdeklarowanym ateistą, tak też w swych wywodach ciągle podważa wiarę w Boga, Chrystusa, Pismo święte i Kościół. Jednak w czasie podróży dochodzi do wypadku drogowego, z którego w dziwny i niewyjaśniony sposób ostatecznie wychodzi bez większego szwanku.
Film ten posiada pewne dość poważne wady, a są nimi obsceniczne aluzje i wulgarna mowa używane głównie – choć nie tylko – przez Macieja. Co prawda, fakt, iż Maciej wypowiada tu wiele niezbyt mądrych stwierdzeń w pewien sposób może łagodzić złe oddziaływanie obscenicznych wyrażeń których używa (na zasadzie skojarzenia: „Ten człowiek nie jest zbyt mądry, a więc nie jest on godny naśladowania i podziwiania”), jednak tak czy inaczej dałoby się ukazać nieporządek moralny tego człowieka za pomocą bardziej stonowanych środków wyrazu.
Poza tym w produkcji tej widzimy też pewne heretyckie sugestie. Na przykład, Maciej wydaje się z uznaniem wypowiadać o ateistach, mówiąc, iż „porządny ateista to jest gość„. W innej scenie zaś widzimy, jak jeden z pomocników księdza proboszcza dopinguje próbie satanistycznego zespołu metalowego, a nawet w pewnym momencie skanduje: „Niech żyje piekło!„. Oba z tych wątków, wydają się więc lekceważyć poważne zło ateistycznego bezbożnictwa, a nawet jawnego satanizmu.
Ta wada jest jednak równoważona przez główny motyw i przesłanie filmu, które to mają skłaniać widzów do refleksji nad wiarą w Boga, Jego opatrznością i działaniem w naszym życiu. Z pewną ostrożnością, warto więc sięgnąć po ten obraz i zadumać się przy tej okazji nad sprawami duchowymi.
/.../